Wszystko wskazuje na to, że Dembélé został negatywnie zweryfikowany przez rynek i nie otrzymał ofert odpowiadających aspiracjom jego agenta Moussy Sissoko. W tej sytuacji Francuz miał zgodzić się na propozycję Barcelony, a porozumienie jest niemal osiągnięte. Do ustalenia pozostały jeszcze pewne szczegóły, ale zdaniem większości mediów nie są one tak znaczące, a Dembélé nigdy nie był tak blisko przedłużenia współpracy z Blaugraną. Podstawowe kwestie są już uzgodnione, a według RAC1 zawodnik mógłby podpisać dwuletnią umowę z obniżonym wynagrodzeniem o 40% w stosunku do poprzedniego kontraktu. Pewności co do powrotu Dembélé do Barcelony mieć jednak nie można, ponieważ klub musi jeszcze potwierdzić finalizację operacji, a wcale nie jest to tak pewne, biorąc pod uwagę inne ruchy Dumy Katalonii.
Jednocześnie media informują bowiem o poprawieniu oferty Barcelony dla Leeds United ws. Raphinhi. Fabrizio Romano uważa, że nie sięgnęła ona 60 milionów funtów, które proponuje Pawiom Chelsea, ale sam Brazylijczyk zamierza czekać na Blaugranę. Według Gianluigiego Longariego ze Sportitalia Barça i Leeds są teraz naprawdę blisko porozumienia. Nie ma pewności, czy Anglicy ostatecznie zaakceptują ofertę Barcelony, ale wydaje się jasne, że celem Raphinhi i jego agenta Deco jest przybycie piłkarza na Camp Nou. Jak donosi Sport, jest nawet możliwość, że Brazylijczyk już na początku przyszłego tygodnia przyleci do stolicy Katalonii, aby podpisać umowę, ponieważ wszystko jest na dobrej drodze. 25-latek już dawno temu uzgodnił warunki współpracy z Blaugraną, która zdaniem Mundo Deportivo oferuje za niego 50 milionów euro, a w opinii Sportu 55 milionów ze zmiennymi. Raphinha ma nawet nie lecieć z Leeds do Australii na tournée.
Sprawa wzbudza wiele spekulacji, czy określone posunięcia Barcelony nie są czasem elementem gry negocjacyjnej. Można też zastanawiać się, którego ze skrzydłowych Barça zdecyduje się pozyskać, choć pojawiają się nawet warianty, w których Katalończycy sprowadzają Dembélé już teraz, a Raphinhę dopiero po uruchomieniu drugiej dźwigni finansowej. Z kolei Javi Miguel z ASa podaje, że w klubie jest coraz więcej głosów przeciwko Francuzowi, a trenerzy mają inne priorytety. Pewne jest za to, że do Barcelony nie trafi Ángel Di María, który związał się z Juventusem.
Komentarze (56)
Dembuś: o to git akceptuje, gdzie podpisać?
Ten agencik tyle kozaczyl i myslal, ze tego leniwca bedzie chciala pol europrjskiej czolowki a okazalo sie, iz inne kluby poznaly sie nim bardziej niz my i nie daly mu tyle kasy.
Jestem przekonany, ze przyszly sezon spedzi na L4.
Lubię Depaya lecz przy Torresie, Fatim i w/w dostanie max ogony.
FdJ to idealny zastrzyk finansowy w drodze po Lewego.
Jasne. Dziwnym przypadkiem nikt nie chce go nawet za darmo, a nagle mieliby płacić 40 mln za niego xD
Dembele choć by na rok i sprzedać za 30-40 mln.
Raphinia to gracz na 6-7 lat - chłop umie sie prowadzić i chce grać.
Za rok mozna dać szansę naszemu młokosowi z rezerw lub dogadać z S. Gnaby na wolny transfer lub brać Nkunku za 60mln - tylko trzeba szybko działac jesienią.
Raphinii jednak, na moje warto zaufać. Już w Rennais był kawał niezłego grajka, u Bielsy tylko się rozwinął (wiem, że od pół roku prawie trenuje go Marsch). Do tego pomimo wielu korzystnych ofert, odrzuca i czeka cierpliwie na Barce. Powinni go wziąć, choćby po uruchomieniu tej dźwigni. Tylko ja mam wrażenie, że Raphina z miejsca mógłby dać Barcelonie więcej niż głupi Komar, który siedział w klubie 3 sezony, a na ten moment jest grajkiem bez klubu? Leeds jest mega napalone na tego wysokiego Belga z Brugii, więc odejście Raphini jest więcej niż pewne. Oby Barca go nie odpuściła, bo słabo by to wyglądało i finalnie wyszło klubowi...