Choć wydawało się niemal pewne, że Francisco Trincão nie wróci do Barcelony po wypożyczeniu do Wolverhampton, to jednak dziennik Marca informuje dziś, że klub wstrzymuje na razie działania mające na celu znalezienie mu nowego zespołu.
Anglicy postanowili nie korzystać z opcji kupna zawodnika i obecnie przyszłość Portugalczyka znalazła się nieco „w zawieszeniu”. Barça blokuje jego odejście, dopóki nie wyjaśni się sprawa Ousmane’a Dembélé i nie dowie się, ile pieniędzy będzie mogła przeznaczyć na transfery.
Jednym z klubów, które najmocniej interesowały się Trincão, jest Sporting prowadzony przez jego dobrego znajomego Robena Amorima, pod którego wodzą grał w Bradze. Portugalczycy chcą jednak tylko wypożyczenia gracza, a Barça wolałaby go sprzedać. Na razie Katalończycy poczekają na rozwój wydarzeń, ale nie wykluczają, że w przypadku braku transferu na skrzydło Francisco może pozostać na Camp Nou, ponieważ jego pensja jest niewysoka.
Dembélé raczej nie zostanie w klubie, ale Barcelona nie wie też dokładnie, ile zyska na aktywacji dźwigni finansowych i czy będzie mogła pozwolić sobie na zakontraktowanie Raphinhi lub Di Maríi. Dodatkowo priorytetem drużyny pozostaje sprowadzenie Lewandowskiego, Koundé i Bernardo Silvy. Nieco tańsi od nich są Azpilicueta i Marcos Alonso.
Komentarze (18)
Pamiętajmy że grał miniony sezon w Wolverhampton, czyli klubie najgorszym z możliwych dla napastników - to niezła szkoła życia biorąc pod uwagę że trener kombinuje ze składem do tego stopnia że tylko jeden napastnik w sezonie rozegrał powyżej 2tyś minut. Trincao może grał ogony ale wystąpił w 30 spotkaniach grając 1388 minuty (średnio to połowa meczu na boisku). To całkiem niezły wynik biorąc pod uwagę że w Premier League gra nawet ze słabiakami jest cięzka i nikt nie odkłada nogi nawet w meczach o nic.
Może Barcelona chce dać przetestować Trincao Xaviemu, ale może być też tak że nadal widzą w nim potencjał tak jak trener Sportingu - Amorim, który otwarcie mówi zarządzającym klubem żeby w niego szli bo to będzie "Easy Money Transfer" - chłopak do zbudowania i dalszej sprzedaży. Warto zaznaczyć że Sporting nie chce go po prostu wypożyczyć z Barcelony - on stara się za wzselką cenę mieć możiwość wykupienia zawodnika. Szczerze ja uważam że ma większy potencjał niż Abde, zatem moim zdaniem jeśli zostałby w Barcelonie nie byłbym zły - Premier League to świetna szkoła życia, bo grał przeciwko totalnie różnym obrońcom. To że Wolverhampton go nie wykupiło nic nie oznacza - 30mln to sporo bo nadal jest to zawodnik do zbudowania i ukształtowania, a ten śmieszny klub co sezon potrzebuje niezliczonych pieniędzy na kolejne transfery tym razem gotowych zawodników.