Piłkarki Barçy nie zdobyły dziś po raz drugi w historii Ligi Mistrzyń. W finale w Turynie podopieczne Jonatana Giraldeza przegrały z Lyonem 1:3.
Wszystkie gole w dzisiejszym finale na Allianz Stadium w Turynie padły w pierwszej połowie. Francuzki błyskawicznie, bo już w 6. minucie objęły prowadzenie za sprawą Amandine Henry, która strzeliła bramkę po uderzeniu z 30 metrów. W 23. minucie było już 2:0. Bacha dośrodkowała z lewej strony, a niepilnowana w polu karnym Hegerberg bez problemu trafiła do siatki po strzale głową. Barcelona nie była w stanie się pozbierać i dziesięć minut później straciła trzecią bramkę. Paredes źle wybiła piłkę, odzyskała ją Malard, podała do Hegerberg, a ta asystowała niepilnowanej Catarinie Macario, która podwyższyła na 3:0 strzałem na długi słupek.
Cień nadziei w serca kibiców Barcelony przed przerwą wlała niezastąpiona kapitan Alexia Putellas. W 41. minucie zdobyła ona bramkę na 1:3. Graham wrzuciła piłkę w pole karne, a Alexia pewnie uderzyła z okolic jedenastego metra. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 1:3.
W drugiej połowie widać było, że Barcelonie zależy na odwróceniu wyniku. Katalonki stosowały wyższy pressing, zwiększyła się intensywność meczu. Barça częściej atakowała, jednak jej strzały zazwyczaj były niecelne. W 58. minucie Barcelona miała pecha, ponieważ Patri Guijarro trafiła w obramowanie bramki po uderzeniu z połowy boiska. Na przestrzeni całego spotkania Lyon był jednak drużyną lepszą, narzucił rywalkom swoje warunki i sposób gry i zasłużenie sięgnął po trofeum w Lidze Mistrzyń.
Wyjściowe składy obu zespołów:
FC Barcelona: Paños; Torrejón, Paredes, Mapi León, Rolfö; Aitana, Patri, Alexia; Graham, Jenni i Mariona.
Olympique Lyon: Endrler; Carpenter, Renard, Mbock, Bacha; Horan, Henry, Macario; Cascarino, Hegerberg i Malard.
Komentarze (13)
W 82 min powinno być 3:2 po strzele Paredes, bo bramkarka nawet nie ruszyła. I może by się zrobiło jeszcze mrczycho.
Od 88 min Lyon już totalnie kontrolował mecz.
1 bramka Lyonu niesamowite trafienie. Pozniej nasze błędy własne.
Wiadomo że po porażce jest ból tyłka. Ale wstydu nie było. Gra otwarta. A Lyon to jedna z najmocnijeszych kobiecych ekip.