El Confidencial: Gerard Piqué prosił Rubialesa o przysługę ws. FC Andorry

Julia Cicha

20 kwietnia 2022, 19:51

El Confidencial

43 komentarze

Fot. Getty Images

  • Kolejne taśmy opublikowane przez El Confidencial dotyczą rozmów Piqué i Rubialesa o klubie FC Andorra
  • Katalończyk najpierw wykupił miejsce zdegradowanego Reus, a potem prosił o przysługę przy ustalaniu grup w rozgrywkach
  • Ostatecznie gracz Barçy nie dopiął swego

Afery związanej z Gerardem Piqué i Luisem Rubialesem ciąg dalszy. Tym razem El Confidencial przedstawia nagrania i zapisy rozmów dotyczące uzyskania przez FC Andorrę, klub, którego właścicielem jest obrońca, licencji w Segunda B. Została ona wykupiona po zdegradowaniu Reus.

Jako pierwszy kontakt zainicjował Piqué: „Rubi, będę dostępny przez cały wieczór, zadzwoń, kiedy chcesz. Chciałem spytać cię o temat miejsca w Segunda B, Reus spada i zostaje ono wolne. Pojawił się komunikat, że przez trzy dni można jeszcze próbować je kupić, itd. Chciałbym, żebyś mi po prostu wyjaśnił, o co chodzi i jak to widzisz. Dzięki, cracku”. Oprócz Andorry zainteresowanie sprawą miały wykazać Zamora, Inter City Alicante, Hospitalet, Linares, Jaen, Alcobendas i inni.

RFEF skorzystała z artykułu 194 mówiącego, że pierwszeństwo miały kluby należące do tej samej wspólnoty autonomicznej co zdegradowany klub. Kryterium to spełniały Andorra oraz Hospitalet, które jednak odmówiło spłaty wynoszącego ponad 450 tysięcy euro zadłużenia Reus. Dla wielu klubów ta cena była nieosiągalna. Tym sposobem Andorra awansowała do Segunda B bez rozegrania choćby jednego meczu w Tercera División. Poskutkowało to pozwem argumentowanym zapisem w regulaminie mówiącym, że w celu gry w Segunda B trzeba rozegrać przynajmniej jeden sezon w Tercera.

- Mówiliśmy już, że to miejsce było przeznaczone dla Andorry, choć nic nie wiedzieliśmy. Czas przyznał nam rację. Wiemy, że właściciel Andorry przyjaźni się z Rubialesem. Gdyby to nie był Piqué, tylko ktokolwiek, nie byłoby szans – komentuje prezes Hospitalet Santiago Balleste.

W związku z tym tematem Piqué i Rubiales mieli kontaktować się wielokrotnie. Piłkarz pytał m.in. o nowy wygląd rozgrywek. Przypomnijmy, że w trakcie pandemii utworzono nową ligę Primera RFEF i z Segunda B można było trafić do niej lub nawet spaść do Tercera. Primera RFEF to teraz rozgrywki o poziom niższe od Segunda División, a pod nimi znajduje się Segunda RFEF. Wobec tych zmian Piqué ponownie zwrócił się do prezesa federacji: „co u ciebie, Rubi? Mam nadzieję, że wszystko dobrze, choć pewnie masz dużo roboty z covidem. Widziałem, że zaproponowano rozegranie meczu, by awansować z Tercera do Segunda B. To dramat, wydaje się, że trochę czasu minie, aż zniknie. Chciałem zapytać, czy wiecie już, jak zostaną podzielone grupy w Segunda B w kolejnym sezonie. Wiesz, gdzie trafi Andorra?”. Odpowiedź Rubialesa była niejasna, ale sugerowała, że miał on akurat koronawirusa.

- Gdybyście mogli uniknąć włożenia nas do grupy katalońskiej, tym lepiej. Zawsze poziom jest wyższy w innej grupie, stamtąd awansowano do finałów – napisał następnie Piqué. Rubiales odpisał mu, że kryterium będzie terytorialne. Zawodnik naciskał: “wyobrażam sobie, ale jesteśmy na końcu świata, tak jak Baleary, więc umieszczenie nas w innej grupie nie zmienia wiele. A skoro robicie podgrupy po 10 zespołów, na pewno jest ponad 10 katalońskich drużyn, więc my moglibyśmy iść gdzieś indziej”.

- Wezmę to pod uwagę, nie ma dla was znaczenia, gdzie traficie, prawda? Nawet jeśli trzeba będzie latać – odparł prezes. – Jeśli chodzi o trasę, to nie robi nam różnicy, jeśli pojedziemy na północ kraju, do La Riojy, Kraju Basków, Nawarry – kontynuował Piqué. Rubiales podkreślił, że normalne byłyby, gdyby Andorra trafiła do grupy z przynajmniej kilkoma katalońskimi ekipami, ale ucieszył się z wiadomości o pełnej mobilności drużyny obrońcy.

- Andaluzja też, Rubi – dodał Gerard. Dla prezesa RFEF to już było jednak za wiele: „jeśli to zrobimy, zabiją nas. Wyobrażasz sobie Marbellę podróżującą do Andory? Zabiją mnie!!!”. Rubiales był zdania, że najlepiej było utworzyć dwie grupy po sześć katalońskich drużyn i przemieszać je z zespołami z Walencji i Balearów. – To byłby kryminał. Na taką opcję nie jesteśmy otwarci. To najbardziej wkurzający region. My nawet nie jesteśmy w Hiszpanii, więc możesz spokojnie wysłać nas gdziekolwiek, nawet do Andaluzji. La Rioja, Nawarra, Aragonia, Kraj Basków to wszystko akceptowalne opcje. To dla nas najlepsza opcja – zaprotestował Piqué. Stoper nie dopiął jednak swego, a Andorra trafiła do katalońskiej grupy, m.in. z Barçą B. Następnie awansowała do Primera RFEF i teraz jest tam liderem. Jeśli tak zakończy sezon, za rok zagra w Segunda División, a więc w profesjonalnych rozgrywkach.

Przypomnijmy, że w miniony poniedziałek Gerard Piqué zaprzeczył, jakoby Andorra miała być faworyzowana przez federację. Jako przykład podał porażkę z Realem Sociedad w maju zeszłego roku i narzekał na sędziowanie. Dodał, że umie oddzielić interesy od aspektów sportowych. – Nigdy nie poproszę nikogo o pomoc – zapewnił.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Totalna kompromitacja Pique, podobna do osób broniących i wybielających jego postępowanie.

Czytam sobie te Wasze komentarze i normalnie nie wierzę, że naprawdę są ludzie, którzy nie widzą w tej sytuacji nic złego.. rozumiem, że można kogoś lubić jako piłkarza, czy ślepo bronić zawodników swojej drużyny.. ale w spornych sytuacjach na boisku, a nie w jego brudnych interesach.. czasem mam wrażenie, że niektórzy tutaj są tak odklejeni od rzeczywistości, że złapaliby go za rękę, uciekającego z banku z workiem pieniędzy i w kominiarce, a i tak powiedzieliby, że to tylko sztuczne szukanie sensacji... Gdyby coś takiego zrobił zawodnik Realu, albo np. Perez w taki sposób gadał z Tabasem, to nikt tutaj nie miałby najmniejszych wątpliwości czy sprawa jest etyczna czy nie, ale już jak chodzi o naszego zawodnika to już jest pierdzielenie, że w sumie nic takiego się nie stało, tak się załatwia interesy itd... żenująca jest taka podwójna moralność..

Pique umie w biznes, tyle w temacie.

Każdy sensowny człowiek zajmujący się zarządzaniem czy nawet głupim handlem wie, że znajomości to jest podstawa.. i korzystanie z tego to nie iest od razy przekustwo, łapuwkarstwo i olaboga..
Pewnie dostali awans bez tego jednego wymogu bo chcieli jedyni kasę wpłacić.. kasę dostała liga a nie rubiales (czy jak mu tam). Ktokolwiek nie załatwiał nic po znajomości niech pierwszy rzuci kamieniem (i na prv proszę o info jak ogarniacie nfz:D)

Ale afera z tym Pique

Oj geri, dużo go nauczył Józef Maria.

Jestem kbiicem barcy, ale tak sie zastanawiam, co do cholery jest nie tak z tym klubem? Lewe watroby, szemrani prezesi, a nawet przyszly potencjalny prezes. Jeszcze cos tam przebakiwano o pedofilu w szkolce. Nasz stadion jest bardzo przyjazny rywalom, a zespol sie osmiesza w LM, a nawet w LE. Po prostu upadek. Jeden plus jest taki, ze podobno jak sie osiaga dno, to pozostaje sie tylko od niego odbic.
konto usunięte

Prosił o to, prosił o tamto. Niczego nie dostał, korupcji nie było, szantażu nie było, nikt nie ucierpiał z powodu próśb, a prześcieradła spuszczają sie jak dzieci xDD

Każda kolejna taśma jeszcze bardziej pokazuje, że dlatego twitterowego krzykacza coś takiego jak "etyka" nie istnieje. Zabawne ile on pisze o nierównym traktowaniu, układach, pomaganiu Realowi itd. A mamy już w jego wykonaniu wykupienie licencji dzięki znajomości z Rubim mimo, że jego klub nie spełniał wymogów (rozegrany sezon na danym szczeblu przed awansem). A dodatkowo w bezczelny sposób pod stołem próbował załatwić sobie miejsce w kadrze na igrzyskach i łatwiejszą grupę dla swojego klubu. Wasz przyszły prezes skończył się zanim się zaczął ;D

No i co z tego wynika? Prawo nie było złamane, bardziej kwestia etyki, ale kurde to jest biznes. Od kiedy ludzie w biznesie kierują się przede wszystkim etykom.. Chcesz zarobić to trzeba ciężko pracować, być sprytnym i trzeba umieć wykorzystać okazję. Dla mnie nie ma problemu w tym całym zamieszaniu, ale to moje subiektywne zdanie.

Rubiales - wyszedł na człowieka z kręgosłupem.

Pique - cóż, pewnie na jego miejscu tez bym spróbował, choć raczej jego argumenty, delikatnie mowiac, najsilniejsze nie były.

Korupcji brak, kolesiostwa brak. Tylko tyle ma El Confidencial? Czy to wszystko wypuszcza Tebas?