Niedzielne wieczory stały się dla Barcelony sezonową rutyną po tym, jak zespół odpadł z Ligi Mistrzów. W czwartek podopieczni Xaviego nie popisali się we Frankfurcie i ostatecznie tylko zremisowali z zespołem, który w Bundeslidze nie zachwyca. Gra nie wyglądała dobrze, a trenerzy musieli wyciągnąć wnioski przed kolejnym wyjazdem, tym razem do Walencji. Tym bardziej, że forma Levante w ostatnich tygodniach wyraźnie wzrosła. Xavi zdecydował się na dość sporą zmianę w środku pola, gdzie nie zagrali tym razem ani Pedri, ani Gavi, a do Busquetsa dołączyli Frenkie oraz Nico. W obronie Araujo wrócił na pozycję stopera u boku Érica, a Dani Alves i Jordi Alba uzupełnili linię defensywną. Z kolei tercet ofensywny utworzyli najlepiej dysponowani Ferran Torres, Dembélé i Aubameyang.
Goście rozpoczęli spotkanie od fatalnej straty Daniego, której rywale na szczęście nie zdołali wykorzystać. Morales co prawda zdołał uderzyć, ale bardzo niecelnie. W odpowiedzi strzelał Frenkie de Jong, jednak efekt był podobny. W 4. minucie zupełnie niekryty Campaña uderzył już celnie, ale Ter Stegen spokojnie złapał piłkę. Levante dobrze naciskało i próbowało odbierać futbolówkę już pod polem karnym Barçy, co sprawiało wiele problemów obrońcom gości. Natomiast wahadłowi szybko wracali na pozycje i nie było przez to miejsca na atakowanie skrzydłami. Barcelona miała szansę wyjść z dobrym kontratakiem w 17. minucie, jednak Dani Alves dokonał złego wyboru, kierując piłkę do znajdującego się na pozycji spalonej Aubameyanga. W 21. minucie wreszcie udało się dobrze zagrać prostopadłą piłkę do Ferrana Torresa, ale Hiszpan uderzył zbyt lekko.
W 26. minucie fantastyczną akcję przeprowadził Morales i wykorzystując niezdecydowanie obrońców gości wpadł w pole karne, jednak piłkę po jego strzale z linii bramkowej wybił Éric García. Chwilę później blisko gola był Roger i znów Barça miała sporo szczęścia przy interwencji Ronalda Araujo. Podopieczni Xaviego starali się długo rozgrywać piłkę, zachowując cierpliwość. Nie oglądaliśmy wielu okazji czy nawet przyśpieszeń akcji. Dopiero w 42. minucie łatwy do obrony strzał oddał Ferran Torres, a w odpowiedzi Levante zakończyło akcję niecelnym uderzeniem. W ostatnich minutach pierwszej połowy brakowało już konkretów i przed przerwą ostatecznie bramek nie oglądaliśmy.
Po zmianie stron ładny strzał głową oddał Ferran, ale golkiper Levante był na posterunku. Chwilę później Dani Alves dość mocno wszedł w polu karnym w Sona, a sędzia podyktował za to rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Morales i Barcelona miała problem. Nim goście się otrząsnęli, Éric zagrał w polu karnym piłkę ręką i znów mieliśmy jedenastkę. Tym razem strzelał Roger, a Ter Stegen świetnie interweniował, utrzymując zespół przy życiu. Xavi zareagował i w 56. minucie na boisku pojawili się Pedri oraz Gavi, zmieniając Frenkiego i Nico. Długo nie musieliśmy czekać na efekty. W 59. minucie Dembélé dośrodkował na głowę Aubameyanga, który wpakował piłkę do siatki - 1:1! W 62. minucie znów Gabończyk uderzył głową, ale tym razem nie trafił w bramkę.
Pedri i Gavi całkowicie odmienili grę Barcelony. W 64. minucie młodszy z pomocników świetnie wszedł w pole karne i odegrał do dwa lata starszego kolegi, który zdobył swoją kolejną bramkę w tym sezonie ładnym mierzonym strzałem! Goście spokojnie rozgrywali swoje akcje, szukając przede wszystkim przestrzeni na skrzydłach. Tymczasem Levante czyhało na kontrataki. W 75. minucie zza pola karnego uderzył Son, ale Ter Stegen łatwo złapał piłkę. W 80. minucie Xavi wpuścił na boisko Lengleta i Francuz już dwie minuty później faulował w polu karnym Campanę. Sędzia nie miał wątpliwości - rzut karny. Wykonawcą był Melero i pewnym strzałem pokonał Ter Stegena, dając wyrównanie. W 88. minucie doskonałą okazję miał Gavi, ale nie zdołał pokonać Cárdenasa.
Wydawało się, że Barcelona już nie wyrwie trzech punktów. Goście jednak próbowali i w 93. minucie Alba dośrodkował w pole karne wprost na głowę wprowadzonego w końcówce Luuka de Jonga, który pokonał bramkarza gospodarzy, wyprowadzając Dumę Katalonii na prowadzenie! W ostatniej minucie dobrze interweniował jeszcze Ter Stegen, czym zapewnił gościom utrzymanie skromnego prowadzenia. Barcelona zwyciężyła i wróciła na drugie miejsce w tabeli. Nie był to łatwy mecz i wszystko, co dobre, mogliśmy zawdzięczać zmianom dokonanym przez Xaviego w drugiej połowie. Pedri i Gavi wprowadzili porządek w środku pola, z kolei Luuk de Jong po raz kolejny okazał się niezawodnym jokerem.
Levante: Dani Cárdenas; Miramón, Vezo (min. 76, Cantero) , Rober Pier, Postigo, Son; Radoja (min. 76, Bardhi), Pepelu, Campaña (min. 65, Melero); Morales (min. 90, Pubill), Roger (min. 65, Dani Gómez).
FC Barcelona: Ter Stegen; Alves (min. 80, Lenglet), Araujo, Éric, Alba; Frenkie de Jong (min. 57, Gavi), Busquets, Nico (min. 56, Pedri); Dembélé (min. 84, Adama), Aubameyang (min. 84, Luuk de Jong), Ferran
Komentarze (399)
Zyskał sobie jednak ogromną sympatię i szacunek kibiców ogromnym profesjonalizmem i pracowitością. Mega!
VEB!
Zajedwabisty jest ten małolat ;)
Pedri + Gavi...takie nasze nowe 8 i 6.
Pozdro,
K.
PS:
Gdzieś, na jakimś pmeczowym podcaście usłuszałem, że taklie zestawienie Ronald + Eric to zadaniowiec/destruktor + mózg/koleś od wykonywnaia ząłożeń taktycnych trenera - i chyba coś w tym jest. Przegląd pola oraz wyprowadzania piłek przez Erica jest naprawdę kapitalne, jak dopracuje grę w defensywie (tą fizyczną, a myśle że to może przyjśc z wiekiem/doświadczneiem), to może to być niezły dyrygent z tyłu...tylko jeszcze te jego wyjścia "na raz" do przeciwinika w okolicy linii środkowej!
Z Ronaldem jest odwrotnie - tutaj wyprowadzanie piłki i taktyka do poprawy.
JAk do tego dorzucimy przychodzącego Duńczyka oraz, ciągle jeszcze mającego dużo (taktycznie) do zaoferowania Pikeja, to z tyłu (w środku) może wyglądać to obiecująco.
Jeszcze bardziej się morda cieszy jak popatrzymy na wiek tych zawodników...do tego Gavi, Pedri, Ferran, Dest...Nico (choć temu troszkębrakuje piłkarsko do "rówieśników")
Jak się uda "uzupełnić" boki obrony oraz środek ataku, to kurczę moża zacząc ponwnie wstawiać popcorn do mikrofalówki i "odbezpieczyć" jedno zimne;)
K.
Xavi trafił z zmianami i chwała mu za to, bo do tego trzeba mieć nosa!.
Luuk Ty kocie!.
Pedri,Gavi,Garcia,Araujo to przyszłość tego klubu.
Torres?. Obecnie facet gra od pierwszych minut, ale jak wróci Fati, który jest bardziej skuteczny to Ferran może na długo zagrzać ławkę.
Teraz po półfinał!
Vamos Barca!
Szkoda sytuacji Gaviego, kiedy wyszedł 1 na 1. Chlopak jeszcze nie ma takiej chłodnej głowy, jak Pedri.
Ale spokojnie, kwestia czasu ;)
Luuk jest po prostu legendą. Potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie i co ważne wywalczyć sobie taką pozycję żeby trafić do bramki. Nawet jeśli jego przygoda z Barcą zakończy się tylko na tym półrocznym wypożyczeniu to zasłużył sobie na wielką sympatie i szacunek kibiców Barcy. Zadaniowiec który nie zawodzi. Miał przerwę w grze po której wraca, wchodzi w końcówce i znowu wywalcza punkty dla swojej drużyny. Jak to dobrze mieć takiego zawodnika w drużynie.
Kilku zawodników pokazało klasę ale też znajdą się tacy, co powinni dostać surową pokutę do odrobienia....
Obyśmy sprzedali Pjanica, Griezmana, Coutinho, Umtiti ego, Lenglenta...
Brawo, brawo, brawo.
Ewidentnie drużyna w jakimś małym kryzysie - mecze z Eintrachtem i dzisiejszy z Levante. Oby to był ostatni ze słabszych meczów w tym sezonie.
Nawet sędzia nie odbierze nam walki i tego zwycięstwa !
Vamos !!