Barcelona bardzo dobrze rozpoczęła nowy rok. Zwycięstwo na Balearach pozwoliło awansować na piątą lokatę w tabeli, a w Pucharze Króla udało się bez większych problemów pokonać Linares i zameldować w 1/8 rozgrywek. Przed meczem z Granadą do składu powróciło kilku z nieobecnych zawodników. Gavi od razu wskoczył do pierwszej jedenastki, natomiast Memphis i Abde zasiedli na ławce rezerwowych. Pod nieobecność Ronalda Araujo parę stoperów stworzyli Piqué i Éric García, natomiast na bokach obrony wystąpili barcelońscy weterani: Jordi Alba oraz Dani Alves. Nie było niespodzianek w środku pola, gdzie przy braku Frenkiego de Jonga zagrali Busquets, Nico oraz Gavi. Z kolei w rolę środkowego napastnika wcielił się Luuk de Jong, a skrzydła należały do Dembélé i Jutgli.
Granada rozpoczęła bardzo odważnie i już w pierwszej minucie wywalczyła rzut wolny po błędzie Busquetsa i Daniego Alvesa. Zagrożenia jednak nie było. W 8. minucie Barcelona odpowiedziała i piłka od razu wylądowała w siatce. Doskonale dośrodkował Gavi, a precyzyjnie głową uderzył Luuk de Jong, jednak sędzia trafienie anulował, dopatrując się spalonego na początkowym etapie akcji. Holender miał kolejną okazję w 17. minucie, jednak tym razem uderzył piętą ponad poprzeczką. Granada mogła wyjść na prowadzenie 24. minucie, ale wyraźnie zabrakło precyzji. Chwilę później musiał już interweniować Ter Stegen i potwierdził zwyżkę formy, wzorowo zatrzymując strzał.
Barcelona próbowała szukać gry na skrzydłach, ale Dembélé miał spore problemy z przedarciem się prawą stroną, a Jutglà częściej schodził do środka, pozostawiając przestrzeń dla Alby. Większość dośrodkowań nie sprawiała kłopotów obrońcą Granady. Ostatni kwadrans to gra głównie w środku pola, z której niewiele wynikała i po pierwszych 45 minutach był remis.
Po przerwie zza pola karnego uderzył Dembélé, niestety niecelnie. Francuz był bardzo aktywny i nieskuteczny. W 54. minucie z urazem boisko opuścił Éric García, a jego miejsce zajął Lenglet. Goście szukali coraz prostszych środków pod bramką rywali i w 57. minucie dopięli swego. Bardzo precyzyjne dośrodkowanie Daniego Alvesa na gola zamienił Luuk de Jong i było 1:0 dla Barcelony. Granada mogła wyrównać chwilę później, ale skończyło się na kolejnym niecelnym strzale. W 76. minucie na bramkę ładnie uderzał wprowadzony chwilę wcześniej Abde, ale zabrakło centymetrów.
Sytuacja Barcelony skomplikowała się, kiedy Gavi za faul otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Granada od razu zaatakowała i mogła wyrównać w 82. minucie, ale Ter Stegen stanął na wysokości zadania. Na krawędzi balansował Piqué, który kolejnymi przewinieniami zbliżał się do czerwonej kartki. Tymczasem w 89. minucie Granada wyrównała za sprawą Puertasa, który zupełnie niepilnowany huknął w długi róg, nie dając szans golkiperowi gości. Barcelona grająca w osłabieniu nie zdołała już odpowiedzieć, a po błędzie Ter Stegena mogła to spotkanie nawet przegrać. Ostatecznie wywiozła jednak punkt z Grenady i na tym etapie trzeba to docenić. Tym bardziej, że w ostatnich tygodniach na tym stadionie przegrało też Atlético.
Granada: Maximiano, Quini (min. 84, Carlos Bacca), Torrente, Víctor Díaz (min. 68, Duarte), Neva (min. 84, Escudero), Gonalons (min. 62, Montoro), Milla, Puertas, Machis (min. 68, Collado), Molina, Suárez.
FC Barcelona: Ter Stegen, Dani Alves, Piqué, Éric García (min. 54, Lenglet), Jordi Alba, Busquets, Gavi, Nico, Dembélé (min. 82, Sanz), Jutglà (min. 62, Abde), Luuk de Jong (min. 62, Depay).
Komentarze (358)
Oni chyba potrzebują psychologa a nie nowych trenerów czy zawodników
Druga - gol i nawet jakiś czas po tym kontrola gry.
Niestety, później czerwo dla Gaviego, kompletnie nietrafiony Depay (i Abde), jeszcze do tego kontuzja Erica i się posypało.
Szkoda, ale najważniejsze, że nie w plecy.
Ps. Szkoda ze w stsie tak nie trafiam :P
Generalnie widać postęp od przyjścia Xaviego, któremu los jeszcze rzuca co rusz kłody pod nogi (kontuzje, covid). Pozostaje uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na efekty jego pracy. Moim zdaniem przyjdą prędzej, niż możemy się spodziewać.
Visca el Barca :)
Co do meczu to widać po zespole ile młodzian Gavi znaczy dla tej ekipy, zawziętość, presing, nastawienie. Chciałbym aby każdy z zawodników miał takie nastawienie jak On. Wolę widzieć czerwone kartki i wole walki niz spuszczone głowy. Każda z pamietnych ekip czy Ryjkarda, Guardiloli czy Enrique rodziła się w bólach. Ta też musi się nacierpiec, aby pewni chłopcy zmężnieli, a inni sie obudzili.
O piłkarzach negatywnie nie będę sie wypisywać, bedzie cały garnitur będę oceniał. Narazie wszyscy z przodu grają na nie swoich pozycjach (moze prócz Dembele) więc mogą byc tam trochę slabsi. Juz niebawem będzie cała ferajna, więc liczę że i gra z przodu tez się poprawi.
Głowa do góry. Nie namy sie czego wstydzić.
Visca el Barca.
Ilość kontuzji to jakiś dramat. Eric grał jedno z lepszych spotkań a Longle na dzień dobry kartka i nic nie grał.
Ciekawe czy zawodnicy ćwiczą grę w obronie przy stałych fragmentach. Każda taka sytuacja to u mnie zawał serca.
Depay po kontuzji słaby mecz lecz on już grał słabiutko przed. Gra na 9 to nie jest pozycja dla Niego.
Oby z Realem zagrali lepiej.
Za to Dembele to proteza w zespole który chce grać jakąś taktyką. Czasem biegnie jak kurczak, mimo że nie ma linii podania do niego, jak powinien wybiec to się nie pokazuje na pozycji, drybluje 7 w szerz i podaje do tyłu przy każdym dryblingu ryzykując stratę. dobrych decyzji 1/10, czasem mniej.
Busquets powinien wśród kolegów 15 lat młodszych w linii pomocy emanować doświadczeniem, spokojem. A zagrał tragicznie. - Nic do przodu, klepanie, spowalnianie, 20 sekund na decyzje. Mieli tą piłkę, aż rywal zdąży wrócić i się ustawić.
Depay z litości nie wspomnę. Jego wystawianie to błąd w najbliższych meczach i jedyna opcja to Fati.
Alba. Najgorszy mecz w sezonie i chyba najgorszy na boisku. Nic do przodu, zero skuteczności z tyłu... Spieszy nam się by stworzyć szansę na drugiego gola, a ten kopie piłkę o rywala w aut, 5 minut wyrzuca... ponawia... W jednej akcji. Tragiczna melepeta dziś.
Pozytywy? Alves.....długo, długo nic.... Garcia, Abde, De Jong. Trochę mało na 11 osób w zespole.
Eric dziś szef i najlepszy na boisku, straszna szkoda że musiał zejść ale Lenglet też nam dupsko ratował, a Pique strasznie chaotycznie. Alba znów irytujący co nie miara, macha łapami i zabija wzrokiem jak nie dostanie piłki a sam nic pozytywnego nie wnosi. Alves na plus, ratował, dobrze dogrywał ale zdarzały mu sie tez glupie straty jak z Linares...
Busi w drugiej połowie slabo a Nico i Gavi biegali j walczyli jak nikt inny ale temu drugiemu brakuje jeszcze chłodnej głowy do przekalkulowania sytuacji :/
Luuk na plus, Jutgla na plus bo grał dosyć okej jak na lewe skrzydło, było widać że strasznie chciał wejść na szpice, a Dembele słabiutko, miał jedno świetne podanie ale na tym sie skończyło, a Memphis wiadomo xd MATS dobrze bronił i sie wyciągał ale nogami grał czasem okropnie. Znowu zamiast naciskać na podwiększenie przewagi to robimy se nerwówy i znikamy z boiska po 80 minucie, no i znów dostaliśmy za to w łeb, to sie robi już męczące.
Nie ma co się pastwić, zdarza się. Nasza sytuacja jest lepsza niż jakiś czas temu, w raczej mamy tendecje wzrostową i powody do optymizmu. Może z czasem przestaną nas tak męczyć kontuzje, no i trochę więcej szczęścia też się przyda, a za dużo go ostatnio nie mamy.
Po zdobyciu bramki nasza gra ofensywna przestała istnieć (chociaż wcześniej tez tak sobie to wyglądało).
Remis w meczu w którym nie zasługiwałaby na nic, bo nic nie zagraliśmy przez pełne 90 minut…A tak czy inaczej mieliśmy szczęście, bo Pique toż powinien był wylecieć.
Na miejscu Dembele to bym się wstydził rękę po pieniądze wyciągać.
Na plus chyba tylko De Jong, Dani Alves i Nico.
Mam nadzieje, i bardzo bym sobie życzył, żeby kupili Gaye z Valenci.