Odpadnięcie z Ligi Mistrzów wywołało prawdziwą burzę medialną w Barcelonie. Analizowano wszystko - od zachowania Lengleta i Puiga po meczu, przez planowaną czystkę w obecnej kadrze, po planowane już na zimę transfery. Szybko przyszedł jednak mecz z Osasuną na wyjeździe i Xavi musiał zareagować. Jedenastka, którą desygnował do gry, była tyleż zaskakująca, co w znacznej mierze wymuszona. Zabrakło kontuzjowanych Alby i Depaya, w związku z czym naturalną konsekwencją była gra z trójką stoperów. Miejsce Lengleta niespodziewanie zajął Umtiti, a skrzydła obstawili Dembélé i Abde. W środku pola nie zabrakło miejsca dla Nico i Gaviego, którzy dołączyli do Frenkiego oraz Busquetsa. Z kolei w rolę środkowego napastnika wcielił się jedyny nominalny snajper w kadrze - Luuk de Jong.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Gospodarze wyszli wysokim pressingiem i nie pozwalali spokojnie rozgrywać. Sami z kolei wybierali najprostsze środki - długie podania i szybką grę na jeden kontakt. Tymczasem w 12. minucie Gavi zagrał wyśmienitą piłkę w pole karne do Nico, a ten wykończył akcję niczym doświadczony snajper i było 1:0 dla Barcelony. Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa. W 14. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego na gola zamienił strzałem głową David García. W 21. minucie dobry kontratak wyprowadził Abde, ale akcja skończyła się zraz po podaniu do Luuka de Jonga, który zagrał nie w tempo w kierunku Dembélé. Przy kolejnej okazji Abde poszukał już strzału, jednak uderzył wyraźnie ponad bramką.
W 34. minucie znów Abde pokazał, że ma olbrzymią łatwość mijania rywali, ale ostatecznie ani nie oddał strzału, ani nie odnalazł podaniem żadnego z kolegów zgrupowanych w polu karnym. W ostatnim kwadransie dużo było błędów indywidualnych, które nie prowadziły jednak do akcji bramkowych rywali. Nico i Dembélé nie potrafili znaleźć wspólnego języka na boisku, a Busquets kilkukrotnie dostawał piłkę w sytuacji, w której musiał od razu wchodzić w drybling, ryzykując stratę. Więcej bramek w pierwszej połowie już jednak nie zobaczyliśmy.
Druga połowa rozpoczęła się od dużego zamieszania. Osasuna była bliska gola i później domagała się odgwizdania rzutu karnego po zagraniu ręką Busquetsa, ale sędzia pozostał niewzruszony i pozwolił grać Barcelonie. Goście ruszyli z kontratakiem, a dośrodkowanie Dembélé przedłużone przez Frenkiego na gola silnym strzałem zamienił Abde i było 2:1! W 58. minucie zza pola karnego uderzył Dembélé, niestety niecelnie. Xavi zdecydował się wzmocnić defensywę i w 73. minucie wprowadził na boisko Minguezę w miejsce Nico. Barcelona wciąż kontrolowała sytuację na boisku, a w ofensywie nadal najwięcej wiatru robił Abde.
W 81. minucie po szybkim powrocie do defensywy za mięsień złapał się Dembélé i stało się jasne, że doznał urazu. W jego miejsce pojawił się Coutinho. W 86. minucie na strzał spoza pola karnego zdecydował się Avila i uderzył na tyle precyzyjnie, że zatrzepotała ona w siatce. Xavi wpuścił jeszcze na boisko Jutglę w miejsce Abde, ale pomimo zaangażowania nie udało się już zmienić rezultatu. Kolejna strata punktów Barcelony, która straciła już praktycznie kontakt z grupą zespołów walczących o awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Osasuna: Sergio Herrera; Nacho Vidal (min. 74, Cote), Unai García, David García, Juan Cruz, Manu Sánchez (min. 73, Roberto Torres); Barja (min. 68, Avila), Torró, Moncayola, Rubén García (min. 68, Brasanac) i Kike García (min. 68, Budimir).
FC Barcelona: Ter Stegen; Araujo, Piqué, Umtiti; Busquets, Frenkie, Gavi, Nico (min. 73, Mingueza); Abde (min. 90+2, Jutgla), Luuk, Dembélé.
Komentarze (469)