O sobie

  • Zainteresowania Brak informacji
  • Ulubiony zawodnik Andres Iniesta
  • Ulubione zespoły FC Barcelona
  • Barcelonie kibicuję od 2000 roku

Statystyki

  • Dni w serwisie 3732
  • Liczba komentarzy 1667
  • Polecenia 7244

Komentarze

6

Też chciałbym być w takim więzieniu, w którym płacą mi miliony za nic

7

Pożegnałbym po tym sezonie Dembele. Już pomijając to, że wypada na większość sezonów przez kontuzje, za co kosi cały czas duży pieniądz. Co z tego, że ma genialne przyspieszenie, świetny drybling, momentami się otwiera usta ze zdumienia, niejednokrotnie dziś ośmieszył rywali. Tylko co z tego? Na koniec było o jeden zwód za daleko, zła decyzja, niedokładne proste podanie i z tego całego czarowania nic nie wynika. Raphinha (który też jest irytujący i nie jestem przekonany czy go nie powinna spieniężyć Barcelona) ma jeden drybling po którym wykłada na tacy Lewemu. Dembele na pewno jest efektowny, ale rzadko idzie to w parze z efektywnością. Francuz ma niesamowite możliwości i gdyby trochę więcej myślał (no i miał lepsze zdrowie) to byłby top na świecie. A tak wg mnie nie ma co na niego stawiać, placić mu wielkie pieniądze. Trzeba choć trochę pieniędzy odzyskać i go pożegnać

8

Bardzo ładnie menda z gwizdkiem wygwizdana przez 90 tysięcy kibiców za całokształt

3

W końcu nie rządziły w meczu Realu w LM przypadek, szczęście, wylewy w obronie, kontrowersje, paraliż przeciwnika. Rządził piękny futbol. A przecież mógł, nawet w tym meczu spełnić się czarny scenariusz. Strzał z dystansu Kroosa wpada i Real wraca, mental się budzi, City nie rozumie jak można tak bez wysiłku strzelić gola i się podłamuje. Zwrot akcji następuje i Real z awansem. Nikt by nie pamiętał wtedy 20 podań Realu w 20 minut, miazgi City, tylko znowu by były zachwyty nad Realem i wyśmiewanie Guardioli i jego stylu gry, wydanych milionów etc. I jeszcze gadka że piłka jest piękna, bo nieprzewidywalna. Na szczęście nie tym razem, na szczęście czasem piłka jest do bólu przewidywalna. Ale powiem wam że dopóki mecz się nie skończył nie byłem pewien, bo jednak Real miał zbyt wiele niewytłumaczalnych wygranych.

1

@tomek8756 Piękne miasto, byłem na majówce w tym roku. Drogo, ale warto zobaczyć.

Zobacz wszystkie

102

Komentator dziś w meczu przytoczył wypowiedź Guardioli, że Messi przez pierwsze 10 minut analizuje boisko a potem zaczyna genialny koncert. Patrząc na dzisiejszą grę Suareza mam wrażenie, że Urugwajczyk 80 minut analizował boisko, by przez pozostałe 10 minut zagrać w końcu dobrze xD

90

Wiem, że kiedyś było, ale akurat robię porządki na laptopie i natrafiłem na wypowiedź Daniego Alvesa. Zapisałem ją, kopiując chyba komentarz La Ramblii. Zrobiła na mnie kolosalne wrażenie, a teraz sobie o niej przypomniałem. Dlatego wstawiam, zachęcam do przeczytania:
"Zdradzę wam tajemnicę. Tuż przed każdym meczem staję przed lustrem. I w głowie pojawia się film. Film o moim życiu. Pierwsza scena: Juazeiro, Brazylia, mam 10 lat. Śpię na betonowym łóżku, materac jest cienki na mały palec. Dom pachnie mokrą ziemią. Piąta rano, jest jeszcze ciemno, ale muszę wstać i pomóc ojcu w gospodarstwie. Ma już na plecach wielki zbiornik, opryskuje warzywa i owoce. Przez kilka godzin rywalizuję z bratem, kto będzie lepszym pomocnikiem. To ważne, bo ojciec wskaże tego, który będzie mógł na starym, rozklekotanym rowerze przejechać te 20 kilometrów do szkoły. A po niej będę mógł zaproponować jakiejś dziewczynce podwózkę! Jeśli przegram, muszę iść. Z powrotem już biegnę te 20 km, biegnę, bo na boisku chłopcy już grają. Ojciec był dobrym piłkarzem, ale skauci tu nie przyjeżdżają, wieczorem prowadzi mały bar, żeby dorobić parę reali.
Teraz jest niedziela. Ekran w mojej głowie robi się czarny, bo oglądam mecz w naszym starym telewizorze. Antena jest owinięta stalową wełną, żeby wzmocnić sygnał z miasta. To najlepszy dzień tygodnia.
Kolejna scena, teraz mam 13 lat. Ojciec odpala nasz stary samochód. Ma tylko dwa biegi – wolno i szybciej. Czuję zapach dymu, jedziemy do miasta, do szkółki piłkarskiej. Ojciec kupił mi strój piłkarski, to podwoiło stan mojej garderoby. Ta szkółka jest jak więzienie. Sto dzieciaków w barakach, w małych sypialniach. Uprałem strój, powiesiłem na sznurku. Rano go nie ma, ukradli. Wracam do sali, umieram z głodu. W tej setce jestem może pięćdziesiąty pierwszy, jeśli chodzi o zdolności. Składam sobie obietnicę: „Nie wrócę do farmy do chwili, aż ojciec będzie ze mnie dumny. Mogę być pięćdziesiąty pierwszy. Ale będę pierwszy, bo będę wojownikiem”.
Teraz mam 18 lat, gram dla Bahii. Działacz mówi: „Sevilla jest tobą zainteresowana. Wiesz, gdzie to jest?”. „Pewnie, że wiem. Seviiiilllaaa! Kocham ją!”. A nie miałem pojęcia. Dla mnie mogła być na Księżycu.
Kolorowy obraz. Sevilla. Trener mówi mi: „Nasza obrona nie przekracza linii środkowej. Nigdy”. Biegam jak pies na skróconym łańcuchu. I nagle mi odbija, przebiegam granicę. To jest jak magia. Trener po meczu: „OK, Dani. Nowy plan. Teraz cała Sevilla atakuje!”.
Znów czarno–białe klatki. Dzwoni mój agent: „Dani, chce cię Barcelona”. Już nie muszę kłamać. Wiem, gdzie jest Barcelona.
Film się kończy. Otwieram oczy, patrzę w lustro. Mówię do siebie: „Cholera, przyszedłem znikąd. Ale jestem teraz tutaj. To nierealne, ale jestem tutaj”. I wychodzę na boisko."
Dani Alves

Media

Sonda

Zgadzasz się na sprzedaż Raphinhi za około 80 milionów euro?