Przy bramkach bez szans. Kilkukrotnie uchronił Barcelonę przed stratą kolejnych goli i można powiedzieć, że uratował pierwszą połowę meczu. Niemiec obronił rzut karny, a chwilę później popisał się kolejną piękną paradą. W dalszej części spotkania robił, co mógł. W grze nogami bez zastrzeżeń. Zawodnik meczu.

Przeciętny występ. W sytuacji z rzutem karnym prosto ograny. Później kilka razy nieźle czytał grę, jednak w ofensywie nic szczególnego nie pokazał.

Bardzo słabo. Sprokurowany rzut karny i szybko zarobiona żółta kartka oraz przegrane pojedynki. Kilkukrotnie prosto ograny i niepewny w wielu interwencjach. Natomiast chwilę po sytuacji z rzutem karnym nie wyskoczył w powietrze do górnej piłki i stał w miejscu, co doprowadziło do kolejnej niebezpiecznej sytuacji. Czas się obudzić.

Francuz tego meczu też nie zaliczy do udanych. Wyjątkowo niepewny w swoich interwencjach, przegrywający pojedynki powietrzne i dość średnio radzący sobie w wyprowadzeniu piłki. I to właśnie on dał się ograć Ferranowi przy drugiej bramce.

Druga bramka dla Valencii padła po tym, jak piłka odbiła się od niego. Dodatkowo już wcześniej miał w defensywie spore problemy i często był ogrywany przez Ferrana Torresa. Wyraźnie widać spadek formy u Alby i jedyna akcja, za jaką można go pochwalić, to świetnie podanie do Leo. Powinna być asysta.

Po świetnym meczu z Granadą, Sergio zagrał fatalnie z Valencią. Bardzo niedokładny w swoich zagraniach – podanie na aut czy pod nogi zawodnika Valencii, co doprowadziło do kontrataku. W destrukcji także przeciętny i powolny. Kilkukrotnie nieźle rozrzucił grę, ale ogólnie słabo.

Bardzo słabo i poniżej oczekiwań. Bardzo bierny w aspekcie defensywnym, często grający nie w tempo, niedokładny i notujący wiele strat, co umożliwiało Valencii rozpoczynanie groźnych ataków. I podobnie jak Arthur mógł być odważniejszy w zagrywaniu prostopadłych piłek.

Kilka razy nieźle w swoim stylu przetrzymał piłkę, potrafił też rozrzucić grę długim podaniem. Ale to by było na tyle. Notował też straty, zagrał kiepsko w defensywie i grał bardzo asekuracyjnie. Kilkukrotnie prosiło się o posłanie prostopadłego zagrania do Ansu, jednak Brazylijczyk tego nie robił. Minus też za sytuację z pierwszej połowy, gdzie po podaniu Fatiego nie uderzył na bramkę, tylko zagrał do Messiego, co zaprzepaściło dobrą okazję na objęcie prowadzenia.

Bardziej aktywny niż Griezmann, jednak często pomijany przez kolegów z drużyny. Dobrze wychodził na pozycję, ale Arthur i Frenkie nie ryzykowali z prostopadłymi zagraniami. Nie wchodził zbyt często w dryblingi i wybierał bezpieczniejsze opcje, za co oczywiście ciężko go winić. Można pochwalić za zagranie w tempo do Arthura czy za akcję z Leo na początku drugiej połowy.

Często notujący irytujące straty, zmarnował też bardzo dobrą okazję po dośrodkowaniu Alby i słabo uderzał z rzutów wolnych. Kilka niezłych dryblingów, które napędziły akcje Barcelony, jednak to za mało. Bez szału, nota wyjściowa.

W pierwszej połowie słabo widoczny, często poza grą i notujący mało kontaktów z futbolówką. W drugiej połowie bardziej aktywny w ofensywie, kilka razy nieźle zagrał na jeden kontakt z Messim i Albą. Oczekujemy jednak więcej.

Dobra zmiana, najlepszy spośród wszystkich pomocników. Cały czas aktywny, zanotował kilka interwencji w obronie i już kilka chwil po wejściu posłał kluczowe podanie i potrafił rozegrać kilka dwójkowych akcji z Messim. Kolejny raz dał impuls zespołowi.

Zagrał zbyt krótko.

Starał się pokazywać do gry, pracował w pressingu i wychodził na pozycję. Na ocenę to jednak za mało, jednak bardzo cieszy fakt, że otrzymał minuty w pierwszym zespole. Zasłużył.