Pozycja Ronalda Koemana w Barcelonie bardzo osłabła w ostatnich tygodniach po tym, jak drużyna Holendra w kiepskim stylu niemal straciła szanse na mistrzostwo Hiszpanii. W mediach pojawia się coraz więcej spekulacji dotyczących ewentualnego zwolnienia 58-latka, a nawet padają nazwiska jego potencjalnych następców. W związku z tym chcielibyśmy zapytać Użytkowników FCBarca.com, jaka jest Wasza opinia na temat przyszłości Holendra.
Koeman niewątpliwie zastał Barcelonę w trudnej sytuacji, z problemami niemal w każdym obszarze działalności klubu. Atmosfera wskazywała raczej na to, że sezon 2020/2021 będzie okresem przejściowym. Przez długi czas Barça nie miała nawet prezydenta, a sam Holender musiał w zasadzie wcielać się w rolę rzecznika klubu. Nie było to jedyne poświęcenie Koemana dla Barcelony, ponieważ na wstępie musiał zrezygnować z udziału w mistrzostwach Europy z reprezentacją Holandii, a później nie robił żadnych problemów przy negocjacji odroczenia wynagrodzenia. W pełni rozumiał sytuację klubu i bronił go w kontaktach z mediami. W kadrze było też kilka zmian, a latem z Camp Nou odeszło paru weteranów, na czele z Luisem Suárezem. Pozycja wyjściowa Koemana nie była więc łatwa, a mimo to w pewnym momencie wydawało się, że drużyna zaczyna zmierzać w dobrym kierunku. Końcówka sezonu pozostawiła jednak dużą plamę na wizerunku Holendra, w stosunku do którego pojawiały się w trakcie rozgrywek różne zarzuty. Temat jest skomplikowany, a kwestia pozostania lub odejścia Koemana wzbudza wątpliwości z różnych powodów.
Rozgrywki
Pod względem wygranych trofeów Barcelona już jest na plusie w porównaniu do poprzedniego sezonu, kiedy to nie zdobyła żadnego tytułu. W obecnych rozgrywkach udało się bowiem sięgnąć po Puchar Króla, choć krytycy Koemana mogą zwrócić uwagę, że Barça miała problemy niemal z każdym rywalem w drodze do finału (Cornellą, Rayo, Granadą i Sevillą), ale z drugiej strony potrafiła pokazać charakter, a w decydującym spotkaniu rozbiła Athletic. Dużo gorzej poszło Blaugranie w starciu z Baskami w finale Superpucharu Hiszpanii, w którym pechowo przegrała po dogrywce 2:3.
Wszystko wskazuje na to, że niepowodzeniem zakończy się też walka o triumf w LaLidze, choć Barcelona była w dobrej pozycji wyjściowej przed końcówką sezonu. Katalończycy najpierw sensacyjnie przegrali z Granadą, potem zaledwie zremisowali z Atlético, a szanse praktycznie przekreślili kolejnym podziałem punktów w konfrontacji z Levante. Mimo świetnej serii 19 meczów ligowych bez porażki rosnącą pozycję Koemana w Blaugranie wstrzymał bardzo rozczarowujący finał rozgrywek, przegrany na własne życzenie. Warto dodać, że poprzedni sezon, powszechnie uznawany za nieudany, Barça zakończyła z 82 punktami, a teraz wyrówna ten dorobek tylko wtedy, jeśli wygra następne dwa spotkania. Również bilans bramkowy 83:36 nie wskazuje na wielką poprawę, ponieważ w poprzedniej kampanii wynosił on 86:38.
W Lidze Mistrzów Barcelonie wszystko układało się dobrze do ostatniej kolejki fazy grupowej, gdy Katalończycy przegrali 0:3 z Juventusem i stracili pierwsze miejsce w tabeli, przez co w 1/8 finału musieli stanąć do rywalizacji z PSG. Pierwsze spotkanie z Francuzami wskazywało, że przybycie Koemana niewiele zmieniło pod względem europejskich kompromitacji, ponieważ Barça przegrała na Camp Nou 1:4. W drugim pojedynku na Parc des Princes Katalończycy zaprezentowali jednak bardzo wysoki poziom i byli bliscy odwrócenia losów rywalizacji, ale zabrakło im skuteczności i ostatecznie zremisowali 1:1. Mimo to dla Barcelony było to pierwsze odpadnięcie na tym etapie od sezonu 2006/2007.
Zmiany w zespole
Przy ocenie trenera nie należy jednak brać pod uwagę tylko wyników. Koeman nie zamierzał zamykać się w jednym schemacie i długo szukał optymalnego rozwiązania dla Barcelony także na poziomie taktycznym, co nie zawsze było w katalońskim zespole regułą. W końcu Holender postawił na ustawienie z trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi. Ustabilizowało to defensywę, choć w końcówce sezonu znów pojawiły się problemy w tym zakresie. Mimo to spotkania Blaugrany pokazały, że taktyka 3-5-2 (czy też 5-3-2) jest świeżym podejściem do problemów drużyny i sprzyja poprawieniu poziomu kilku jej piłkarzy (poprzez wsparcie Sergio Busquetsa, uwolnienie Jordiego Alby czy odpowiednie ustawienie Antoine’a Griezmanna), co udowodniło zdolność Koemana do znalezienia nowych rozwiązań. Specyficzny schemat nie okazał się jednak odpowiedzią w każdych okolicznościach, o czym Holender zdawał się momentami zapominać.
Pod wodzą Koemana Barcelona poprawiła się, jeżeli chodzi o płynność ataków i współpracę w rozegraniu piłki, ale wciąż zbyt rzadko przeprowadzała szybkie ataki i brakowało jej głębi ofensywnej. Wątpliwości wzbudza też przygotowanie fizyczne. Jeszcze miesiąc temu Barça sprawiała wrażenie, że dobrze sobie z tym radzi podczas meczów, lecz końcówka sezonu nie wygląda już tak dobrze pod tym względem. Pressing wciąż nie działa bez zarzutu, a w atakach czasem brakuje elementu zaskoczenia. W tych kwestiach momentami pojawiły się oznaki poprawy w porównaniu do poprzedniego sezonu, ale nie były też one w 100% przekonujące.
Do rozważenia pozostaje też temat nastawienia mentalnego drużyny. Z jednej strony Barcelona pod wodzą Koemana potrafiła w dramatycznych okolicznościach zmieniać losy rywalizacji w Pucharze Króla. Z drugiej jednak strony zwłaszcza w końcówce sezonu pokazała, że wciąż ma problem, gdy rywale zaczynają naciskać, a sytuacja wymyka się spod kontroli po traconym golu. Pod tym względem Barça nadal nie potrafi reagować jak klasowy zespół. Za to przy prowadzeniu, nawet minimalnym, można dostrzec stały grzech zbyt dużego rozluźnienia w grze drużyny. Blaugrana często nie zamyka meczu lub nie dąży ze wszystkich sił do zdobywania kolejnych bramek, co doprowadza do nerwowych sytuacji. Za to na poziomie odpowiedniego zarządzania i relacji z drużyną wydaje się, że sytuacja jest zdrowsza niż u Ernesto Valverde i niezrozumianego Quique Setiena.
Zarzuty
Koemanowi ostatnio najczęściej zarzuca się złe czytanie meczu i kiepskie reagowanie w trakcie rywalizacji. Trener nie trafiał ze zmianami, spóźniał się z nimi lub zostawiał zawodników na ławce, mimo możliwości dokonania pięciu korekt. Wątpliwości wzbudzało też defensywne usposobienie przy prowadzeniu i wpuszczanie na boisko obrońców, co często doprowadzało do utraty kontroli nad grą, zamiast rzeczywistego ustabilizowania drużyny w defensywie. Ponadto tylko jeden punkt zdobyty w dwumeczach ligowych z Realem i Atlético potęguje niepewność co do możliwości ekipy, zwłaszcza że Barcelona doznała też goryczy porażki w pojedynkach z PSG i Juventusem. Koeman przegrywał więc najważniejsze starcia tego sezonu. Wygrał z Sevillą i Athletikiem w Pucharze Króla, ale jednak są to zespoły dysponujące mniejszym potencjałem od Blaugrany. Koeman nie przygotował też sobie zmiennika dla Pedriego, po którym w końcówce sezonu widać było zmęczenie materiału. Trenerowi zarzucano właśnie trwanie w swoim uporze przy tej i innych decyzjach. Ostatecznie nie rozwiązał problemów z ułożeniem ataku i błędami w defensywie, choć trudno zrzucać całą winę na niego w obecnej sytuacji.
Okoliczności łagodzące
Na korzyść Koemana przemawiają również okoliczności łagodzące, wymienione na początku artykułu. Usprawiedliwieniem może być też to, że trener nie ma w trakcie spotkania wpływu na indywidualne błędy zawodników, a bardzo często właśnie z tego powodu Barcelona traciła gole i w konsekwencji punkty. Z drugiej zaś strony to Koeman stawia na poszczególnych zawodników i powinien zadbać o ich koncentrację. Dla przykładu rozgrywający kiepski sezon Clement Lenglet w obecnej kampanii opuścił tylko trzy spotkania z powodu decyzji szkoleniowca. Barça traciła też punkty przez brak skuteczności, a odejście Luisa Suáreza sprawiło, że w zespole po prostu nie było klasowej dziewiątki. W tym kontekście Koeman pracował z taką kadrą, jaką dostał ze strony klubu. Latem i zimą nie można było wzmocnić zespołu pożądanymi przez trenera zawodnikami, a problemy z kontuzjami też utrudniały zadanie Holendrowi. Dużą część sezonu do dyspozycji nie było Gerarda Piqué i Sergiego Roberto, a Philippe Coutinho i Ansu Fati nie grali od listopada. Barcelona miała wiele kłopotów, ale wydawać się mogło, że pod względem samego wrażenia z jej występów przez długi czas prezentowała się lepiej niż w poprzednim sezonie. Dawała promyki nadziei na przyszłość dzięki większemu polotowi w grze i wpływowi młodszych zawodników.
Stawianie na młodych i rozwój piłkarzy
Zwolennicy Koemana wskazują, że dał on szansę wielu młodym piłkarzom. Najlepszym przykładem jest Pedri, który z zawodnika drugoligowego Las Palmas stał się reprezentantem Hiszpanii. Holender po stopniowym wprowadzaniu 18-latka do zespołu w pewnym momencie nie wyobrażał już sobie drużyny bez Kanaryjczyka. Pytanie, czy taką samą szansę Pedri mógłby otrzymać np. od Ernesto Valverde. W drugiej części sezonu miejsce w hierarchii zyskiwał Ilaix Moriba, który spędził na boisku ponad 500 minut. Dużo więcej grali Ronald Araujo, Oscar Mingueza czy Sergiño Dest, choć można zadać pytanie, czy mogliby się przebić, gdyby kontuzje (przed wszystkim Piqué i Roberto) nie wymusiły takiego rozwiązania. Podobnie jak inne kwestie, ta sprawa też nie jest tak jednoznaczna, jak mogłoby się wydawać. Dowodem na to jest m.in. sytuacja uparcie marginalizowanego Riquiego Puiga, który spędził więcej czasu na murawie nawet przez pół sezonu u Quique Setiena. Utalentowany pomocnik nie dostał poważnej szansy i kolejny rok w jego rozwoju został zmarnowany. Z kolei Konrad de la Fuente grał zaledwie przez 26 minut, a 22-letni już Alex Collado, znakomicie spisujący się w rezerwach, w ogóle nie pojawił się na boisku. Z kolei Francisco Trincão wystąpił aż w 40 meczach, ale tylko w dwóch pojedynkach LaLigi znalazł się w wyjściowym składzie, choć koszt jego sprowadzenia był wysoki.
Przy rozważaniu przyszłości trenera należy wziąć też pod uwagę temat rozwoju piłkarzy. W przypadku Barcelony jest to z kilku powodów problematyczne, przede wszystkim ze względu na kontuzje. Dodatkowo nie zawsze można mieć pewność, na ile wpływ na rozwój gracza miał trener, a na ile inne aspekty, jak aklimatyzacja czy poprawa stanu zdrowia. Niewątpliwie duży krok w swoich karierach zrobili Ronald Araujo i Oscar Mingueza, który jeszcze w poprzednim sezonie bywał zmiennikiem Urugwajczyka w rezerwach. Dzięki pomocy Koemana Pedri wszedł do elity. Sergio Busquets w końcówce rozgrywek został nieco odrestaurowany, choć do momentu zmiany ustawienia na 3-5-2 (lub 5-3-2) jego gra wzbudzała wątpliwości. Zdecydowanie rozwinął się za to Frenkie de Jong, który udowodnił, że może grać na wielu pozycjach. Lepszy dorobek niż w poprzednich rozgrywkach mieli Antoine Griezmann, któremu Koeman znalazł odpowiednie miejsce na boisku, a także Ousmane Dembélé. Warto jednak zauważyć, że obaj Francuzi mieli więcej okazji do gry, a ponadto w skali całego sezonu nie potrafili dać stuprocentowej pewności co do swojej przydatności dla zespołu w kontekście zarobków i oczekiwań względem tych graczy. Ogromny regres zanotował za to Clement Lenglet, a u Ronalda Koemana nie rozwinął też skrzydeł Miralem Pjanić.
Przyszłość
Główne pytania, jakie należy sobie zadać w kontekście Koemana, dotyczą tego, czy Holender będzie w stanie rozwijać Barcelonę i zdobywać z klubem trofea w nadchodzących latach, czy jego dotychczasowa praca skłania do uwierzenia, że poprowadzi drużynę we właściwym kierunku. Najważniejsze kwestie związane z przyszłością trenera dotyczą tego, czy Holender będzie w stanie wyciągnąć wnioski z błędów i znaleźć nowe rozwiązania. Zachęcamy do udziału w ankiecie i podzielenia się swoją opinią na temat przyszłości Koemana.
Komentarze (252)
Podniósł zespół z dołku w jakim byli , ma presezon i niech pokażę w następnym sezonie czy potrafi prowadzić godnie Barcelonę . Ja w niego wierzę
1. Stan sportowy, kadrowy, organizacyjny klubu w chwili objęcia funkcji .
Ten był opłakany. Zaliczyliśmy kolejny wpierdol w LM, nie mieliśmy na wypłaty a co dopiero na poważne wzmocnienia, pożegnaliśmy zasłużonych zawodników jak Vidal, Rakitic i Suarez, prezydent istniał wyłącznie teoretycznie , Messi wysyłał burofaksy itd.
To Koeman trzymał ten klub w kupie i w zasadzie jedyne pozytywne impulsy pochodziły od niego.
2. Stan na koniec sezonu.
Wynik sportowy to CdR w gablocie, walka o ligę do maja a i w LM przy lepszym wykończeniu można było spróbować po raz kolejny wyremontować PSG.
Słabo? Był moment w sezonie gdy drżeliśmy o TOP4.
Kadrowo Ronald w sposób wymuszony lub nie solidnie przetestował zawodników którzy mogą stanowić o sile Barcy na kolejny cykl.
Błędy ? Były rzecz jasna.
Na ile na niezadowalający wielu wynik sportowy wpłynęły te błędy a na ile dziury w składzie ? Dla mnie 20-80.
Z tej grupy nie dało się wycisnąć wiele więcej.
IMO zabrakło kilku ważnych bramek. Z okazji które były.
3. Perspektywy.
Moim zdaniem nie ma szans zarówno na poważne wietrzenie składu czyli pozbycie się ciężarów w rodzaju Coutinho, Pjanica, Umtitiego czy Dembele - a wiec i poważne transfery. Tak wiec trener w przyszłym sezonie będzie pracował z ta sama grupa zawodników.
Czy są dostępni ewidentnie lepsi kandydaci ? Tzw trenerzy z nazwiskiem ? Chyba nie bardzo. Po drugie - skoro na konieczne nowe otwarcie tego lata nie ma szans - czy warto ich palić?
Jestem za tym by spróbować np Garcie Pimiente, ale za rok - gdy będzie można dać mu do ręki instrumenty do przeprowadzenia zmian.
Na dziś Ronald to mój Mister.
Jak go oceniam?
Zaczął fatalnie i praktycznie do grudnia zespół się turlał bez pomysłu (2/6). Później się obudził Messi i poza 1-4 z Paryżem było bardzo przyzwoicie (5/6) do przerwy na reprezentacje. Po tej przerwie zespół padł (2/6). Prawdopodobnie to przemeczenie sezonem, ale za to tez odpowiada trener, bo nie rotowal skladem. Tlumaczenie, ze nie mial wzmicnien i slaby zespol mnie nie przekonuje, bo w lidze hiszpanskiej (nazwiskowo) mocniej nie ma a i w calej Europie moze z 5 klubow.
No i na minus zero pomyslu, zmiany tempa, tylko wieczne klepanie przed polem karnym.
Ale mimo to jak zostanie na kolejny sezon, to zawiedziony nie bede.
„ Trener to jest taki kierowca samochodu , drużyna to samochód , a samochód składa się z części czy podzespołów i to są piłkarze. Jeżeli kierowca jest dobry ale dostaje samochód gdzie dużo części jest przestarzałych i niedziałających prawidłowo jak powinny i z każdym kilometrem pojawia się nowa usterka mimo tego ze kierowca to co może naprawić to naprawia to należy wymienić kierowcę czy to co w aucie już nie działa ? Co z tego ze przyjdzie Hamilton jak bolid jest w rozsypce ;)
Jednak Koeman miał tragiczną sytuację do ogarnięcia i mało kto myślał że tak długo będziemy się liczyć w walce o ligę. Kadra jest kompletnie pozbawiona równowagi, wielu zawodników nie ma konkurencji, nie mamy środkowego napastnika jak należy, obrona ledwo się trzyma i jeszcze liczne i długotrwałe kontuzje z wątpliwą opieką medyczną.
Umtiti, Pique, Lenglet, Firpo, Roberto, Busquets, Pjanic, Fernandes, Coutinho, Griezmann, Trincao, Braithwaite - Zobaczcie do ilu nazwisk mamy wątpliwości, a połowę z nich najchętniej byśmy wykopali na zbity pysk natychmiast - 12 zawodników!
Ciężko jest z czegoś takiego dziergać, szczególnie że na ratunek przyszli Araujo, Mingueza, Dest, Pedri, Moriba, Fati, cieszy mnie że mamy tyle talentu, ale prócz Fatiego, dla każdego z nich to pierwszy sezon, część z nich nie ma 20 lat, nie da się w ten sposób konkurować z największymi.
Myślę że powinniśmy Koemanowi jak najbardziej dać szansę z lepszą kadrą i bardziej ustabilizowanym klubem, mamy na oku w mojej ocenie dobrych piłkarzy z kończącymi się kontraktami, zawalczmy o nich i posprzątajmy tą stajnię Augiasza po Bartomeu.
Myślę że jedyną alternatywą za Koemana jest Pimenta, a to dla mnie trochę za mało.
Zespół dalej wygląda na zajechany fizycznie w najważniejszym etapie sezonu. Gdybyśmy przeszli jakimś cudem do półfinału to znów została by z nas miazga.
Dalej podstawowymi zawodnikami są Lenglet i Pique, pomimo bardzo dobrej postawy Araujo. Trener trzyma się swoich dziwnych wytycznych jak koniecznie gra stoperami prawo-lewo nożnymi, gdzie nawet w ustawieniu 3-5-2 wyprowadzenie piłki nie jest takie krytyczne. Zdobywaliśmy LM z Pique-Puyolem, Pique-Masherano, a MŚ Hiszpania zdobyła z Ramos-Pique i to nawet Pique grał tego lewego.
Korzystanie z rezerowych się odbiło czkawką, bo ewidentnie żadne zawodnik nie został przygotowany jako 12,13 zawodnik. Zawodnicy po kontuzjach w jakiś dziwny sposób w ogóle nie wracają do składu, ani do formy jak Araujo, Roberto. Odstawieni na wieczność zostali Trincao, Braithwaith, Firpo.
Mówi się że ma przyjść Aguero i Depay, ale za kogo mają grać jak są tylko dwa miejsca w napadzie. Garcia to prawonożny stoper i patrząc po tym jak Koeman wybiera stoperów, to będą się bić Pique-Mingueza-Araujo-Garcia, a lewym dalej zostanie Lenglet.
Według mnie jak sezon miał być przejściowy to trzeba było zostać przy 4-3-3 i zgrywać zespół na ile to jest możliwe i po sezonie dokupić brakujące elementy, a teraz znów będziemy zaczynać od początku, bo jakoś słabo widzę grę dalej 3-5-2.
Taktycznie każdy dobry zespół wyglądał lepiej. Simeone, Zidane, Pochetino i Pirlo grali swoje, Koeman nie był w stanie zneutralizować Mbappe jak Pep, czy wyłączyć srodek Realu jak Tuchel.
Jeśli będzie dostępny jakiś dobry trener jak Klopp, to nie powinniśmy się zastanawiać tylko pożegnać Koemana. Zespół nie wygląda jak by się rozwijał w jakikolwiek sposób.
Mamy ogromne problemy z defensywą. Silne drużyny nie mają problemu z rozpracowaniem nas taktycznie. Do tego są ewidentne problemy z jakością gry poszczególnych zawodników. Ktoś tych zawodników przecież wpuszcza na boisko i jest to trener. On za nich odpowiada. Powinien widzieć, że Pique odstaje motorycznie, że Roberto jest cieniem samego siebie z okresu Lucho, że Lenglet jest elektryczny i popełnia masę prostych błędów itd. Tak samo powinien zauważyć, że Pedri od miesiąca oddycha rękawami.
Myślę, że Koeman będzie miał problem z wniesieniem tego zespołu na wyższy poziom. Jego ostatnia wypowiedź jest symptomatyczna: "Nie umiem wytłumaczyć, co się stało." Nie umie, czy może nie chce? Sam nie wiem co gorsze.
Koncertowo położona najważniejsza faza sezonu powinna wszystkim kibicom zapalić lampkę w głowie i wywołać flashbacki z poprzednich sezonów. 1 remis i 3 porażki z czołówką La Liga, wpier**l od Juventusu i od PSG... To naprawdę nie napawa optymizmem. Nie oszukujmy się, gdyby Real prezentował poziom z zeszłego sezonu, w tym momencie bilibyśmy się o play-offy z Sevillą. Zobaczenie Barcelony w play-offach byłoby trochę żenujące. Byłoby blisko.
Koeman nie poradził sobie w Valencii, nie poradził sobie w Evertonie. Wiele wskazuje na to, że podobnie będzie w Barcelonie. Chociaż trzeba mu przyznać, iż już ]]coś po sobie zostawił - zdolną młodzież, na którą stawia.
Laporta musi znaleźć złoty środek pomiędzy szaleństwem w postaci zwalniania trenerów co sezon goniąc za trofeami, a stagnacją w postaci szkoleniowca ze średniej półki, który tak jak w tym sezonie zagwarantuje nam bycie w czołówce tabeli, ale znowu nie będziemy się liczyć w walce o trofeum.
#Koeman_out
Gość naprawdę zrobił konkurencyjny zespół ze starzejących się piłkarzy którzy okres świetności maja za sobą i szybko wprowadził młodych .
Dużo decyzji Koeamana mi się nie podoba ale gość wlał iskierkę nadziei w ten klub .
Jednak 30 procent z was to kibice sukcesu.
Szkoda Superpucharu, bo to można było wygrać
sezon miał być przejściowy, wynik owszem, ale czy sezon cos zasadniczo zmienił czy był sezonem zmian. No nie do końca. Myślę że potrzebna jest rewolucja, taka jak w zarządzie by się przydała w szatni
To ze my wgl mogliśmy myśleć o mistrzostwie to jest powód ze Koeman to ogarnął.
Niech przyjdzie ten Eric, Depay/Aguero, wyleczy się Fati I będzie można oceniać. Na moje za samo ogranie i wprowadzenie Araujo, Minguezy i Pedriego już zasługuje na duży plus.
Boli za to brak jakiekolwiek planu B w trakcie meczu, słaba reakcja na mecz i ewidentne faworyzowanie jednych piłkarz kosztem drugich.