Pozostały trzy mecze sezonu. Trzy mecze, które trzeba wygrać, aby zachować nadzieję na mistrzostwo ligi. Spotkanie z Levante było szansą dla Barcelony na zajęcie pozycji lidera po raz pierwszy w tym sezonie i wywarcie presji Atlético i Real Madryt. Nic nie zapowiadało jednak łatwej przeprawy. Ronald Koeman zdecydował się pozostać przy formacji 3-5-2, wprowadzając nowość w postaci Ousmane’a Dembélé na pozycji prawego wahadłowego. Do wyjściowej jedenastki wrócił też Ronald Araujo.
Już w 2. minucie Barcelona mogła wyjść na prowadzenie za sprawą Pedriego. De Jong łatwo wygrał walkę o piłkę z Melero i podał do nieobstawionego w polu karnym 18-latka. Hiszpan uderzył mocno, lecz piłka minęła słupek. To był dopiero początek zdecydowanego naporu Barcelony. Po 120 sekundach Pedri stanął przed drugą, bardzo podobną szansą. Znów to De Jong wystawił piłkę młodemu pomocnikowi, który tym razem uderzył prosto w bramkarza gospodarzy. Zawodnicy Levante również próbowali swoich sił. Kilka razy podeszli pod pole karne Barcelony, ale nie zdołali oddać groźnego składu. W 21. minucie w wyniku błędu Dembélé, Levante stanęło przed znakomitą szansą na gola, jednak Tono podał prosto pod nogi Piqué. Chwilę później swoich sił z dystansu spróbował Lenglet, jednak uderzył w środek bramki.
W końcu w 25. minucie Barcelona mogła cieszyć się z bramki. I to jakiej! Pedri podał do Jordiego Alby, który wrzucił w pole karne. Piłka odbiła się od głowy obrońcy Levante i spadła pod nogi Leo Messiego. Kapitan Barçy znakomicie złożył się do strzału nożycami i umieścił piłkę w siatce. Minutę później mogło już być 2:0. Tym razem to Argentyńczyk wypatrzył wbiegającego w pole karne Albę. Hiszpan uderzył z pierwszej piłki, ale bardzo nieczysto. W 34. minucie kibice Blaugrany znów mogli się cieszyć. Leo Messi wypuścił prawym skrzydłem Dembélé, który ruszył z piłką do linii końcowej i w ostatniej chwili wystawił piłkę Pedriemu. Tym razem młody Kanaryjczyk nie miał problemu z wpakowaniem piłki do pustej bramki. Do końca pierwszej połowy Duma Katalonii kontrolowała grę, choć dosyć często pozwalała gospodarzom zbliżyć się do bramki Ter Stegena. Do szatni zawodnicy Barçy schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.
Równie mocno Barcelona rozpoczęła drugą część spotkania. W 47. minucie Dembélé zabawił się z piłką przed polem karnym i podał do niekrytego na lewym skrzydle Messiego. 33-latek przyjął piłkę i uderzył mocno lewą nogą, lecz bardzo nieczysto i niecelnie. Levante odpowiedziało chwilę później. Roger Marti otrzymał podanie górą i uderzył głową w kierunku bramki Ter Stegena. Niemiecki bramkarz bez problemu wyłapał piłkę. W 55. minucie szybką akcję skrzydłem wyprowadziła Barcelona. Lenglet wypuścił Albę, który od razu dośrodkował do Leo Messiego. Aitor zdążył wybić piłkę, ale trafiła ona prosto pod nogi De Jonga. Holender spróbował podcinką sprzed pola karnego umieścić piłkę w siatce, ale zbyt wysoko.
Minutę później bramkę zdobyło Levante. Z prawego skrzydła dośrodkował Miramon. Najsprytniejszy w polu karnym był Melero, który głową wbił piłkę do siatki. Gracze Levante ruszyli za ciosem i w 60. minucie było już 2:2. Leo Messi bardzo źle odgrywał piłkę, która spadła pod nogi Moralesa. Hiszpan uderzył w kierunku dalszego słupka, pokonując Ter Stegena. Błyskawicznie odpowiedziała Barcelona. W 64. minucie Messi podał do wybiegającego Griezmanna. Piłka odbiła się jednak od próbującego interweniować Miramona i trafiła do Dembélé, który spokojnie ją przyjął i huknął pod porzeczkę.
Po takim gradzie goli gra się uspokoiła, lecz Barcelona pozwalała gospodarzom na zbyt wiele. Ofensywne zapędy podopiecznych Koemana osłabły. W końcu w 83. minucie trzecią bramkę zdobyli gospodarze. W pojedynku z Tono przewrócił się Dest. Wykorzystał to obrońca Levante i dośrodkował w pole karne. Pierwszy do piłki zdążył Sergio León i wpakował ją do siatki. Barcelona usiłowała przechylić jeszcze szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale nie udało się już ani razu uderzyć na bramkę Aitora. W efekcie Blaugrana remisuje z Levante 3:3 znacznie zmniejszając swoje szanse na mistrzostwo.
UD Levante: Aitor – Miramon (min. 75, Coke), Vezo, Duarte (min. 61, Malsa), Tono – De Frutos, Melero, Rober Pier, Bardhi (min. 61, Dani Gómez), Morales (min. 90, Giorgi) – Roger Marti (min. 75, Sergio León)
FC Barcelona: Ter Stegen – Araujo (min. 46, Roberto (min. 85, Puig)), Piqué, Lenglet – Dembélé (min. 81, Dest), De Jong, Busquets, Pedri (min. 74, Mingueza), Alba – Messi, Griezmann (min. 81, Braithwaite)
Komentarze (708)
Wnioski pozostają niezmienne od dość dawna. Trzeba dokończyć czystki i przebudowę. Priorytet konkretny pomocnik i dalej pozostałe formacje... Wg mnie powinno się to już odbywać pod wodzą innego trenera ale prawodpobnie tak się nie stanie.
Ps. Langlet, Umtiti, Roberto, Pique na sprzedaż koniecznie lub oddać za darmo a najlepiej wyjebac do kosza
Przy takiej statystyce nie można wygrać mistrzostwa Hiszpanii.
Dlaczego o tym przypominam. Otóż dlatego, że od stycznia do końca marca Barcelona była najlepszą drużyną jeżeli chodzi o zdobycze punktowe w Europie.
Mecze kwietniowe pokazały, że trzon drużyny jest zajechany, a zwłaszcza Pedri i De Jong, a to już wina Koemana.
Zwłaszcza u Pedriego zmęczenie było widać od powrotu z kadry lecz co tam zamiast wprowadzać w jego miejsce sukcesywnie Puiga, który jest piłkarzem zbliżonym charakterystyką to on mówi "A właśnie, że nie" i zajechał Pedriego.
Można zadać pytanie po co Koeman wpuścił wczoraj Puiga na 10 min.
Czy piłkarz nie będący pod grą miał zbawić w 10 min. Barcelonę, przemienić przebieg meczu.
A czemu miała służyć zdjęcie Pedriego i wprowadzenie w jego miejsce Minguezy. Trener winien odpowiedzieć też dlaczego zdjął Dembele, a wprowadził w jego miejsce Desta.
Dlaczego w miejsce pomocnika i napastnika wprowadził w zasadzie 2 obrońców.
Wczorajszym meczem Koeman moim zdaniem pokazał, że n ie panuje nad przebiegiem meczu, nie umie odpowiednio reagować, a zmienników wprowadza na zasadzie a nóż coś zrobi.
Powie ktoś, że ławka słaba. Nie do końca.
O ile wprowadził Mingueza, to dlaczego nie za Araujo.
Koeman mam nadzieje, że Laporta widzi twoje umiejętności.
W dniu 10.V.2021 r. na tej stronie był publikowany fragment artykułu barcelońsiego "Sportu" pt. "Barcelona wciąż publicznie nie wsparła Ronalda Koemana".
Dzisiaj możemy powiedzieć, że już wiemy dlaczego.
Mentalnie nie jest dobrze - rzeczywiście tracona bramka ich paraliżuje. Wiele fajnych aspektów w tym sezonie było, wydaje się trafna analogia do pierwszego sezonu z Ronaldinho. Kilku zawodników zdobyło doświadczenie, które na pewno wiele nam da w przyszłym sezonie. System 3-5-2 jest niezły ale ciągle wydaje mi się, że powinniśmy podchodzić do tematu bardziej elastycznie, bo w tym sezonie wyszło, że choć początkowo przestawienie systemu daje fajne efekty, to z czasem jednak wyniki się pogarszają. Tak Atletico straciło przewagę, tak pogubiła punkty Barca i to samo tyczy się Realu
najlepiej poczytać komentarze po meczu z levante...ale po co rudy wpuszcza po raz kolejny Puiga na 10 min jak przegrywamy?
-wie ze i tak nie pomoże,poniża go?
-mysli ze mu wygra mecz super zagraniem po 2 miesiacach na ławce?
-dlaczego nie wpuścił swojego ulubieńca Moriby lub Trincao(który jest skrzydlowym, pare bramek strzelił,a barca potrzebowała bramki!!!!by zwyciężyć .
Kadrze Barcy brakuje jednego dobrego stopera i napastnika klasy top, ktory strzeli ok. 20-25 bramek. Sezon jest przejściowy i ja się cieszę, że wpadł jakiś tytuł. Jeszcze tylko mistrzostwo do Atletico i nie ma dramatu. A Real bez niczego ;-)
Wnioski :
Ter Stegen to kiep
Dembele musi zostać na kolejny sezon
Presja została nacinieta. Teraz juz zespoly z Madrytu nie moga sobie pozwolic na wpadke. W ????
Holender kilka rzeczy poprawił. Ma swoje zasługi, wprowadził młodych (nieważne czy by grali, gdyby kilku doświadczonych zawodników nie złapało kontuzji). Trzeba mu oddać za to szacunek i docenić. Ale liczba jego błędów, z serii tych niewybaczalnych, jest niestety za długa. Kilka razy miał okazję wyciągnąć wnioski ze swoich błędów, jednak ostatnie wydarzenia pokazują, że nie jest w stanie tego zrobić. Nie sądzę żeby zrobił to w następnym sezonie. Dlatego liczę na to, że Laporta po raz kolejny zaryzykuje, tak jak to uczynił swego czasu z Guardiolą...
Najgorszy: Nasz bramkarz. Zjazd jaki zanotował nie mieści się w głowie. Koleś nie potrafi obronić od jakiegoś czasu piłki lecącej w światło bramki. Nie ma pomysłu na wyjście z linii przy dośrodkowaniach, a jego wznowienia to jakaś pomyłka. Dziś jeszcze dorzucił takie wykopy z podań że ręce opadały.
Też sobie kiedyś psułem następny dzień po porażce Barcelony, chodziłem struty.
Tylko wtedy dochodzi Ciebie po jakimś czasie jeden wniosek.
Warto to bardzo przeżywać jeżeli ma się zerowy wpływ na wydarzenia?
Absolutnie nie.
Młodsi kibice nie pamiętają jak Rivaldo lata temu zapewniał 4 miejsce w ostatniej kolejce. Młodsi kibice nie pamiętają to był sezon 2002/2003 jak Barca cały sezon była około 10 miejsca i fartem ukończyli sezon na 6 miejscu.
Dupa zbita, ale da się żyć dalej.
Podobnie jak większość Was, jestem na maxa wkurzony... Muszę ochłonąć...
Ileż w tym sezonie było meczy, gdzie rywal leży na deskach, a my go podnosimy i nastawiamy policzek. To jest nie do uwierzenia.
Boli, bardzo boli, bo sami sobie wyrządzamy krzywdę. Zamiast zabijać mecze, tracimy koncentrację, spada zaangażowanie i pressing, a co za tym idzie podłączamy rywali do tlenu. Nie potrafię tego zrozumieć. I tu jest właśnie wielki problem.
To nie Koeman powinien najbardziej oberwać, a piłkarze. Jasne Ronald popełnia błędy, np. gdy nie idzie życzyłbym sobie szybsze zmiany. Ale ilość błędów indywidualnych piłkarzy w tym sezonie, to jest jakiś kosmos. I to jest druga podstawowa przyczyna naszych wpadek.
Smutno... Po Atletico był spokój, bo jednak Atletico było lepsze i człowiek po prostu zdawał na sobie z tego sprawę.
Ale takie mecze jak dziś czy z Granadą spieniają mnie na maxa.
Sprawa jest prosta: mistrzostwo nie dla nas w tym sezonie, a szkoda bo naprawdę było do wyciągnięcia w tym sezonie. Mieliśmy wszystko w swoich rękach i nogach.
Teraz zależy mi tylko na jednym: oby Atletico zdobyło mistrza . Proszę Simone, zrób to dla nas!
Dobrej nocy cule
Ronald: co?
Kibice: wypier*****
Trener dziś popełnił największy błąd ściągając Dembele. Chłopak miał swój dzień.
Nie jestem w stanie ogarnąć o co im chodzi. Prowadzić 2:0 i przegrać. CO JEST NIE TAK? TRENER czy drużyna?
Przy 3:2 przypomniał się Valverde i na siłę gra na utrzymanie wyniku.
Znów frajersko stracone punkty.Mam już dość tego sezonu.Oby następny był znacznie lepszy
Jakby jednak zmieniać trenera, to tylko Paco Jemez. W połowie sezonu będziemy mieli więcej straconych bramek niż punktów, ale więcej strzelonych niż pozostałe drużyny razem wzięte :D