Joan Laporta zaprezentował dziś swój projekt finansowy, dzięki któremu ma nadzieję odwrócić złą sytuację ekonomiczną FC Barcelony. W wydarzeniu wzięli udział przyszły członek zarządu Jaume Giró, były dyrektor zarządzający firmy Retail Alex Barbany i były przewodniczący Zrzeszenia Katalońskich Ekonomistów Joan Casas.
- Przeprowadzimy audyt, by poznać dokładnie sytuację finansową Barcelony: jej długi, majątek. To pomoże nam domknąć bieżący budżet. Szacujemy, że przychody wyniosą w tym sezonie około 650 mln euro, a więc o 15% mniej niż założył poprzedni zarząd. Wydaje się, że w zamian za sto milionów euro pojawi się inwestor, który przejmie 49% Barça Corporate. Przeanalizujemy wszystkie oferty, ale naszym celem jest, by Barça nie straciła kontroli w klubie. Nie chcemy źle sprzedawać aktywów, myśląc krótkoterminowo. Budżet na sezon 2021/22, zakładając, że kibice wrócą na Camp Nou, wyniesie 65% przychodów sprzed pandemii. Jesteśmy optymistami, bo mamy doświadczenie, robiliśmy to już w przeszłości. Konieczne jest zagwarantowanie stabilizacji klubu oraz utrzymanie obecnego systemu własności – powiedział Laporta.
Kandydat na prezydenta odniósł się następnie do pomysłu utworzenia europejskiej Superligi: - jesteśmy otwarci na szczegółowe wyjaśnienie nam projektu, ponieważ każde dodatkowe przychody są mile widziane. Myślę jednak, że zawsze istniał taki pomysł, a nigdy go nie zrealizowano. Teraz projekt wydaje się zaawansowany, może wejdzie w życie… Jeśli tak się nie stanie, to z powodu reakcji UEFA. My jesteśmy przekonani, że musimy odzyskać znaczenie W FIFA, UEFA i ECA. Chcemy aktywnie uczestniczyć w grupach roboczych. Wiem, że pomysł Superligi nie pochodzi stamtąd, ale moglibyśmy rozpocząć debatę.
Joan Casas przeanalizował wyniki finansowe FC Barcelony w sezonie 2019/20. Suma przychodów wyniosła wtedy 855 mln euro, a wydatki były aż o sto milionów wyższe. W związku z tym zanotowano 97 mln euro strat. Z kolei Jaume Giró, który w przeszłości był dyrektorem Fundacji La Caixa, wyjaśnił, w jaki sposób klub zmienił kierunek finansowy i sportowy po odejściu Neymara. Zauważył, że od 2017 roku wydatki na pensje dla graczy wzrosły w Barcelonie do 500 milionów euro, co było pośrednio związane właśnie z odejściem Brazylijczyka. Współpracownik Laporty przyznał przy tym, że "prawodpodobnie Barcelona nie będzie najlepiej płacącym klubem na świecie". Dla porównania przedstawił on wyniki finansowe netto Realu Madryt i Bayernu, argumentując, że nie tylko pandemia jest winna obecnej sytuacji klubu.
- Prawa telewizyjne nie są zależne od klubu, a to 1/3 przychodów. Nie mamy nawet głównego sponsora na koszulkach. Straciliśmy siłę. W ostatnich 10 latach Barça wydała 1,682 miliarda euro na transfery, z czego 980 milionów w ostatnich trzech latach. Potrzebujemy talentu w naszych biurach, bez niego najlepszy talent na boisku nam się nie przyda – argumentował Giró.
- Trzeba zastosować plan zmniejszenia długu do sezonu 2022/23, by zmniejszyć go do poziomu poniżej 270 mln euro. Później konieczne jest planowanie kadry pod względem sportowym i ekonomicznym. Trzeba to robić długofalowo, by piłkarze nie tracili na wartości. Trzecim krokiem jest poprawienie budżetu, zapewnienie płynności finansowej. Proponujemy jednorazową emisję akcji dla fanów oraz równoległą emisję instytucjonalną przeznaczoną dla inwestorów. Nie chcemy jednak, by wydawało się, że Barça żebra o pieniądze. Jako właściciele klubu socios i kibice pomagaliby sobie nawzajem. Takie akcje nie dawałyby żadnych praw własnościowych, nie zapewniałyby też wływu na decyzje w kwestii zarzadzania klubem.
O nowych możliwościach generowania przychodów opowiedział Alex Barnaby: - Marka Barçy jest najsilniejszą rzeczą, którą posiada klub. Sponsoring uległ zmianie. Proponujemy nowy model, dzięki czemu odzyskamy zaufanie sponsorów. Mamy badania, które pozwalają na optymizm. W ciągu trzech lat przychody z tego tytułu mogą wzrosnąć o 50% i wynieść rocznie 250 mln euro. Musimy też starać się, by więcej krajów miało dostęp do Barça Academy. Trzeba też poszerzyć szkółki na większą liczbę dyscyplin sportowych.
- Chcemy zbliżyć klub do milionów fanów na całym świecie. Świat cyfrowy jest bardzo ważny, Barcelona musi być blisko kibiców. Stworzymy Barça Experience Centre, w którym pojawi się strefa restauracyjna, wirtualne muzeum, sklepy i więcej. To będzie coś nowego, pionierskiego. Będzie to kosztowało pięć milionów euro, ale klub nie poniesie kosztów. Nie możemy też odwracać się od e-sportu. Chcemy zdecydowanie na niego postawić.
Sam Joan Laporta po raz kolejny odniósł się też do potencjalnego przełożenia wyborów prezydenckich: - jestem optymistą i uważam, że data zostanie potwierdzona. To zależy od Komisji Zarządzającej, która sama tę datę ustaliła. Trzeba będzie wprowadzić wyjątki w restrykcjach dotyczących przemieszczania się. Socio wraz z karnetem powinien móc udowodnić, że udaje się do lokalu, by głosować. Można też zastosować inne środki. Uważam, że można zorganizować 12-godzinne głosowanie dla 40-45 tysięcy osób. Nie jestem zwolennikiem przedłużania terminu, ale można to zrobić. Jest dziesięć lokali. Dystans, wentylacja, maseczki… Przełożenie wyborów byłoby oszustwem na demokracji. Generalitat nie powinna się do tego mieszać. Socios mają demokratyczne prawo do głosowania. Terminy i tak wydłużono już maksymalnie. Barça musi szybko podjąć środki, nie może dłużej być bez prezydenta.
Komentarze (20)
2. Rozumiem, że chodzi o emisję obligacji co jest sensownym pomysłem. Pomimo zagrożenia bankructwem marka Barcelony i plan naprawczy pomoże żeby obligacje były nisko wycenione. Jeśli naprawdę mówił o akcjach, to raczej by o nim to źle świadczyło (nie wie o czym mówi). Ale z opisu brzmi jak obligacje.
3. Politykę niskich pensji to mógł sobie prowadzić Bartomeu (i kij mu w oko za to, że nie prowadził), gdy mógł motywować projektem sportowym. Kij w oko tym co przyszli dla kasy a nie aby od odnosic sukcesy. Dzisiaj Laporta musi odbudować zaufanie potencjalnych nowych graczy w projekt sportowy i zanim to zrobi, będzie musiał kogoś przepłacić.
4. Ciekawe jakie ma założenia i czy budżet (obecny, przyszły) się posypie jeśli Barcelona zdobędzie kilka trofeów w tym sezonie, za co na pewno są bonusy w kontraktach. Z drugiej strony może netto na tych trofeach barca finansowo wyjdzie do przodu? Długoterminowo na pewno (patrz pkt 3), ale krótkoterminowo - kto wie czy la liga nie byłaby gwoździem do finansowej trumny...
Po za tym kolejne tylko nagłówki kandydata na prezydenta, dla mnie pomysły/plan przedstawiony w takiej formie jest trudny do zrozumienia bo można go na wiele sposobów interpretować. Dobrze że coś już powiedział, może niedługo poszerzy te informacje.
Napiszę tak sporo tu myślenia życzeniowego w dwa lata spłacić 600 mln długu i zwiększyć zyski o 50% to brzmi trochę jak cudotwórstwo.
Ten artykuł to bardziej analiza obecnej sytuacji niż plan działania.
Coś mi umknęło? Może nie wszystko przetłumaczono, Laporta opublikował plan w necie?