Na konferencji prasowej trener Hueski Míchel przyznał, że obecność Leo Messiego w jutrzejszym meczu nie jest bez znaczenia.
Jak się czujesz?
Jestem bardzo zaniepokojony układem tabeli. Oczywiste jest, że wszyscy jesteśmy zależni od wyników. Klub mnie wspiera, więc jestem spokojny, ale ja żyję z wyników. Zrobiliśmy dobrze wiele rzeczy, ale znaleźliśmy się w groźnej sytuacji.
Jak podchodzicie do meczu z Barceloną?
Nie ma większej motywacji niż gra u siebie i możliwość udowodnienia, że jesteśmy w lidze, by walczyć i cieszyć się takimi spotkaniami. Musimy dać z siebie 100% i liczyć, że Barcelona nie będzie miała najlepszego dnia.
Co musicie zmienić?
Nie możemy być zadowoleni z wyników, to zależy ode mnie. Musimy starać się być pewniejsi, w niektórych meczach zasłużyliśmy na więcej, ale w innych nie skorzystaliśmy na otwartej grze. Musimy być bardziej zrównoważeni i stwarzać większe zagrożenie.
Co rozważasz?
Choć chcemy mieć piłkę, wiemy, że z Barceloną tak nie będzie. Musimy cierpieć, poświęcić się, redukować wolną przestrzeń, komunikować się. Konieczna jest ciągła koncentracja. Jeśli zostawimy wolne miejsce, rywale nas skrzywdzą, a jeśli ich nie zostawimy, będą chcieli je znaleźć. Mamy swoją broń i wiemy, jak bronić. Chcemy, by Barça nie czuła się wygodnie, ponieważ to groźny przeciwnik, który kreuje wiele okazji dzięki talentowi indywidualnemu i zespołowemu.
Obecność Messiego zmienia mecz?
Na pewno wiele to zmienia, bo jest najlepszym piłkarzem na świecie. Chcemy jak najlepiej bronić, by Messiemu nie było wygodnie i by nie otrzymywał wiele piłek w końcowej strefie. Trudno go zatrzymać. Z piłką przy nodze sprawia, że trzeba kryć i niego, i resztę, bo zawsze znajduje najlepsze podania. Trudno jest zaplanować taki mecz, ale wiemy, że musimy być skoncentrowani.
Jakie jest wasze wyzwanie na kolejne mecze?
Na koniec pierwszej rundy chcemy być blisko zespołów walczących o utrzymanie lub nawet poza strefą spadkową. Do tego potrzebujemy 4-6 punktów w trzech meczach. Jeśli nie, nie zakończymy rundy na dość wygodnej pozycji.
Nie będziesz mógł jutro liczyć na Borję, który ma koronawirusa.
Tak, nie zagra. Dzisiaj trenowaliśmy według protokołu sanitarnego, nie mogliśmy robić wszystkiego, co byśmy chcieli. Mamy nadzieję, że Borja nie będzie miał objawów i szybko wyzdrowieje. Do tego nie mamy Sandro, Maffeo i Valery, ale uważam, że jest nas wystarczająco, by jak najbardziej utrudnić Barcelonie zadanie. To właśnie zrobimy.
Komentarze (5)