Álvaro Benito przeanalizował w programie "El Larguero" na antenie Cadena SER przyczyny rozwoju angielskiej piłki i potencjalnego wyprzedzenia LaLigi przez Premier League.
− Prawda jest taka, że w Hiszpanii zostajemy nieco w tyle w porównaniu z Europą. Patrzysz na grę Liverpoolu… Uwaga też na PSG, to zespół, który pozyskał brakujących graczy i jeśli nie będzie miał kontuzji w linii ataku, trzeba będzie uważać.
− Premier League lepsza od LaLigi? To kwestia gustu, w grę wchodzi wiele szczegółów. W kwestii tego, jak sprzedaje się produkt i jak wygląda organizacja, Anglia jest nieco przed Hiszpanią.
− LaLiga zostaje w tyle? Trzeba się cofnąć o 20 lat, to tam są początki. W Hiszpanii najlepiej szkoliło się zawodników i kopiowali nas zarówno Niemcy, jak i Anglicy. Formowaliśmy piłkarzy dużo lepszych technicznie i taktycznie niż w innych krajach. To przełożyło się na stan profesjonalnej piłki nożnej, na Barcelonę i reprezentację. Zbiegło się to również w czasie z grą Messiego i Cristiano Ronaldo. Przez wiele sezonów mieliśmy najlepszych graczy. Pokazują to wyniki – Real i Barcelona co sezon były zespołami, które trzeba było pokonać w Lidze Mistrzów. Atlético również osiągnęło wysoki poziom i było o krok od dwóch pucharów.
− Kilkanaście lat temu Anglia skopiowała nasz system szkolenia i teraz zbiera tego owoce. Spójrzcie np. na Chelsea, która ma świetną szkółkę. Arsenal również, za 2-3 lata ci piłkarze rozkwitną. Do tego taki Villarreal może zapłacić danemu zawodnikowi jakąś kwotę, a angielski zespół jest w stanie ją potroić. W Hiszpanii klubów nie stać na najlepszych graczy i na opłacanie ich pensji. To naturalna kolej rzeczy.
Komentarze (8)
A to dlatego, że zainwestowała w małe kluby, którym teraz opłaca się szkolić zawodników, a awans z "II ligi nie wiąże się z problemem zapięcia budżetu" tylko racjonalnego gospodarowania otrzymanymi pieniędzmi w osiągnięciu jak najwyższych celów a nie walki o byt i utrzymanie. Ale to trzeba zrozumieć a nie iść w ciemno, że zysk należy się największym i tylko im. Najwięksi różnice wypracowują gdzie indziej niż w bonusach od federacji i z praw telewizyjnych. Dodatkowo najwięksi płacą mniejszym klubom Angielskim wręcz zawyżone kwoty. Bo nikt mi nie powie, że w momencie transferu VvD był wart ile za niego dano. I takich przykładów jest masa. Tam za byle grajka w zakresie własnej ligi płaci się 20+mln. A po co? By mali i średni także kupowali mocnych graczy i stanowili konkurencję. I później taką ligę chce się oglądać. Jak widzę Aston Ville z Liverpoolem gdzie w 10 minut przeprowadzanych jest ok 15 akcji, to aż chce się oglądać. A to gra beniaminek z najlepszym zespołem w Europie obecnie.
Jak dalej tak pójdzie to i niedługo Niemcy zbudują marketingowo ligę silniejszą niż Hiszpańska.