W meczu ósmej kolejki LaLigi Barcelona pokonała Sevillę 4:0 i awansowała na drugie miejsce w tabeli. O wyniku spotkania zadecydowała lepsza skuteczność podopiecznych Ernesto Valverde.
Sevilla mogła objąć prowadzenie już w 11. minucie, gdy Lucas Ocampos dośrodkował do Luuka de Jonga, ale strzał Holendra w krótki róg wybronił Marc-André ter Stegen. Napastnik gości miał kolejną szansę siedem minut później po zagraniu głową Ocamposa, jednak tym razem uderzył niecelnie. Barcelona próbowała odpowiedzieć, ale brakowało jej klarownej szansy bramkowej. Gerard Piqué nie zdołał opanować piłki w polu karnym po podaniu Arturo Vidala, a po strzale Leo Messiego z rzutu wolnego futbolówka poszybowała wysoko ponad poprzeczkę. W 25. minucie Luuk de Jong miał kolejną dobrą okazję do zdobycia gola, a spore problemy z pilnowaniem Holendra znów miał Jean-Clair Todibo, ale i tym razem 29-latek nie trafił w bramkę. Dużo skuteczniejszy był Luis Suárez, który w 27. minucie otworzył wynik rywalizacji. Nélson Semedo dośrodkował lewą nogą w pole karne, a Urugwajczyk strzałem przewrotką pokonał Tomasa Vaclika, wzbudzając zachwyt publiczności zgromadzonej na Camp Nou.
Barcelona szybko podwyższyła prowadzenie i ustawiła mecz. W 32. minucie Arthur zagrał w pole karne, a do piłki doskoczył Vidal, który dynamicznym wślizgiem zdołał zmienić tor lotu futbolówki, dzięki czemu wpadła ona do bramki. Po krótkiej analizie systemu VAR sędzia Mateu Lahoz potwierdził, że Chilijczyk nie znajdował się na pozycji spalonej. W 35. minucie było już 3:0. Po stracie Fernando Ousmane Dembélé wpadł w pole karne, przełożył sobie rywala i z dużym spokojem umieścił piłkę w siatce. Do przerwy Barcelona miała komfortowe prowadzenie, choć gdyby Luuk de Jong był skuteczniejszy, wynik mógłby byc zupełnie inny.
Początek drugiej części gry był zdecydowanie na korzyść Sevilli, która atakowała gospodarzy wysokim pressingiem. W jednej z takich akcji Arthur stracił piłkę przed polem karnym (choć wydaje się, że był faulowany), ale doskonałą szansę znów zmarnował Luuk de Jong, trafiając jedynie w słupek. Po kwadransie gry w drugiej połowie Messi zdecydował się na indywidualną akcję, a koledzy zrobili mu dużo miejsca, lecz strzał kapitana Barcelony obronił Vaclik. Kolejną okazję do zdobycia gola Barça miała w 67. minucie. Vidal podał do Dembélé w pole karne, ale Francuzowi piłka podskoczyła tuż przed strzałem i skrzydłowy uderzył zdecydowanie zbyt wysoko. W 73. minucie boisko musiał opuścić Todibo, który być może doznał kontuzji. Zastąpił go debiutant Ronald Araujo.
Mecz z Sevillą nie należał do wybitnych występów Messiego, ale Argentyńczyk i tak zdołał wpisać się na listę strzelców. 32-latek uczynił to przy swojej kolejnej próbie uderzenia z rzutu wolnego. W końcówce spotkania swoją piątą żółtą kartkę w tym sezonie LaLigi otrzymał Gerard Piqué. Tym samym obrońca nie zagra w następnym meczu z Eibarem, ale wyczyścił się na rywalizację z Realem Madryt. Barcelona mogła podwyższyć prowadzenie, lecz Vaclik obronił strzał Suáreza. Końcówka należała jednak do sędziego Mateu Lahoza, który najpierw pokazał czerwoną kartkę Araujo za rzekomy faul na Hernándezie, później wyrzucił z boiska Dembélé za krytyczne komentarze, a na dokładkę dał jeszcze żółtą kartkę Sergio Busquetsowi. Barcelona utrzymała jednak prowadzenie 4:0 i odniosła dziesiąte z rzędu zwycięstwo z Sevillą na Camp Nou.
FC Barcelona: Ter Stegen, Semedo, Piqué, Todibo (73' Araujo), Roberto, Arthur (65' Busquets), De Jong, Vidal (70' Rakitić), Suárez, Dembélé, Messi.
Sevilla FC: Vaclík, Reguilón, Carriço, Diego Carlos, Jesús Navas, Fernando, Óliver Torres (46' Jordan), Banega, Nolito (46' Munir), Ocampos, De Jong (65' Hernández).
Komentarze (364)