Cesc Fábregas: Chciałbym móc się bardziej nacieszyć grą u boku Messiego

Radek Koc

4 września 2019, 22:10

AS

16 komentarzy

Były zawodnik Barcelony i obecnie piłkarz Monaco Cesc Fàbregas udzielił wywiadu dziennikowi AS. W wielu momentach rozmowy nawiązał do Barcelony i powiązanych z tym klubem kwestii. 

Mając w pamięci ostatnią edycję Ligi Mistrzów czy mundial, można uznać, że futbol zmierza w stronę coraz bardziej fizycznej dyscypliny sportu?

W dzisiejszych czasach trenerzy starają się przede wszystkim o to, aby drużyny dobrze broniły. Niektóre zespoły, jak Liverpool, bronią tak dobrze, że dodają pewności siebie w wywieraniu wysokiego pressingu. Inne ekipy nie gwarantują tej pewności, muszą się cofnąć i czekać na możliwość wyprowadzenia kontrataków. Takich drużyn jest coraz więcej. Coraz rzadziej spotyka się ekipy, których celem jest zdominowanie przeciwnika. Tak jak Barca, City czy Real Madryt… Nawet Barça gra teraz w nieco bardziej zamknięty sposób niż kiedyś. Myślę, że przede wszystkim w Lidze Mistrzów, Premier League i LaLidze zmierza się właśnie w tym kierunku.

Iniesta, Xavi, David Silva czy ty jesteście przedstawicielami tego dawnego futbolu polegającego na dużej wymianie podań.

Andrés i Xavi mieli szczęście grać w Barcelonie razem z Ronaldinho czy Messim. Gdyby trafili do innych drużyn, jak Atlético czy nasza Chelsea pod wodzą Conte, musieliby się przystosować do innego stylu. Tam futbol nie jest tak otwarty. Mój przypadek jest trochę inny, ponieważ zostałem ukształtowany w Arsenalu. Lubiliśmy być w posiadaniu piłki i potrafiliśmy również wyprowadzać kontry w niesamowity sposób. Od małego uczyłem się innych rzeczy. Potem musiałem się dostosować do stylu Mourinho czy Conte. W czasie mojej kariery spotkałem się z wieloma rzeczami.

Neymar będzie jeszcze takim piłkarzem jak w przeszłości?

Grałem z nim. Wielcy zawodnicy pozostają takimi na zawsze. Czasami kwestie mentalne lub trenerzy, którzy nie potrafią wydobyć całego potencjału, sprawiają, że grasz trochę gorzej. Jeśli jednak stałeś się świetnym piłkarzem, to zawsze takim będziesz. Neymar to crack.

Messi i Piqué to twoi bliscy przyjaciele. Chciałbyś móc grać u ich boku nieco dłużej?

Tak, oczywiście. Grałem z Gerardem prawie 10 lat, wliczając w to La Masię i reprezentację Hiszpanii. Chciałbym móc się bardziej nacieszyć grą u boku Leo. Miałem trochę pecha, jeśli chodzi o Messiego. Nasz pierwszy wspólny sezon był wspaniały i rozumieliśmy się doskonale. Drugi i trzeci sezon to okres, w którym Leo złapał najwięcej kontuzji. Nie był w najlepszej dyspozycji w niektórych momentach i dotknęło to nas wszystkich. Cały klub i jego samego.

Znasz Messiego bardzo dobrze. Trafi się w przyszłości drugi taki zawodnik?

Wydaje mi się, że to jest zupełnie niemożliwe. Mieliśmy już takich graczy jak Ronaldinho czy Ronaldo. Mieliśmy niesamowitych czy wręcz magicznych piłkarzy. Messi jest jednak najlepszy od 15 lat. To już jego siedemnasty sezon i od kiedy skończył 18 lat, jest najlepszy na świecie. Widziałem niesamowite rzeczy, jakich dokonywał. Strzela gole co trzy dni. Potrafił polecieć do Argentyny, wrócić i cierpiąc jeszcze przez jet lag, strzelić hat-tricka. Proszę mi wierzyć, to nie jest normalne.

Mogłeś grać w Realu Madryt?

Miałem całkiem sporo kontaktów z Florentino Pérezem czy Calderónem…

Odważyłbyś się na taki krok?

Gdybym się odważył, to już bym grał w Realu. Kontaktowali się ze mną wiele razy. Najpierw byłem jeszcze bardzo młody. Miałem 18 lat i oferowali mi bardzo dobrą gażę. Czułem się jednak bardzo zidentyfikowany z Arsenalem. Wenger całkowicie mi zaufał. Nie mogłem odejść. Zawsze będę wdzięczny Realowi za to, jak mnie traktował. W wieku 23 lat doznałem kontuzji kości strzałkowej i otrzymałem od Królewskich bardzo czuły list. Jestem wdzięczny za ich zainteresowanie, ale moim marzeniem była gra w Barcelonie. Jeśli tak czułem, to z czegoś to wynikało. Wyszło mi na dobre.

joshjdssCC BY 2.0

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Fabregas może mieć spore zadatkie na trenera w przyszłości. Grał zarówno w pomocy, jak i w ataku, trenował pod wodzą Wengera, Guardioli, Conte Mourinho czy del Bosque, do tego wychowany w La Masii.
konto usunięte

Szkoda że tylko 3 sezony u nas spędził ale co jak co ale był jednym z moich ulubieńców w kadrze, pomocnik a grał jako 9 i zdobywał gole :)

Oj Cesc, jeden z moich ulubionych zawodników ;) szkoda że
przyszedł jak był ,,niepotrzebny,,
A
Odszedł jak by się przydał!

U nas nigdy nie wszedł na poziom jaki prezentował w Arsenalu. Miał kilka bardzo dobrych występów, ale to były jedynie przebłyski w trakcie sezonu.

Szkoda chlopa. I szkoda ze często miał pół sezonu super pół sezonu biedne. Bajeczne zrozumienie z Leo bodajże sezon 11/12.

On i Thiago - dla mnie dwa najmniej wykorzystane potencjały jeśli chodzi o pomocników. Nie mogłem odżałować ich odejścia.
konto usunięte

Szkoda, że był wciskany na miejsce napastnika.

Kiedyś mój ulubiony piłkarz. Potrafił zagrać bajeczną piłę, a to zrozumienie z Messim - w pamięci zawsze będę miał komentarz Borka i mecz z Porto w Superpucharze, ta asysta Leo i bramka Fabsa z powietrza, magia! Zabolało mnie i zapewne kibiców Kanonierów jego odejście do Chelsea, ale z tego co pamiętam sam Fabs wspominał, że wcześniej starał się wrócić do Arsenalu, ale z jakiejś przyczyny nie chcieli go zatrudnić. Niemniej szkoda, że teraz gra już w dość słabym Monaco, bo mógłby jeszcze gdzieś popykać, w nieco wyżej mierzącej drużynie.

Do minusów, ale to już niezależnych od niego samego, trzeba na pewno dołączyć słynne "Fabs na 9".. to się dobrze nie skończyło! :( :D