Increible! FC Barcelona prawie przegrała wygrany mecz, który w w samej końcówce ostatecznie zdołała zremisować. W 30. kolejce Primera División na stadionie Villarrealu goście po kwadransie prowadzili już 2:0, ale później stracili cztery gole i prawie przegrali pierwszy od pięciu miesięcy pojedynek w lidze. Wydawało się, że gol Messiego z rzutu wolnego przyszedł zbyt późno, by uratować choćby punkt, ale w ostatnich sekundach strzał rozpaczy Luisa Suáreza uchronił lidera przed stratą trzech punktów.
Pierwsza połowa: tylko spokój może nas uratować
Sygnał do ataku dał już w 3. minucie Luis Suárez, który po podaniu Coutinho znalazł się w dogodnej sytuacji, ale jego strzał z ostrego kąta obronił Asenjo. W odpowiedzi w 7. minucie groźny strzał głową oddał Iborra, jednak ter Stegen stanął na wysokości zadania. Po chwili fatalny błąd Umtitiego wykorzystał Chukwueze, który popędził na bramkę Barcelony, ale ponownie świetnie spisał się bramkarz Barçy.
W 12. minucie było już jednak 1:0 dla gości. Malcom otrzymał świetne podanie z głębi pola od Sergiego Roberto, w polu karnym dograł do Coutinho, a ten tylko dobił piłkę do pustej bramki. W 16. minucie Barça podwyższyła na 2:0, a Malcom ponownie wystąpił w roli głównej, tym razem trafiając do bramki Asenjo po świetnym strzale głową i dokładnym dośrodkowaniu z prawej strony Arturo Vidala.
Barcelona miała już Villarreal na deskach, w słupek trafił jeszcze Coutinho i wydawało się, że podopieczni Valverde w pełni kontrolują mecz. Tymczasem dwa szybkie podania gospodarzy przeszywające dwie formacje Barçy, dotarły do Chukwueze, który najpierw trafił w słupek, a po chwili był już bezbłedny i pokonał już ter Stegena, dzięki czemu w 24. minucie miejscowi złapali kontakt na jedną bramkę.
Mecz był otwarty i akcje szybko przenosiły się z jednego pola karnego do drugiego. Wraz z upływem czasu Villarreal zwarł szyki i nie pozostawiał już takiej swobody gościom. Atakował przy tym coraz groźniej. W 40. minucie na wysokości zadania ponownie stanął ter Stegen, tym razem ratując swój zespół po uderzeniu Chukwueze. W 42. minucie rzut wolny z 20. metra wykonywał Cazorla, strzelił sprytnie po ziemi, jednak trafił w mur. W odpowiedzi tuż przed końcem tej części gry Luis Saurez świetnie przymierzył z rzutu wolnego, ale Asenjo był na posterunku.
Druga połowa: LaLiga Loca!
Druga część rozpoczęła się źle dla Barçy. W 50. minucie szybki kontratak Villarrealu rozpoczął Iborra, posyłając długą piłkę wzdłuż linii bocznej. Na bramkę gości popędził Toko Ekambi i będąc w polu karnym, totalnie zmylił strzałem (podaniem?) ter Stegena, umieszczając piłkę w siatce z ostrego kąta. Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Barcelona, zamiast po 20 minutach prowadzić 3:0 i "zabić" mecz, pozwoliła przeciwnikowi złapać drugi oddech i od nowa musiała walczyć o trzy punkty. Na domiar złego w 62. minucie straciła trzeciego gola. Iborra wyszedł sam na sam z ter Stegenem i pewnie uderzył po ziemi w długi róg. Z 0:2 na 3:2 w meczu, który po kwadransie wydwał się wygrany. Nieprawdopodobne, jednak to nie był koniec emocji w tym spotkaniu.
Gospodarze szli za ciosem i w 68. minucie ter Stegen czubkami palców uratował Barçę od utraty czwartego gola, wybijając piłkę na poprzeczkę po strzale Chukwueze. Niestety, co się odwlecze... Fatalnie grająca dzisiaj obrona Barcelony w 80. minucie popełniła kolejny szkolny błąd, przepuszczając prostopadłe podanie Cazorli, sam na sam z ter Stegenem wyszedł Bacca i (wydawało się wtedy, że) zamknął mecz, strzelając na 4:2. Dopiero w 90. minucie Messi zdołał zdobyć kontaktową bramkę po fantastycznym strzale z rzutu wolnego i choć wszyscy byli przekonani, że na uratowanie remisu jest już za późno, to strzał rozpaczy zza pola karnego Luisa Suáreza w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry dał gościom remis. Cenny remis, który w końcówce sezonu może zadecydować o tytule.
Można powiedzieć, że wróciły demony z przeszłości. Wygrany mecz zamienił się w koszmar, który jednak miał szczęśliwe zakończenie w ostatnich sekundach. Tym samym drużyna Valverde dała Atlético tylko lekki, a nie ogromny zastrzyk pewności siebie przed sobotnim spotkaniem o tytuł. Jeśli zespół Simeone wygra, będzie tracił do lidera pięć punktów, ale w przypadku remisu, wciąż "oczek" będzie osiem, a to oznaczać bedzie względnie bezpieczną przewagę na siedem kolejek przed końcem rozgrywek. Trzeba jednak pamiętać, że Katalończycy grają zaraz w Lidze Mistrzów z Manchesterem United. Nie ma miejsca i czasu na rotacje. Jednym fatalnym meczem Barça mogła postawić się w trudnej sytuacji przed kluczowym tygodniem dla losów sezonu, jednak szczęście było dziś zdecydowanie po naszej stronie i alarm został odwołany.
Komentarze (549)
VEB!!!
Ale na ten wynik patrzę też jako alert dla dla Barcy, żeby nie tracić koncentracji, bo weszliśmy w kluczowy moment sezonu. Pod tym względem taki mecz to świetna nauczka i można powiedzieć, że przytrafił nam się w idealnym momencie.
Każdy fanatyk a i również koneser pięknego futbolu kocha hokejowe wyniki i takie mecze.
Perfekcja
że Villarreal wcale nie ma zamiaru wywieszać białej flagi.
Żółta łódź podwodna grała o życie i pokazała że wcale nie ma zamiaru spadać z ligi ale od czego my mamy Suareza i Messiego.
Gospodarze już witali się z gąską a tu jak grom z jasnego nieba spadły na nich dwa ciosy
i dobrze dla nich,że sędzia zakończył spotkanie bo prawdopodobnie nie uciułali by nawet tego punktu.
Rozluznienie, ospanie.
Podobnie bylo w poprzednich latach w UCL , ta pewnosc siebie! Gramy do konca a nie do przerwy. Valverde chyba melisse zaparzyl wszystkim.
Ciesze sie z gry Cou
Pozdro
Lepiej taki mecz zremisować jak w LM dać się złapać.
Widać było, ze chłopy są juz przy Atletico i Man Utd.
łodzie walczyły o życie i chyba zagrali najlepszy mecz sezonu w ataku.
Wszystko im wychodziło.
( strata 2 pkt a nie 3) moim zdaniem przy prowadzeniu 2:0 myślami już byli przy meczu z Athletico i Menchesterem. Nie ma co panikować. W sobotę to będzie inna drużyna.
Ten remis wyrwany rywalowi zdecydowanie będzie miał lepszy wpływ na drużynę Valverde niż gładkie zwycięstwo!
Visca el Barça
Alba tragiczny, podobnie Lenglet. W przypadku Umtitiego wyszedł brak ogrania i szybkości oraz. S.Roberto równiez poniżej krytyki. Piłkarz ten kompletnie nie umie kreować gry. Jak sądzę 90% jego podań to podania do tyłu lub do najbliższego partnera. W pomocy moim zdaniem najsłabszym był Busqets, Vidal oprócz waleczności nic nie dał drużynie. Przy braku Rakiticia również słabiej wypadł Arthur u którego doszczeć można mały spadek formy i szybkości.
A swoją drogą mecz uwidocznił jak ważnym piłkarzem dla drużyny jest Rakitić. Nie dziwię się, że Valverde zależy by piłkarz ten został jeszcze przynajmniej sezon w klubie. Myslę że i Busqetsowi dzisiaj brakowało Chorwata.
I na koniec dwa słowa o Coutinho i Malcomie. Obaj strzelili po bramce, a młodszy z nich zaliczył jeszcze asystę. Można by rzec co chcieć więcej? Dzisiejszy mecz moim zdaniem pokazał jednak, że gra w Barcelonie to dla tych dwóch pilkarzy za wysoki poziom. Przecież Malcom na tle młodego młodego piłkarza Villarreal Chukwueze wypadł bardzo słabo. Myślę, że właśnie taki chłopak by nam się przydał; szybki, zwinny, dobry technicznie a dotego bez nadwagi biegający jak sarna.
Jeżeli chodzi o Coutinho to można powiedzieć, że jego gra wyglądała nieznacznie lepiej lecz nadal niewiele wniósł ten piłkarz do gry drużyny. Boję się by nie stał się on drugim Gomesem, który również jak Brazylijczyk dostawał dużo szans pokazania i nic z tego nie wyszło.
Od jego przyjścia do drużyny wielu z nas mówi to świetny piłkarz dajmy mu szansę pokazania się. No ale ile jeszcze mamy czekać.
Ciekawa grafika,jak ktoś lubi analizy.
Obrony
Stracić tyle bramek
Fux
Lub messi w zespole
Ale kiedy go zabraknie
Będziemy grali jak Real
Proste
Coutinho miał uspokoić mecz golem na 0:3
Nie Umtiti w słupek, tylko Coutinho i nie Cazorla na 4:2, tylko Bacca :)
No to się przestałem dziwić.
Wiadomo sędziowie hiszpańscy to nie klasa światowa także w doliczaniu minut.
De Jong gra na pozycji 6 czy 8 ? Bo jak na moje to bardziej potrzebujemy zastępcy Busiego niż jakiegoś innego pomocnika.