Według informacji Globoesporte Real do tej pory był przyczajony w sprawie Rodrygo, ale wreszcie rzucił na stół znacznie lepszą ofertę niż ta Barcelony. Los Blancos zaproponowali Santosowi 45 milionów euro, czyli kwotę bardzo zbliżoną do klauzuli odejścia 17-latka, która wynosi 50 milionów. Dodatkowo Real jest w stanie zapłacić samemu zawodnikowi 7 milionów euro.
Tymczasem najwyższa oferta Barcelony miała do tej pory opiewać na 30 milionów euro, choć Mundo Deportivo pisze o kwocie o 10 milionów mniejszej i kontrakcie w wysokości miliona euro. Katalończycy chcieli negocjować ostrożnie transfer Rodrygo i wygląda na to, że dali się wyprzedzić.
Tym samym Real zbliżył się do powtórzenia „operacji Vinicius Junior”, która została zrealizowana poprzedniego lata. Barcelona miała już zawarte ustne porozumienie z ojcem i agentem piłkarza, a jednak to Los Blancos kupili 17-latka po przedstawieniu lepszej propozycji. Jednocześnie Vinicius został wypożyczony do Flamengo aż do ukończenia 18. roku życia. Podobnie ma być w przypadku Rodrygo, który nie spieszy się z opuszczeniem klubu, ponieważ chce zdobywać doświadczenie w Brazylii i walczyć tam o trofea. Dla Florentino Péreza byłby to drugi rewanż na Barcelonie za to, że Katalończycy w ostatniej chwili przebili ofertę Realu za Neymara w 2013 roku.
AS podaje jednak, że wczoraj Rodrygo sam przyznał, że „nie ma preferencji odnośnie Realu lub Barcelony”. Ojciec piłkarza Santosu był już w stolicy Katalonii, aby przyjrzeć się klubowym obiektom, i był nimi zafascynowany. Zdaniem Mundo Deportivo to sprawiło, że chętnie widziałby swojego syna w barwach Blaugrany. Znacznie wyższa oferta Realu może jednak to zmienić.
Komentarze (66)
W sumie nic dziwnego w dzisiejszym świecie.
Wszak żyjemy w czasach w których na końcu wygrywają ci którzy najlepiej obracają gotówką.