FC Barcelona tradycyjnie już nie zdołała sięgnąć po wygraną na początku roku. W pierwszym styczniowym spotkaniu podopieczni Ernesto Valverde zremisowali 1:1 z Celtą.
Pierwszą groźną akcję stworzyli gopodarze, a kokretnie Iago Aspas, który znalazł się oko w oko z Cillessenem, ale w ostatniej chwili niebezpieczeństwo wślizgiem zażegnał Semedo. Odpowiedź Barcelony przyszła po kilku minutach i od razu była to odpowiedź bramkowa. Kontratak gości i dośrodkowanie Gomesa płaskim strzałem na bramkę zamienił Arnaiz. W tym miejscu należy przytoczyć niesamowitą statystykę 23-latka: to jego trzeci gol w trzecim występie w pierwszym zespole. Co więcej Arnaizowi do zdobycia trzech bramek wystarczyły... trzy celne strzały.
Stracony gol nie podciął skrzydeł gospodarzom, którzy szukali swojej szansy dzięki aktywnym Wassowi i Lobotce. W 30. minucie w poprzeczkę trafił Aspas, piłka odbiła się od kolana Cillessena i poszybowała wzdłuż linii końcowej. Tam czekał na nią Sisto, który korzystając z biernej postawy Piqué, z bardzo bliskiej odległości huknął jak z armaty, nie dając bramkarzowi Barçy szans na skuteczną interwencję.
Po zmianie stron pierwszą kapitalną okazję miał José Arnaiz, któremu piłkę jak na tacy dośrodkował Digne, ale zawodnik Barcelony B nieznacznie się pomylił. Pięć minut później stuprocentową okazję miał Denis Suárez: po genialnym dośrodkowaniu Semedo pomocnik Barçy był zaledwie pięć metrów od bramki Celty, ale uderzył niecelnie.
Napór Barcelony trwał. W 61. minucie piłka trafiła przed pole karne, gdzie był niepilnowany Sergio Busquets, który zdecydował się na strzał. Uderzenie było prawie idealne, bo futbolówka odbiła się od poprzeczki bramki Sergio Álvareza. Celta odpowiedziała dopiero w 70. minucie za sprawą wprowadzonego chwilę wcześniej Emre Mora, ale Turek mimo dogodnej okazji uderzył zbyt lekko, by sprawić jakąkolwiek trudność Cillessenowi.
Dwadzieścia minut przed końcem na placu gry pojawił się Dembélé, zmieniając aktywnego dzisiaj Arnaiza. Po chwili Celta była centymetry od zdobycia gola, kiedy niecelnie strzelał Mor. Dembélé miał również swoją szansę, ale uderzył zbyt lekko i zbyt nieporadnie, by zaskoczyć Álvareza.
W doliczonym czasie gry Celtę od utraty gola uratował słupek po kolejnym świetnym dośrodkowaniu Semedo i strzale Sergiego Roberto. Wynik nie uległ już zmianie i mecz zakończył się remisem 1:1. To wcale nie najgorszy rezultat dla grającej w eksperymentalnym składzie Barcelony, która jest w lepszej sytuacji przed przyszłotygodniowym rewanżem.
Komentarze (330)