Niewykorzystana szansa na La Rosaleda

Ola

8 kwietnia 2017, 19:39

1930 komentarzy

Málaga CF

MGA

Herb Málaga CF

2:0

Herb Málaga CF

FC Barcelona

FCB

  • Sandro Ramirez 32'
  • Jony 90'

Barcelona przegrała z Málagą 0:2 po bramkach Sandro (32. minuta) i Jony'ego (90. minuta). Katalończycy kończyli mecz w dziesiątkę, gdyż w drugiej połowie czerwoną kartką został ukarany Neymar.

Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 15. minucie, kiedy to Luis Suárez przejął w polu karnym piłkę po dośrodkowaniu Jordiego Alby i uderzył wprost w wychodzącego z bramki Kameniego. Dobrą szansę na otworzenie wyniku miał też Leo Messi z rzutu wolnego, jednak uderzył ponad poprzeczką.

Chwilę później niefrasobliwość ter Stegena mogła zakończyć się golem dla gospodarzy. Bramkarz Barçy naciskany przez rywala posłał piłkę pod nogi Recio, ale ten nie wykorzystał prezentu od Niemca. W 30. minucie meczu okazję strzelecką miał natomiast Andre Gomes, który otrzymał prostopadłe podanie od Messiego. Niestety portugalski pomocnik zbyt wolno dobiegał do piłki i w efekcie przegrał walkę z obrońcą.

W 32. minucie na listę strzelców wpisał się były napastnik Barcelony Sandro. Wykorzystał on nieudaną pułapkę ofsajdową Mathieu i pokonał ter Stegena w starciu jeden na jeden. Po straconej bramce Barcelona nie wyglądała na zespół chcący za wszelką cenę odrobić straty – do końca pierwszej połowy lepsze okazje miała Málaga, m.in. Juanpi, którego strzał poszybował ponad bramką ter Stegena.

Tuż po przerwie Luis Enrique dokonał dwóch zmian. Na boisku zameldowali się Andrés Iniesta i Sergi Roberto w miejsca Denisa Suáreza i Jérémy’ego Mathieu. Po zmianie stron dwukrotnie szczęścia próbował Juanpi, natomiast po stronie Barcelony dobre okazje mieli Messi z rzutu wolnego czy Neymar, który niecelnie główkował po podaniu Luisa Suáreza. To była jednak ostatnia próba Brazylijczyka, gdyż w 65. minucie został on ukarany czerwoną kartką za uderzenie łokciem Llorente. Trudna sytuacja Katalończyków skomplikowała się jeszcze bardziej.

Druga połowa to też dwie kontrowersyjne decyzje sędziego Gila Manzano. Najpierw nie uznał on bramki Peñarandy, niesłusznie odgwizdując pozycję spaloną, a potem nie przyznał Barcelonie rzutu karnego za faul na Sergim Roberto. Zdaniem arbitra przewinienie na Katalończyku miało miejsce jeszcze przed linią pola karnego.

W końcówce spotkania Sergi Roberto mógł doprowadzić do wyrównania – otrzymał on świetne prostopadłe podanie od Mascherano, jednak jego uderzenie z pierwszej piłki bez trudu obronił dobrze dysponowany Kameni. W odpowiedzi na tę akcję Barcelony Málaga zdobyła drugiego gola, odbierając gościom nadzieję na chociażby punkt. Podobnie jak w pierwszej połowie Sandro, tym razem Jony znalazł się sam na sam z ter Stegenem i z łatwością pokonał niemieckiego golkipera.

Remis Realu z Atlético w derbach Madrytu dawał Katalończykom świetną szansę na zrównanie się liczbą punktów z Królewskimi. Niestety podopieczni Luisa Enrique nie skorzystali z tej okazji i na własne życzenie oddalili się od upragnionego mistrzostwa Hiszpanii.

REKLAMA

Poleć artykuł

Komentarze (1930)

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Trzy problemy w tym sezonie :
1) Lucho - jak się nie umie kombinować to się tego nie robi. Próbuje ciągle wprowadzać na siłę jakieś zmiany kiedy wiemy że rywal jest wymagający. Wszystko robi od dupy strony. Zamiast dać mocny skład od początku, po czym dokonać potem rotacji to on jak zwykle zaczyna w drugą stronę kiedy piłkarze nie są pod grą..
2) Gomes - ten to powinien się nazywać talizman wpier.... Brak mi słów na niego. Będę go hejtował bo nic nie prezentuje. Wprowadza tylko bałagan do drugiej linii i chłopaki muszą za niego wykonywać pracę zaniedbując swoją pozycję. Iniesta nie ogarnie w drugiej połowie swojej pozycji i jego na dodatek..
3) Brak umiejętności wykorzystywania potknięć rywala. Kiedy real przegrywa to my w ogóle nie potrafimy się postawić, zawalczyć, zmotywować. Nie pamiętam kiedy byśmy wykorzystali ich potknięcie w lidze..

Brak słów jeszcze raz !!
« Powrót do wszystkich komentarzy