Arda Turan na początku sezonu wreszcie zaczął przypominać piłkarza, który dzięki znakomitym występom w Atlético Madryt trafił za 40 milionów euro do Barcelony.
Pomocnik był już tego lata jedną nogą poza Camp Nou. Gigantyczne oferty napływały z Chin, a zainteresowane Turanem były również kluby angielskie - Arsenal i Chelsea. W zawodnika cały czas jednak wierzył Luis Enrique, który nie zamierzał pozbywać się go lekką ręką.
W grze Ardy coś się zmieniło. Jeszcze kilka tygodni temu był jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy w klubie. Teraz stał się prawdziwym objawieniem presezonu i meczów o Superpuchar Hiszpanii. Nie ma tylko jednej przyczyny ewolucji, jaką przeszedł w tym okresie reprezentant Turcji. Na jego korzystną postawę, która dała nadzieję na udany rok, wpłynęło wiele czynników.
W rozgrywkach 2015/2016 strzelił dwa gole i zaliczył cztery asysty w 25 meczach. Na zdobycie takiej samej liczby bramek potrzebował zaledwie dwóch spotkań bieżącego sezonu. Poniżej przedstawiamy najważniejsze kwestie, które wpłynęły na powrót Ardy do dobrej formy.
Wcześniejszy powrót do treningów
Luis Enrique nakazał Ardzie powrócić do klubu tydzień przed końcem urlopu. Zostało to zinterpretowane jako kara, ale trenerowi chodziło wyłącznie o lepsze przygotowanie zawodnika do sezonu. Turek został poddany dokładnej kontroli, co zaczęło przynosić efekty.
Ciągłość rywalizacji
Arda w wyniku sankcji nałożonych na Barcelonę przez FIFA drogo zapłacił za miesiące bezczynności. Nie był dobrze przygotowany do sezonu, a jego gra pozostawiała wiele do życzenia. Brakowało mu systematycznej rywalizacji, był wybity z rytmu i nie potrafił do niego wrócić. Teraz dzięki regularnym występom znajduje się w znacznie lepszej dyspozycji.
Pozycja napastnika
Mając w linii ataku Messiego, Suáreza i Neymara, Luis Enrique zdecydował się w poprzednim sezonie przenieść Ardę Turana do środka pola. Nie dało to zbyt dobrych rezultatów. Początek obecnych rozgrywek upływa pod znakiem nieobecności Brazylijczyka, występującego obecnie na igrzyskach. Otworzyła się więc szansa, by Turek powrócił na swoją nominalną pozycję skrzydłowego, na której występował w Atlético. Gołym okiem widać, że Turan znacznie lepiej czuje się w tej roli, mając więcej przestrzeni i okazji do dynamicznych szarż.
Zaufanie trenera
Pomimo wątpliwości, jakie mogły nachodzić Luisa Enrique po słabym poprzednim sezonie w wykonaniu Ardy, trener Barçy wciąż wierzył w tureckiego pomocnika. Lucho starał się wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję, by pochwalić Turana. Cały czas liczył, że nadejdzie jego czas. Zaufanie, jakim Enrique obdarzył Ardę, na pewno pomogło Turkowi w odbudowaniu formy.
Przystosowanie do życia w Barcelonie
Obdarzony sporą charyzmą Turan nie miał problemów z dotarciem do kolegów z szatni. Jednak na dostosowanie się do życia w mieście potrzebował trochę czasu. Przyzwyczajony do czterech lat rutyny w Madrycie musiał poczekać rok, zanim w pełni zaadaptował się do życia w Barcelonie. Jego sąsiadem w Esplugues de Llobregat jest Andrés Iniesta. Arda ma już swoje ulubione restauracje, lubi nawet jeździć rowerem ulicami miasta. Wreszcie czuje się jak u siebie.
Komentarze (55)
Do tego strasznie mnie irytowały te piętki chyba w meczu z Sampdorią. Ja bym poczekał z jakimiś głębszym i ocenami do około połowy sezonu. Póki co, fajnie że strzela, ale jego gra jako taka dalej mnie nie przekonuje. Moim zdaniem miota się po boisku i nie do końca wie gdzie ma biegać, bo często znika, chowa się za przeciwnikiem itp.
Trzeba dać mu szansę, ale nie ma co się podniecać po jednym meczu. Na dzień dzisiejszy wolę oglądać Munira niż Ardę.
Ale no nie oszukujmy sie, potencjal ma ogromny, nie zapomnial jak sie gra. Przeciez w Atletico gral pierwsze skrzypce. Ktos juz powiedzial ze on jest niezbedny Lucho, wydawalo mi sie ze w pomocy ale chyba jednak lepiej czuje sie na skrzydle. Mam nadzieje ze na polmetku sezonu wszyscy zgodnie powiemy ze to dobrze ze nie odszedl.
Dajmy mu czas. Nie jest latwo wejsc w polowie sezonu i grac bardzo dobrze w takim klubie.
Wymagam jednak od niego troszke wiecej brudnej roboty tak jak to wymagal od niego Simeone. Mianowicie zeby gdy juz straci gale to zeby kurna ponia wracal a nie czlapal.
Bedzie dobrze.
Sergio,Iniesta,Suarez,Rakitic,Gomes- tam miejsca nie ma
Jeszcze się tak nie cieszmy. Ja wciąż nie widzę w nim zawodnika z Atletico. Nie widzę woli walki, siły, determinacji. W Atletico walczył... biegał... a u nas człapie dziwnie. Nie wiem może to w "bandzie Simeone" lepiej jest bronić bo cała drużyna dobrze broni i się wydaje, że są niewyczerpalni...
Ja już kiedyś pisałem, że nie widzę w nim zawodnika, którego widziałem w Atleti.
Wygląda jakby mu Simeone jaja obciął gdy odchodził z Atletico...
To ten człowiek co tak marzył o grze dla Barcy ?
Tutaj lekki błąd, powinno być "meczów o Superpuchar Hiszpanii".