Już dzisiaj o godznie 16:00 podopieczni Luisa Enrique wybiegną na murawę Camp Nou, by zmierzyć się z niezwykle niewygodnym rywalem z San Sebastián. Baskowie są dla Barcelony zawsze niewygodnym rywalem, chociaż historycznie w świątyni Barcelony udało się im zwyciężyć tylko trzykrotnie, ostatni raz w 1991 roku, aż 17-stokrotnie ulegając Katalończykom.
“Ile dzisiaj strzelimy?”. “Jak podzielą się zdobyczą bramkową drapieżni Messi, Neymar oraz Suárez?”. “Czy Messi dogoni Neymara oraz Suáreza w walce o Pichichi?”. Takie pytanie muszą się pojawiać w głowach niejednego kibica Barcelony patrząc na ostatnie wyniki oraz grę Barcelony. Trio napastników Barcelony wciąż zachwyca i bije kolejne rekordy, a łącznie popularne MSN ma już ich na koncie 121 w tym roku kalendarzowym – więcej niż jakakolwiek drużyna w 2015 roku w lidze hiszpanskiej (w Europie tylko Bayern zdobył więcej- 123 gole).
Luis Enrique przestrzega jednak przed nadmierną euforią oraz nieustatnie przypomina, iż do rozegrania pozostało jeszcze dwie trzecie ligi. W kontekście dzisiejszego spotkania nie bez znaczenia pozostaje również fakt, iż trener RSSS, Eusebio, doskonale wie, jak gra Barcelona, choć sam Lucho przyznaje, że” trudno mu będzie to wykorzystać w praktyce”.
Moment sezonu
Barcelona od przegranego pojedynku z Sevillą 3. października rozegrała 9 spotkań wygrywając osiem z nich i remisując jedynie w kompletnie nieistotnym spotkaniu Vilanovense 0:0. Wreszcie wróciła dobra gra defensywy - w tych spotkaniach Barcelona straciła tylko cztery bramki, a w sześciu zachowała czyste konto. Pod bramką przeciwnika rozszalał się podczas kontuzji Messiego duet Suárez-Neymar, a po powrocie także Argentyńczyk zaczął dokładać swoje bramki, co dało w ostatnich spotkania efekt w postaci 28 goli. W spotkaniu z RSSS z całą pewnością nie zagra kontuzjowny Sergi Roberto oraz od dłuższego spotkania nieobecni Rafinha i Douglas. Do składu z kolei wraca Javier Mascherano, nieobecny w spotkaniu z Romą.
Real Sociedad z kolei przed zwolnieniem David Moyesa przegrał w czterech spotkaniach z pięciu przed przerwą reprezentacyjną, podczas której klub zdecydował się na zmianę trenera na znanego z Barcelony Eusebio. Nowy trener rozpoczął swoją przygodę z drużyną od obiecującego zwycięstwa z Sevillą 2:0, która ma na rozkładówce w tym sezonie zarówno zwycięstwa z Realem jak i Barceloną. Sociedad znajduje się obecnie na 14. miejscu w lidze, wciąż mając tylko dwa punkty na strefą spadkową. W drużynie kontuzjowani są były zawodnik Barcelony Oier Olazábal, a także napastnik Jonathas oraz pomocnicy Markel Bergara i David Zurutuza. Za kartki z kolei zawieszony jest były gracz Realu Madryt - Asier Illarramendi.
Wspomnienie zeszłego sezonu
Obydwa zeszłoroczne ligowe starcia z Sociedad mają swoją historię. Pierwsze spotkanie obrosło wręcz w legendę, ponieważ po nim nastąpiło symbolicznym odrodzeniem się z popiołów zespołu Luis Enrique po wyczyszczeniu wewnętrznych fermentów. Podczas jednego z treningów przed meczem z Realem Sociedad na Anoeta Leo Messi i Luis Enrique mieli rzekomo kłótnię, której efektem była obecność Leo na ławce rezerwowych w spotkaniu z Sociedad wspólnie z kilkoma innymi kluczowymi zawodnikami: Piqué, Neymarem czy Alvesem. Pamiętny mecz na Anoeta zakończył się porażką 0:1 po samobójczym trafieniu Jordiego Alby, a po spotkaniu nastąpiło pojednanie w drużynie, czego efektem w postaci trypletu na koniec sezonu mogli cieszyć się Cules.
Z kolei drugi pojedynek na Camp Nou zasłynął z przepięknego trafienia Pedro Rodrígueza, który była zarazem jednym z jego ostatnich rozdziałów podczas kilkuletniej przygody z Barceloną. Kanaryjczyk zamknął wynik starcia z Realem Sociedad na Camp Nou przepięknym uderzeniem z przewrotki ustalając wynik na 2:0 i definitywnie przesądził o bardzo ważnym zwycięstwie Blaugrany.
Podsumowanie
Jasno trzeba przyznać, że w takiej formie ta drużyna jeszcze nie była w tym sezonie, a w zeszłym na podobne wyżyny wzniosła się w kluczowym, końcowym momencie sezonu. Można wręcz obawiać się, czy szczyt formy nie przyszedł za wcześnie. Zabójcze trio Barcelony samo przyznaje, że obecnie na boisku się bawi, a to jest prawdziwe przerażająca wizja dla przeciwników. Pamiętajmy jednak, iż na skali emocji bardzo blisko jest od ekstremum pesymizmu do hurraoptymizmu, a słabsze momenty jeszcze się pojawią w tym sezonie.
Transmisja meczu w dobrej jakości i za darmo, po uprzednim zarejestrowaniu się na stronie internetowej, dostępna będzie w STS TV. W STS obejrzycie też transmisje z innych meczów ligi hiszpańskiej, a także wielu ciekawych wydarzeń sportowych. Zapraszamy!
Komentarze (87)