W ostatnim niedzielnym meczu 11. kolejki Primera División Sevilla pokonała Real Madryt 3:2, dzięki czemu Barcelona została samodzielnym liderem La Liga i do Klasyku przystąpi z trzypunktową przewagą.
Spotkanie na Sánchez Pizjuán było bardzo ciekawe. Strzałem przewrotką wynik otworzył Sergio Ramos, który w trakcie tej akcji doznał kontuzji barku i po kilku minutach opuścił boisko. Jeszcze w pierwszej połowie Sevilla odpowiedziała bramką Immobile, a po przerwie dwa trafienia - Banegi i rezerwowego Llorente - pozwoliły drużynie Unaia Emery'ego wyjść na prowadzenie 3:1. Rozmiary porażki Realu zmniejszył w doliczonym czasie gry James, który dzisiaj wrócił na boisko po ponad dwumiesięcznej przerwie.
Barça wraca więc na pozycję lidera po siedmiu kolejkach przerwy. Ostatni raz zespół Luisa Enrique prowadził w ligowej tabeli po wygranym meczu z Levante (4:1), który odbył się 20 września. Później przyszła porażka z Celtą i Barcelona spadła na 4. miejsce. Na odzyskanie pozycji lidera musiała czekać do dziś.
Do meczu z Realem Katalończycy przystąpią z trzypunktową przewagą. Na razie nie wiadomo, czy Leo Messi zdąży wyleczyć uraz i znajdzie się choćby na ławce rezerwowych na Bernabéu. Pod znakiem zapytania stoi też występ Ivana Rakiticia. Królewscy również mają jednak swoje problemy, gdyż kontuzjowani są Marcelo, Dani Carvajal, Keylor Navas i Karim Benzema (ma też problemy z prawem). Dzisiaj do tej listy dołączył Ramos. Urazy nie wydają się poważne i teoretycznie wszyscy ci zawodnicy powinni wkrótce otrzymać pozwolenie na grę, ale trudno przewidzieć, czy każdy będzie w pełni sił na mecz z Barçą.
Komentarze (69)
Wiem, co mówię. Znam się.