Triumf nad Las Palmas okupiony kontuzją Messiego

Robert Wojtczak

26 września 2015, 15:41

4188 komentarzy

FC Barcelona

FCB

Herb FC Barcelona

2:1

Herb FC Barcelona

UD Las Palmas

LPA

  • Luis Suárez 25', 54'
  • 88' Jonathan Viera 
  • Sobota, 26 września 16:00
  • Camp Nou
  • Eleven

­Już zaledwie po pięciu minutach wydarzenia boiskowe na Camp Nou stanęły w cieniu po tym, jak urazu kolana doznał Leo Messi. Mecz zakończył się zwycięstwem 2:1 po dwóch golach Luisa Suáreza i przestrzelonym rzucie karnym Neymara. Honorowego gola przyjezdni zdobyli trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry.

W pierwszych minutach meczu Messi próbował zaczarować obrońców rywali i w momencie kiedy składał się do strzału jego lewa noga trafiłą prosto w nogę Bigasa. Argentyńczyk padł jak rażony piorunem i sytuacja nie wyglądała optymistycznie. Wprawdzie Leo wrócił jeszcze na boisko, ale chwilę później został zmieniony przez Munira i został przewieziony prosto do szpitala, aby wykonać niezbędne badania.

Pomimo absencji kapitana podopieczni Luisa Enrique poradzili sobie z dzisiejszym rywalem. Wynik meczu otworzył Luis Suárez w 24. minucie wykorzystując dokładne dośrodkowanie Sergi Roberto z prawej strony boiska. Dogranie piłki w pole karne było możliwe dzięki świetnemu zagraniu piętą Munira chwilę wcześniej, który zanotował jeszcze asystę przy golu Suáreza w drugiej połowie gry. Wynik mógł być wyższy, gdyby Neymar nie przestrzelił rzutu karnego, a Sandro wykorzystał stuprocentową okazję wykreowaną przez Brazylijczyka w końcowych minutach meczu.

W pierwszej połowie Barcelona nie stworzyła sobie wielu sytuacji do zdobycia gola. Mocno defensywnie ustawiony środek pola z Mascherano i Busquetsem nie był tak kreatywny w ofensywie i największe zagrożenie powstało z prawej strony boiska, gdzie poruszał się Sergi Roberto. Wychowanek Barçy swoim dośrodkowaniem doskonale obsłużył Luisa Suáreza, który strzałem głową dał prowadzenie Blaugranie. Goście z Teneryfy skupieni byli na defensywie ustawiając pięciu obrońców w linii. Czekając na kontry próbowali zagrażać ter Stegenowi, który musiał wykazać się broniąc strzały Jonathana Viery, Hernána czy Roqye Mesy.

Drugi gol dla Barcelony padł po akcji Munira, który z prawej strony dograł piłkę w pole karne. Busquets inteligentnie ją przepuścił, a Suárez mocnym strzałem w okienko nie dał szans golkiperowi rywali. Niedługo potem mogło być już 3:0, gdyby nie fatalnie uderzony rzut karny przez Neymara. Brazylijczyk mógł się zrehabilitować po tym, jak w końcówce spotkania przeprowadził kapitalną akcję lewą stroną i idealnie wyłożył piłkę do wbiegającego w pole karne Sandro. Młodemu Hiszpanowi zabrakło zimnej krwi i w doskonałej sytuacji uderzył w boczną siatkę.

Swoją okazję z końcówki meczu wykorzystali za to rywale. Mascherano stracił piłkę w okolicy środka boiska i kontra zakończyła się strzałem Viery, który odbił się od Piqué i kompletnie zmylił ter Stegena ustalając wynik meczu na 2:1.

REKLAMA

Poleć artykuł

Komentarze (4188)

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Dla niektórych wina ter Stegena będzie nawet jak będzie oglądał mecz w domu przed telewizorem

@Dejmik: Hahaha, zaorałeś :D
« Powrót do wszystkich komentarzy