Mimo sporych problemów FC Barcelona rozprawiła się z Málagą w pierwszym spotkaniu ligowym nowego sezonu rozegranym przed własną publicznością. Po ponad 70 minutach oczekiwania kibiców zgromadzonych na Camp Nou poderwał z miejsc Thomas Vermaelen, który zdobył jedynego gola w tym meczu.
Spotkanie od początku toczone było w spokojnym tempie. Barcelona długo utrzymywała się przy piłce, raz po raz starając się przedrzeć przez dwie linie obronne ustawione przez piłkarzy Málagi. Goście natomiast przede wszystkim skupiali się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, sporadycznie, choć groźnie kontratakując.
Już w 4. minucie piłka zatrzepotała w siatce bramki Málagi. Z rzutu rożnego dośrodkował Rakitić, a gola głową zdobył Suárez. Sędzia bramki jednak nie uznał, gdyż Urugwajczyk przy wyskoku odepchnął kryjącego go obrońcę. W 19. minucie mogliśmy zostać świadkami przykrej powtórki z pierwszego spotkania o Superpuchar Hiszpanii z Athletikiem Bilbao. Po błędzie jednego z piłkarzy Barcelony piłkę przejął Carlos i bez zastanowienia, zza połowy boiska, uderzył na bramkę Bravo, który w tym momencie znajdował się poza własnym polem karnym. Wszyscy sympatycy Dumy Katalonii wstrzymali oddech i obserwowali, jak piłka zmierza w kierunku pustej bramki. Ostatecznie jednak skończyło się na strachu, a futbolówka otarła się jedynie o górną siatkę. Najlepszą okazję w pierwszej połowie Barcelona stworzyła sobie w 26. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony przed szansą zdobycia swojego premierowego gola w bordowo-granatowej koszulce stanął Javier Mascherano. Po jego strzale głową piłka zatrzymała się jednak na poprzeczce. W 36. minucie Kameniego próbował zaskoczyć Suárez. Strzał Urugwajczyka był jednak zbyt słaby i łatwo został wyłapany przez bramkarza gości. W 39. minucie sędzia spotkania bardzo pomylił się na niekorzyść Barcelony. Po szarży Neymara w polu karnym piłkę ręką zatrzymał jeden z obrońców Málagi. Arbiter jednak nic nie widział i nie wskazał na „wapno”. Minutę później znów pojawiły się kontrowersje. W polu karnym padł Suárez, sędzia ponownie jednak nie zdecydował się na przyznanie gospodarzom „jedenastki”. Do końca pierwszej połowy nic już się nie wydarzyło i na przerwę piłkarze zeszli przy bezbramkowym remisie.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych ataków Barcelony. Swoich szans nie wykorzystali jednak Messi i Vermaelen. Duma Katalonii grała szybko i składnie, brakowało dokładności przy ostatnim, kluczowym dograniu lub wykończeniu. W 58. minucie kolejną świetną interwencją po uderzeniu Messiego popisał się Kameni. Chwilę później strzelał Iniesta, piłka minimalnie jednak minęła bramkę Málagi. Barcelona zepchnęła gości do głębokiej defensywy, wciąż jednak nie potrafiła udokumentować swej wielkiej przewagi i zdobyć gola. W 65. minucie znów strzelał Messi i znów górą był Kameni.
Przełamanie nastąpiło w 72. minucie. Bardzo dobrze z lewego skrzydła dośrodkował Suárez, Kameni wybił piłkę wprost pod nogi Vermaelena, a Belg pewnie, w stylu rasowego snajpera, uderzeniem z powietrza wpakował ją do bramki. W 77. minucie Urugwajczyk był bliski podwyższenia na 2:0. Jego strzał zatrzymał się jednak tylko na bocznej siatce.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Barcelona wygrała pierwsze spotkanie przed własną publicznością w tym sezonie. Wygrała skromnie, lecz bardzo pewnie, stwarzając sobie naprawdę wiele sytuacji bramkowych. Długimi fragmentami spotkanie to przypominało ubiegłoroczne potyczki z Málagą, w których mimo znacznej przewagi i wielu okazji piłkarzom Dumy Katalonii ani razu nie udało się pokonać Kameniego. Tym razem decydujący okazał się Thomas Vermaelen. Belg rozegrał kolejne świetne spotkanie w tym sezonie. Był bardzo pewny w defensywie, a jego doskonała postawa pod bramką Málagi okazała się kluczowa dla losów meczu i zapewniła Barcelonie kolejne zwycięstwo. Po dwóch spotkaniach Duma Katalonii z kompletem punktów i bez straconego gola plasuje się na czele tabeli ligowej.
Komentarze (4613)