Pozytywnie zakończyć baskijski maraton

Błażej Gwozdowski

22 sierpnia 2015, 21:00

1865 komentarzy

Athletic Club

ATH

Herb Athletic Club

0:1

Herb Athletic Club

FC Barcelona

FCB

  • 55' Luis Suárez 

Początek sezonu miał być dla Barcelony niczym zbieranie zasłużonych odznak po pełnej sukcesów minionej batalii. Poprzedzone trudnymi przygotowaniami pojedynki o superpuchary okazały się jednak poważnym wyzwaniem, któremu udało się sprostać jedynie połowicznie. Niedzielna rywalizacja co prawda nie będzie toczyć się o żaden puchar, jednak trzy punkty zdobyte na nowym San Mamés pozwoliłyby z większym optymizmem oczekiwać na powrót do formy bohaterów ubiegłego sezonu.

Ostatnie dwa miesiące pokazały, jak trudna jest praca szkoleniowca w wielkich europejskich klubach. Podróż do Stanów Zjednoczonych w celu rozegrania kilku meczów pokazowych trudno bowiem nazwać idealnymi przygotowaniami do sezonu. W złapaniu odpowiedniej formy nie pomogły również podróże do Florencji czy Tbilisi, a rozgrywany w Bilbao mecz o Superpuchar Hiszpanii był pierwszym owocem tak ułożonego terminarza. Dopiero ostatnich kilka dni przeznaczonych na regenerację i pełnowartościowe treningi mogło przynieść efekt w postaci poprawy formy, przede wszystkim tej fizycznej.

Nowe San Mamés – twierdza już zdobyta

Oddany do użytku w 2013 roku obiekt Athleticu to teren trudny, jednak dobrze podopiecznym Luisa Enrique znany. W lutym tego roku dzięki znakomitej postawie Leo Messiego (bramka i dwie asysty) zwyciężyli oni gospodarzy 5:2, potwierdzając tym samym mistrzowskie aspiracje. Pozostałe dwie potyczki to już jednak zwycięstwa Basków, którzy w obu przypadkach nie dali sobie strzelić nawet jednej bramki. Tym razem mają oni nie tylko przewagę własnego boiska, ale również za sobą okres dobrze zaplanowanych przygotowań do sezonu, rozpoczętych na początku lipca. W takich okolicznościach różnica w jakości zawodników może nie mieć decydującego znaczenia. Na szczęście terminarz jest tym razem po stronie Barcelony – Athletic miał bowiem zaledwie dwa dni na regenerację po przegranym meczu z MŠK Żylina w eliminacjach do Ligi Europy UEFA.

Wygrać z Baskami i problemami kadrowymi

Luis Enrique o świeżość swoich zawodników nie powinien się obawiać. Niestety wciąż nie może on liczyć na kilku kluczowych graczy. Zawieszeni za kartki są Mathieu i Piqué, Adriano i Douglas nadal leczą kontuzje, a Neymar dopiero wrócił do treningów po przebytej śwince. Cała piątka nie wystąpi w niedzielnym spotkaniu, komplikując przede wszystkim zestawienie linii defensywnej. Spodziewane odejście Pedro to natomiast szansa dla wychowanków – faworytem jest Rafinha, ale występ Munira czy Sandro także jest możliwy. Co istotne – otrzymają oni możliwość pokazania swoich umiejętności przy optymalnie zestawionej pomocy i w towarzystwie Messiego oraz Suáreza. Można zaryzykować tezę, że dla całej trójki będą to decydujące miesiące. W styczniu dołączą Vidal oraz Arda Turan, a w przypadku nieprzekonującej gry wychowanków – najprawdopodobniej także nowy napastnik. A wtedy na przekonanie trenera może być już za późno.

Niedzielne spotkanie to nie tylko okazja na zrewanżowanie się ekipie z Bilbao czy też szansa na sprawdzenie nowych wariantów taktycznych, co wymuszą liczne absencje. Jest to przede wszystkim mecz o trzy punkty na trudnym terenie, a po transferach najsilniejszych hiszpańskich drużyn można się spodziewać, że tym razem walka o końcowy triumf w lidze będzie jeszcze bardziej zacięta. Warto pamiętać, że w minionych rozgrywkach Barcelona na San Mamés zwyciężyła i gdyby tylko ten wynik zmienić na korzyść rywala, to mistrzem Hiszpanii zostałby Real Madryt.

REKLAMA

Poleć artykuł

Komentarze (1865)

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.
Komentarz usunięty
Komentarz usunięty
Komentarz usunięty
« Powrót do wszystkich komentarzy