Pojedynek triumfatorów Ligi Mistrzów i Ligi Europy dostarczył wielu wrażeń kibicom na całym świecie. Padło aż dziewięć goli i do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. Bramkę na wagę triumfu w Superpucharze Europy, podobnie jak sześć lat temu, zdobył Pedro Rodríguez!
Zarówno Unai Emery, jak i Luis Enrique z pewnością przygotowali się na wiele możliwych wariantów, które mogły wydarzyć się podczas dzisiejszego spotkania. Scenariusz, w jakim toczył się pojedynek o Superpuchar Europy, był w zasadzie niemożliwy do przewidzenia. Rozpoczęło się od akcji Sevilli w pierwszych minutach i faulu Javiera Mascherano przed polem karnym. Do rzutu wolnego podszedł Ever Banega i kapitalnym strzałem w okienko pokonał Marca-André ter Stegena. Nie minęły cztery minuty i w podobnej sytuacji znalazł się Leo Messi po przeciwnej stronie boiska. Argentyńczyk nie był gorszy od swojego rodaka i szybko doprowadził do remisu świetnym strzałem z rzutu wolnego. Co więcej Messi wyczyn Banegi szybko przebił, bo po kwadransie gry dostał kolejną szansę na strzał i kolejny raz posłał uderzenie nie do obrony dla Beto.
Podopieczni Luisa Enrique kontrolowali przebieg spotkania i cierpliwie starali się podwyższyć wynik meczu. Gol numer trzy stałby się faktem, gdyby nie fatalna decyzja sędziego liniowego, który odgwizdał pozycję spaloną Luisa Suáreza. Urugwajczyk zdobył bramkę po koronkowej akcji całego zespołu i asyście Mathieu, ale musiał przerwać swoje świętowanie. Powody do radości Suárez miał dopiero w końcówce pierwszej połowy. Luisito najpierw znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Sevilli i uderzył prosto w niego, ale zdołał przejąć odbitą piłkę i pięknie wyłożył ją wchodzącemu Rafinhi, który podwyższył wynik spotkania na 3:1.
Po zmianie stron zespół Unaia Emery’ego ruszył do odrabiania strat, ale zamiast gole strzelać, stracił kolejny. Fatalny błąd obrońców Sevilli skrzętnie wykorzystał Suárez, który zdobył czwartą bramkę dla Barcelony w tym spotkaniu. Po tym golu wydawało się, że triumf Barcelony jest już przesądzony, ale nie mógł bardziej mylić się ten, kto tak pomyślał. Już pięć minut później Sevilla strzeliła bramkę kontaktową – dynamiczną akcję lewą stroną przeprowadził Vitolo, a jego dośrodkowanie wykończył José Antonio Reyes.
Andaluzyjczycy stopniowo nabierali pewności siebie i w 72. minucie uwierzyli w to, co wydawało się niemożliwe. Jérémy Mathieu sfaulował w polu karnym Konopliankę, a podyktowaną jedenastkę na gola zamienił Gameiro. Po tym trafieniu Sevilla nabrała jeszcze większej ochoty do gry i dziesięć minut przed końcem meczu zdołała doprowadzić do wyrównania. Akcja dwóch zmienników, Immobile i Konoplianki, oraz szkolny błąd w kryciu Marca Bartry poskutkował czwartym golem dla Sevilli, która doprowadziła do dogrywki.
Zmęczenie w szeregach obu zespołów bardzo mocno dawało się we znaki, co wyraźnie odbiło się na tempie meczu. Sevilla uszczelniła środek pola, co jeszcze bardziej utrudniło Barcelonie przeprowadzanie jakichkolwiek ataków. Jeszcze w pierwszej części dogrywki na boisku pojawił się Pedro Rodríguez. To właśnie skrzydłowy Barcelony okazał się bohaterem tego meczu i całej Barcelony. W 115. minucie kolejny rzut wolny wykonywał Leo Messi – pierwszy strzał trafił w mur, drugi obronił Beto, ale dobitka Pedrito była skuteczna i kibice zespołu z Katalonii po raz kolejny mogli cieszyć się z gola. Sevilla miała jeszcze dwie fantastyczne okazje do zdobycia bramki. Najpierw strzał głową Koke minął bramkę ter Stegna, a w ostatnich sekundach piłki do siatki nie zdołał skierować Konoplianka. Chwilę później sędzia odgwizdał koniec spotkania i Barcelona mogła świętować pierwsze trofeum w sezonie 2015/16 i czwarte w tym roku.
Spotkanie w Tbilisi dostarczyło ogromnych emocji kibicom i na szczęście dla Barcelony zakończyło się happy endem. Luis Enrique i jego sztab szkoleniowy mają jednak o czym myśleć, bo niewiele brakowało, a przez błędy w obronie Barça pożegnałaby się z szansą na drugi w historii sekstet. Aczkolwiek cel został osiągnięty i z tego należy się cieszyć!
Komentarze (4809)
https://www.youtube.com/watch?v=P1OsE7BslZI
Przezyjmy to one more time :)
Alves - gdzie był przy dośrodkowaniach przy bramkach 2,3 ?! dla mnie współwinny utraty tych bramek, chyba nr.6 zbyt ciężki jak na jego barki.
Pique - Solidny w obronie.
Mascherano - czegoś brakowało mi w jego grze, przyzwoity występ
Mathieu - tragedia! bramki 2,3 na jego konto oraz 4 w dużej części, na LO nie nadaje się podczas bronienia zachowuję się jak środkowy obrońca zostawiając wolnych zawodników za plecami, może gdyby miał kogoś wyższego obok niż Mascherano wtedy bardziej skupił się na swojej strefie, nie jest to Abidal :(
Busquets - był zawsze tam gdzie miał być, dużo czarnej roboty
Rakitic - szkoda że musiał tak często asekurować Alvesa, solidny występ
Iniesta - jak zawsze ostatnio dobrze lecz bez błysku
Rafinha - zrobił co miał zrobić, strzelił dochodził do sytuacji dobry występ
Suarez - dużo walczył b.dobry występ bramka + asysta, powinna być bramka na jego koncie a nie asysta ale dobrze że zachował zimną głowę przy tej akcji, nieuznana bramka, która była prawidłowa.
Messi - Majstersztyk !
Roberto - albo zacznie podejmować mniej asekuracyjne decyzje ( powinien strzelać z 20m mając piłkę na nodze) a jeżeli dalej będzie się bać zagrać do przodu to powinien szukać nowego klubu.
Bartra - pierwsza akcja kiks i niestety bramka(ALE zobaczcie tą akcje Mathieu jako LO on powinien pilnować tego zawodnika a Barta powinien asekurować, nigdy nie zostawia się w takich sytuacjach ŚO 1na1 a Mathieu asekurował powietrze... ) później się nie załamał i grał bardzo dobrze kilka wygranych pojedynków z Immobile 1na1, osobiście dałbym go do pierwszego zamiast Mascherano
Pedro - po to wszedł żeby strzelić i to zrobił :D
aaa, no i ta nagroda, oprócz jakże ważnego picziczi, może stanowić kolejny jakże silny argument na "całkowicie zasłużoną" ZP dla Portugalczyka :
4. Gianluigi Buffon – 24 punkty
5. Neymar – 23
6. Eden Hazard – 21
7. Andrea Pirlo – 12
8. Arturo Vidal – 11
9. Carlos Tévez – 8
10. Paul Pogba – 5
Dla mnie to skandal że tylko z naszych tam Neymar jest, nie ma Ivana czy Alvesa lub Pique, z tym się nie mogę pogodzić mogli jeszcze dać w tych dalszych pozycjach samych zawodników Juve.
Luis Enrique - trener roku 2015
"11" roku:
Bravo- Alba, Mascherano, Pique, Alves- Busquets, Rakitic, Iniesta- Neymar, Suarez, Messi
Mimo wszystko moim zdaniem w miejsce Suareza powinien być Neymar, ale Luisito tez miał świetny sezon, wiem nie ma co rozpaczać :)
Vitolo czy Nolito tutaj dylemat bo Vitolo to dobry zawodnik Nolito tez za Vitolo przemawia to ze jest młodszy lecz za Nolito to ze jest naszym wychowankiem
zaginiony blizniak czy co? :p
Powodzenia kapitanie [grzmocie] :)
Kretynów nie sieją...
Skoro to prawda, to tylko złożyć ofertę. :D
1.Barca
2.Atletico
3.Valencia
4.Sevilla
5.Villareal
PS, ma ktos link do bramki Suareza ze spalonego?
Brzmi to całkiem obiecująco ;)
Zmierzam do tego,że SFC nie spowodowała,że Ter Stegen co chwilę był w opałach tylko czekała juz na koniec meczu,ale wpadła bramka na 4:2 z niczego i była jazda :-/
Kilka postów niżej niż ostatnio dodany.
http://pawelki.com/obrazek%2c5913.html
zdjęcie pod tytułem "zrobiłem swoje, teraz następny przystanek"
Bravo
Alves-Pique-Ramos-Marcelo
Busquets-Rakitić-de Bruyne
Messi-Suarez-CR11/Neymar JR
Trener: Luis Enrique
Piłkarz roku 2015: Lionel Andres Messi Cuccittini