Messi jest kosmitą, a Barcelona melduje się w ćwierćfinale!

Piotr Miękus

18 marca 2015, 19:43

3867 komentarzy

FC Barcelona

FCB

Herb FC Barcelona

1:0

Herb FC Barcelona

Manchester City FC

MCI

  • Ivan Rakitić 31'
  • środa, 18 marca 20:45
  • Camp Nou
  • TVP 1

Barcelona pokonała Manchester City 1:0 (w dwumeczu 3:1) i pewnie awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Jedynego gola na Camp Nou strzelił Ivan Rakitić po kosmicznej asyście Leo Messiego. Wynik mógł być dużo okazalszy, ale Obywatele w swoich szeregach mieli Joe Harta, który rozegrał kapitalne spotkanie, kilkukrotnie ratując swoją drużyną przed utratą bramki. 

Od pierwszej minuty całkowitą kontrolę przejęła Barcelona. Można było odnieść wrażenie, że to gospodarze muszą odrabiać straty z pierwszego spotkania, a nie Manchester City. Mistrzowie Anglii zostali zdominowani i nie potrafili odpowiedzieć na znakomitą grę podopiecznych Luisa Enrique. Pierwszą dogodną okazję zmarnował już na samym początku Neymar, którego strzał trafił w słupek. W kolejnych minutach przewaga Barçy tylko rosła.

Goście na chwilę obudzili się w 13. minucie, kiedy po akcji Yayi Touré w dobrej sytuacji znalazł się James Milner, ale jego strzał zablokował Javier Mascherano. Jeżeli już jesteśmy przy Argentyńczyku, to warto wspomnieć o jego znakomitej grze. El Jefe do spółki z Andrésem Iniestą znakomicie wyłączyli z gry Touré, który sporadycznie potrafił uwolnić się spod krycia. Szansa Milnera była jedyną, o której warto wspomnieć, jeżeli chodzi o Manchester City, bo w kolejnych minutach trwał prawdziwy recital Barcelony, a bezbramkowy remis kompletnie nie odzwierciedlał tego, co działo się na boisku. Fantastyczną dyspozycję gospodarzy z trybun mógł podziwiać Pep Guardiola i aż ciężko nie nawiązać do czasów jego Dream Teamu. Barça momentami zbliżała się do poziomu prezentowanego przed laty. W 23. minucie kolejny popis nieprzeciętnych umiejętności dał Leo Messi, który jednocześnie rozpoczął swój koncert „siatek”. Jego pierwszą (i jak się później okazało nie ostatnią) ofiarą był Fernandinho. 

Katalończycy dopięli swego w 31. minucie, kiedy Leo Messi zagrał do Rakiticia tak, że Chorwatowi nie wypadało nie strzelić gola.

Rakitititititititiitić! http://t.co/oCxFWqnbLy

— FCBarca.com (@FCBarcacom) March 18, 2015" target="_blank">Były piłkarz Sevilli sprytnie posłał piłkę nad interweniującym Joe Hartem i Barça mogła cieszyć się z objęcia prowadzenia. Po otwarciu wyniku w grze obu zespołów nic się nie zmieniło i nadal wyglądało to tak, jakby Messi i spółka mieli do odrobienia przynajmniej kilka bramek. Wśród gości narastała frustracja, a najlepszym tego przykładem niech będzie brzydki faul Nasriego na Neymarze. Francuz powinien wylecieć z boiska, ale skończyło się tylko na żółtej kartce. Na całe szczęście w drugiej połowie już go nie oglądaliśmy. Tymczasem Leo Messi nadal był w swoim świecie, udowadniając, że jest kosmitą, i zakładając kolejne „siatki”. W kolejnych minutach Barcelona marnowała następne setki, a jedynym wyróżniającym się piłkarzem Obywateli był Joe Hart. Co by było, gdyby nie angielski bramkarz, nie wiemy. Ale na pewno mogłoby skończyć się na pogromie. Ostatnim akcentem pierwszej połowy wartym wspomnienia jest słupek Luisa Suáreza, ale koniec końców, do szatni piłkarze obu drużyn schodzili przy skromnym 1:0 dla Barcelony. 

W przerwie Manuel Pellegrini zdecydował się na zmianę, a wybuchowego Samira Nasriego zmienił Jesús Navas. Druga połowa rozpoczęła się dokładnie tak samo jak pierwsza: od całkowitej dominacji Barcelony. W 48. minucie szansę na podwyższenie prowadzenia zmarnował Jordi Alba, który po kapitalnym podaniu Leo Messiego stanął oko w oko z Joe Hartem. Takich sytuacji w kolejnych minutach będzie przybywało. W każdym przypadku górą okaże się angielski bramkarz.

Po kwadransie do głosu zaczął dochodzić Manchester City, ale pierwszą groźną sytuację stworzył po fatalnym błędzie Marca-André ter Stegena, który zabawił się w Neuera i próbował okiwać Sergio Agüero. Argentyńczyk - na szczęście dla gospodarzy - nie wykorzystał niefrasobliwości Niemca. Dużo ożywienia w szeregi Obywateli wniósł Jesús Navas i to on w 64. minucie był reżyserem akcji, która powinna skończyć się golem na 1:1. Chaos w polu karnym zażegnał Mathieu, a zmarnowana okazja mogła bardzo szybko się zemścić. Barcelona wyprowadziła groźną kontrę, ale w końcowej fazie po raz kolejny zabrakło wykończenia. 

W ostatnich 25 minutach mecz zrobił się bardzo otwarty, a piłka latała od jednego pola karnego do drugiego. Neymar marnował kolejne setki, a Joe Hart rozgrywał jeden z najlepszych meczów w swojej karierze. Wszystko mogło się zemścić w 77. minucie, kiedy arbiter podyktował rzut karny po faulu (pytanie czy to był faul?) Gerarda Piqué na Sergio Agüero. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, ale na posterunku był ter Stegen (

Mascherano udzielił ter Stegenowi małej podpowiedzi przy rzucie karnym [via @dawidhawryluk] pic.twitter.com/AjrPzfGNUB

— FCBarca.com (@FCBarcacom) March 18, 2015" target="_blank">a pomagał mu sam... Javier Mascherano), który pozazdrościł pięknych interwencji Hartowi i również postanowił coś pokazać. Niewykorzystany rzut karny osłabił zapał gości, a Barcelona wróciła do marnowania setek. Jedną z nich w 89. minucie zaprzepaścił najlepszy na boisku Leo Messi, ale w tym przypadku Joe Hart popisał się interwencją, którą można powtarzać w kółko. Z całą pewnością będzie to jeden z kandydatów na paradę sezonu.

Barcelona ostatecznie wygrała skromnie, ale bardzo pewnie awansowała do ćwierćfinału. Duma Katalonii znów była o klasę lepsza od Manchesteru City i gdyby nie kapitalna dyspozycja Joe Harta, to na Camp Nou mogłoby dojść do pogromu. Leo Messi znów cieszy się futbolem, udowodnił, że jest kosmitą i jest w pełni przygotowany na pojedynek z Realem Madryt. Wcześniej Barça pozna swojego rywala w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Ale będąc w takiej formie, może wygrać z każdym, dlatego rywal nie ma większego znaczenia.

Na koniec warto przytoczyć pomeczową wypowiedź Ivana Rakiticia, która najlepiej podsumowuje to, co działo się na Camp Nou: „Myślę, że nawet piłkarze City mieli dziś frajdę, patrząc na grę Messiego”.

REKLAMA

Poleć artykuł

Komentarze (3867)

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

GARY LINEKER : Messi jest najlepszym piłkarzem w historii, porównywanie go do kogokolwiek nie wypada ..

FERGUSON : Wczoraj widziałem Messiego, którego poziom jest nieosiągalny dla żadnego piłkarza naszych czasôw, zaniemówiłem..

To komentarze z wczoraj po meczu z City, mysle ze ci ludzie maja wieksze pojecie o pilce niz stado gimbów licytujacych sie na tej stronie... messi, ronaldo, ronaldo messi, etc etc etc

HM

@Roxi: I wielu wielu wielu innych osób związanych z piłką i nie tylko twierdzi to samo, dlatego ja zawsze mówię, że nie ma sensu się kłócić z fanboyami CR bo to nie ma sensu, to oni muszą nas przekonywać i szukać argumentów bo nam wystarczy obejrzeć mecz aby zobaczyć co Leo wyprawia ;)
« Powrót do wszystkich komentarzy