Konflikt Leo Messiego z Luisem Enrique przybrał już bardzo otwartą formę. Doszło nawet do tego, że aby załagodzić spór, interweniować zmuszeni byli kapitanowie drużyny.
Jak donosi Sport, Asturyjczyk nie mógł przeboleć absencji Messiego na poniedziałkowym treningu otwartym dla kibiców, gdzie sporą część widowni stanowiły dzieci. Doniesienia o zapaleniu żołądka, które rzekomo miało spowodować nieobecność Leo na zajęciach, nie przekonały Luisa Enrique, który wpadł w ogromny gniew. Skutkiem tego miała być bardzo stanowcza decyzja: postanowił on ukarać Messiego.
Jednak kara nie doszła do skutku. Przede wszystkim dlatego, że usłyszawszy o planach trenera, trójka kapitanów drużyny (Xavi, Iniesta i Busquets) wytłumaczyli Lucho, że tak ekstremalna decyzja byłaby opłakana w skutkach, zaś ukaranie takiego zawodnika jak Leo jedynie wzmogłoby plotki krążące wokół klubu.
Ponadto Sport informuje, że rada drużyny zdecydowała się porozmawiać z Leo Messim, aby załagodzić panującą sytuację. Spotkanie zaplanowano na jutro, gdy cała drużyna wróci do treningów po dniu wolnym z okazji Święta Trzech Króli.
Komentarze (473)
To jest trener! Guru! Mister! Wszyscy piłkarze powinni tańczyć tak jak on im zagra. Czy nie widzicie jaką patologią jest to, że TRENER nie może ukarać gracza??!! Rozumiem Wasz fanatyzm ale starajcie się też zrozumieć Lucho. Rany boskie... Czasami tracę wiarę w człowieczeństwo.
Za kilkanaście lat nikt o Lucho nie będzie pamiętał natomiast o Messim pamiętać będą wszyscy...
Mister wydaje polecenia, piłkarze się do tego stosują. Jeżeli, któryś piłkarz się nie stosuje do poleceń trenera, to logiczne jest to, że trener ma prawo ukarać takiego piłkarza. Ja go nie tłumaczę w tej konkretnej chwili i tej sytuacji. Patologią po prostu jest dla mnie, że trener ma OPORY w ukaraniu swojego podwładnego ! Przecież to jest żenada. Ja rozumiem, że Leo jest najlepszy na świecie, że ratował i pewnie nie raz jeszcze uratuje nam tyłki, ale to jest w tej chwili TYLKO piłkarz.
I za te ratowania na wdzięczności i aplauzach dla Messiego się powinno wszystko zakończyć. Albo Enrique jest słabym charakterem, albo świetnie się maskuje.
Ostatnimi czasy działa mi na nerwy, swoim lekceważeniem itd, jest moim zdaniem ojcem wszystkich naszych porażek i potknięć, ale do jasnej cholery, póki jest zatrudniony, nadal jest trenerem, i wszyscy piłkarze powinni grzecznie wykonywać i stosować się do poleceń Lucho, jakkolwiek bardzo byśmy tego nie chcieli.