Barcelona gromi Granadę na Camp Nou

Robert Wojtczak

27 września 2014, 17:31

3024 komentarze

FC Barcelona

FCB

Herb FC Barcelona

6:0

Herb FC Barcelona

Granada CF

GRA

  • Neymar Jr 25', 45', 65'
  • Ivan Rakitić 43'
  • Lionel Messi 61', 82'

Podopieczni Luisa Enrique pewnie pokonali Granadę 6:0 w meczu szóstej kolejki hiszpańskiej Ligi BBVA. Hat-tricka ustrzelił Brazylijczyk Neymar, dwa gole dołożył Messi, a raz do siatki trafił Ivan Rakitić.

Po pierwszej stracie punktów w środku tygodnia na La Rosaleda w pojedynku z Málagą Barcelona miała szybką okazję na rehabilitację. Mecz z Granadą na Camp Nou był o tyle ważny z wizerunkowego punktu widzenia, gdyż postawa drużyny w poprzednim spotkaniu została ostro skrytykowana zarówno przez dziennikarzy, jak i kibiców Dumy Katalonii. Niezmienna pozostała polityka rotacji w składzie Luisa Enrique i tak od pierwszej minuty na boisku pojawili się ponownie Mathieu z Mascherano, jako duet środkowych obrońców, Xavi czy młody Munir.

Nikt na pewno nie spodziewał się, że skazana na pożarcie Granada odważnie zacznie spotkanie. Podopieczni Joaquína Caparrósa jako pierwsi stworzyli sobie dogodną, choć było w tym trochę przypadku, okazję do zdobycia gola. Po małym zamieszaniu w polu karnym na bramkę uderzył El Arabi i piłka zatrzymała się na poprzeczce.

Ta sytuacja podziałała na piłkarzy Barcelony niczym płachta na byka. Chwilę później Munir źle ustawił się pod uderzenie i z dwóch metrów nie trafił do pustej bramki, choć wydaje się to niemożliwe. W 13. minucie doskonałe dośrodkowanie Adriano z lewej strony boiska wykorzystał Leo Messi, ale sędzia prawidłowo odgwizdał pozycję spaloną Argentyńczyka. Barcelona dopięła swego, ale nie obyło się bez pomocy rywali. Hector Yuste fatalnie się pomylił i podał prosto pod nogi Neymara przed własnym polem karnym, Brazylijczyk nie zastanawiał się długo, uderzył na bramkę, a piłka po rykoszecie trafiła do siatki.

Zdobycie gola nie zmieniło w żaden sposób obrazu meczu, który po części wyglądał podobnie do środowego spotkania z Málagą. Rywale głęboko bronili się przed własnym polem karnym, a Barcelona bez pośpiechu starała się kreować sytuacje, przez co widzowie na Camp Nou nie oglądali dzisiaj emocjonującego widowiska. Rywale czekali na kontry i przed przerwą zdołali przeprowadzić jeszcze jedną akcję, jednak Isaac Success uderzył głową nad bramką. Niewykorzystana akcja się zemściła i w samej końcówce pierwszej połowy Barça zadała dwa ciosy. Najpierw do siatki trafił Ivan Rakitić, a tuż przed ostatnim gwizdkiem drugiego gola zdobył Neymar.

Po przerwie zespół Luisa Enrique cierpliwie kontynuował grę i szukał okazji do zdobycia gola. W 58. minucie meczu po indywidualnej akcji Messiego w polu karnym z piłką znalazł się Munir, ale jego strzał minimalnie minął bramkę rywala. Kilkadziesiąt sekund później piłkarze popisali się kapitalną akcją, po której Leo Messi podwyższył prowadzenie na 4:0.  Najpierw długą piłkę na prawą część boiska posłał Xavi do Alvesa, który z pierwszej piłki dograł do Argentyńczyka, a ten dopełnił formalności. Chwilę później obrona Granady została rozmontowana po raz kolejny i hat-tricka skompletował Neymar.

Warto nadmienić, że kontrolowanie spotkania przez Barcelonę dało możliwość gry innym piłkarzom i Enrique szybko zdecydował się na wykorzystanie trzech zmian. Do 70. minuty na boisku pojawili się Sergi Roberto, Bartra i Sandro w miejsce Rakiticia, Busquetsa i Munira. W 82. minucie obrona Granady po raz kolejny popełniła katastrofalny błąd w defensywie,  który bez skrupułów wykorzystał Messi, zdobywając swojego drugiego gola i tym samym ustalając wynik spotkania.

REKLAMA

Poleć artykuł

Komentarze (3024)

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Prawie wszyscy piszą o Messim i Neymarze, oczywiście zasłużenie, ja natomiast napiszę o Alvesie, takiego Alvesa to ja lubie, te wrzutki były dobrej jakości, asysta przy golu Messiego palce lizać, ogólnie gra Daniego w dzisiejszym spotkaniu bardzo mi się podobała, oby utrzymał taką dyspozycje.
VeB.

Ale poczatek spotkania mial tragiczny niestety&)

@LukaszFan: No zgodzę się z tobą, oglądając początek spotkania narzekałem na Alvesa, ale później? stary dobry Alves.

@LukaszFan: "Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna" ;)
« Powrót do wszystkich komentarzy