Katalońsko-baskijski klasyk na Camp Nou

n00stress

12 września 2014, 18:00

582 komentarze

FC Barcelona

FCB

Herb FC Barcelona

2:0

Herb FC Barcelona

Athletic Club

ATH

  • Neymar Jr 79', 84'

Po dłużącej się przerwie na mecze reprezentacyjne nadszedł czas na powrót do wielkich emocji. W ramach 3. kolejki Primera División Barcelona podejmie na Camp Nou Athletic Bilbao, który ma za sobą upragniony powrót do Ligi Mistrzów. W dwóch pierwszych meczach z Elche i Villarrealem podopieczni Luisa Enrique zgarnęli komplet punktów, nie tracąc przy tym bramki. Jak będzie tym razem? Początek hiszpańskiego klasyku w sobotnie popołudnie o 16:00.

Czy wiecie, że obok Realu Madryt, to właśnie Barcelona i Athletic Bilbao są jedynymi klubami w stawce, które nigdy nie spadły do Segunda División? To jeden z klasyków hiszpańskiej Primera División, starcie klubów z wielką tradycją, ale jednocześnie pojedynek drużyn, które futbol pojmują na swój unikalny sposób. Lwy, stawiając jedynie na baskijskich piłkarzy, są klubem wyjątkowym na skalę światową. Barcelona opiera swój styl gry na La Masíi, będąc wierną szeroko rozumianej tiki-tace. To jednak nie wszystko, co łączy tych wspaniałych przedstawicieli swoich regionów. Oba zespoły stawiają na wychowanków będących podstawą ich filozofii. Zarówno Barça, jak i Athletic przez długie lata opierały się reklamom na koszulkach, zdecydowanie najpóźniej ulegając pokusie zarobienia wielkich i łatwych pieniędzy. Niestety w skomercjalizowanym świecie sportu coraz trudniej zachować wyjątkowy charakter.

Co sprawia, że pojedynki tych dwóch drużyn są tak wyjątkowe? Barcelona i Athletic Bilbao nie spadły nigdy z Primera División i mierzyły się ze sobą w każdym sezonie najwyższej klasy rozgrywkowej. Obok Gran Derbi to jeden z najważniejszych klasyków na Półwyspie Iberyjskim. Oba zespoły na Camp Nou mierzyły się aż 83 razy, a wiele z tych spotkań na długo pozostało w pamięci kibiców. Lwy nigdy nie były dla Barçy łatwym rywalem, ale w świątyni Dumy Katalonii wygrały tylko 9 razy. Ale to nie jest wyjątkowe spotkanie tylko ze względów na tradycję i długą historię bezpośrednich spotkań. Oba kluby to przedstawiciele regionów, które od lat głośno mówią o niepodległości. Barcelona utożsamia się z Katalonią, natomiast Athletic jest najbardziej znanym przedstawicielem Kraju Basków, którego motto jest czymś wyjątkowym: „Z wychowankami i lokalnym wsparciem nie potrzeba obcokrajowców”. Wspólnym wrogiem jednych i drugich jest stolica Hiszpanii, a co za tym idzie przede wszystkim Real Madryt. Katalonia i Kraj Basków od lat najgłośniej mówią o swojej niepodległości i odrębności, a separatystyczne poglądy sprawiają, że starcie Barcelony i Athleticu jest czymś unikalnym.

Historia przemawia za Barceloną

Na Camp Nou Barcelona i Athletic Bilbao mierzyły się aż 83 razy. Duma Katalonii wygrała 57 meczów, remisując 17 i zaledwie 9 przegrywając. Strzeliła 193 gole, tracąc 90. Lwy nie wygrały w świątyni Barçy od sezonu 2001/02, kiedy zwycięstwo 1:0 zapewnił im Santi Ezquerro. Jako ciekawostkę warto odnotować, że zaledwie rok wcześniej Barcelona znokautowała Basków aż 7:0, a hat-tricka zaliczył Luis Enrique. Ostatni mecz na Camp Nou pomiędzy tymi drużynami wygrała Barcelona 2:1. Na trafienie Aritza Aduriza odpowiedzieli w 180 sekund Pedro i Leo Messi (skrót z tamtego spotkania).

Podtrzymać dobrą passę

W dwóch pierwszych spotkaniach „odświeżona” letnią mini-rewolucją Barcelona zgarnęła komplet punktów, nie tracąc przy tym ani jednej bramki. Jako jedyna drużyna w stawce może pochwalić się tak dobrym bilansem. Aby przypomnieć sobie podobne osiągnięcie, trzeba cofnąć się do sezonu 1993/1994, z Johanem Cruyffem na ławce trenerskiej, kiedy to Barça rozpoczęła ligę od trzech spotkań bez straty bramki. Wtedy Barça nie straciła gola przez 288 minut. Teraz jest to 180 minut.

Historyczna senyera

Każdego roku 11 września w całej Katalonii obchodzone jest najważniejsze święto regionu, La Diada. Dokładnie 300 lat temu, 11 września 1714 roku francusko-hiszpańska armia Flipa V Hiszpańskiego, dowodzona przez Jamesa Berwicka, zajęła Barcelonę po 14 miesiącach oblężenia. Podbicie miasta było jednoznaczne z utratą wszelkich przywilejów przez Katalończyków i uważane jest jako ostateczną utratę niepodległości. Od 1886 roku (z przerwą w trakcie dykatury Franco) tego dnia w całej Katalonii obchodzone jest Święto Narodowe.

W tym roku z okazji okrągłej rocznicy głównym sloganem obchodów jest Ara es l'hora („Nadszedł czas!” - katal.) nawołujący do przeprowadzenia referendum o niepodległość. Separatystyczne poglądy z roku na rok przybierają na sile, co można było zaobserwować podczas czwartkowego święta. La Diada zgromadziła na ulicach Barcelony ponad dwa miliony osób. W meczu przeciwko Baskom zapowiada się ciąg dalszy manifestu, ponieważ Barça na własnym stadionie zagra w barwach senyery.

W tak szczególnych okolicznościach Barcelona po raz pierwszy w swojej 115-letniej historii zdecydowała się zagrać przed własną publicznością w koszulkach w barwach senyery, czyli katalońskiej flagi. To sytuacja bez precedensu, ale i okazja jest wyjątkowa. Ale nie tylko Duma Katalonii wystąpi w strojach nawiązujących do regionu. Athletic Bilbao w tej sytuacji założy zielone koszulki i czerwone getry wzorowane na Ikurrinie, czyli fladze Kraju Basków.  

W tak wyjątkowym dniu dla katalońskich kibiców liczy się tylko zwycięstwo. Czy po przerwie na mecze reprezentacyjne podopieczni Luisa Enrique utrzymają odpowiednią koncentrację? Odpowiedź na to pytanie dostaniemy już w sobotnie popołudnie. Czas na kolejny katalońsko-baskijski klasyk. Vamos Barça!

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Real dziś zremisuje, natomiast Asnenal wygra. Co do nas, ukłujemy 3-0. Vamos!

Real przegra 0:2
Arsenal 1:1
Barca 1:0

i bede zadowolony :)

@Trance: no proszę prorok!

@ChristianGrey: Real wyciagnie wnioski i wygra z Atletico nieznacznie, my rowniez wygramy nieznacznie, natomiast Arsenal zremisuje bramkowo
« Powrót do wszystkich komentarzy