André Cury jest człowiekiem, który sprawił, że oczy Barcelony zwróciły się ku Ameryce Południowej. To on odegrał kluczową rolę w przeprowadzeniu transferu Neymara. Pracownik grupy Traffic, gdy Barcelona kontraktowała Henrique i Keirrisona, od marca 2012 roku pracuje dla katalońskiego klubu.
Wśród jego sukcesów można wymienić fakt, że Cury jest osobą, która jako pierwsza przekonała Neymara i jego ojca by zrezygnowali z porozumienia z Realem Madryt, które było omawiane pod koniec 2011 roku i obejmowało już nawet przeprowadzenie testów medycznych.
Pierwszy cios udało się sparować i Barça zapewniła sobie transfer Neymara w 2014 roku. Cury z licznych powodów wielokrotnie wracał do Brazylii i kontaktował się z zawodnikiem. W tym okienku transferowym powróciło zainteresowanie Neymarem Realu Madryt. Do wyścigu dołączyły także Manchester City i Bayern Monachium, prowadzony przez Pepa Guardiolę.
Były trener Barcelony miał próbować przekonać ojca Neymara do transferu jego syna do Monachium. Nie czynił tego podważając kompetencje Tito, jak sugerowano, ale argumentując, że w Bayernie będzie się Neymarowi łatwiej zaadaptować niż w Barcelonie, gdzie będzie grać w cieniu Leo Messiego. W tym momencie po raz kolejny zjawił się Cury, tym razem powstrzymując zakusy Bayernu i przygotowując teren do przeprowadzenia transferu, który ostatecznie domknęli Raül Sanllehí i Sandro Rosell.
Po zakontraktowaniu cracka Cury znów wrócił do swojej pracy w cieniu. Tym razem dba o to, by Tito Vilanova mógł dysponować stoperem z najwyższej półki: Thiago Silvą. Zawodnik został już przekonany do tego, by dołączyć do Barçy. Teraz pozostało „jedynie" by Silvie udało się przekonać swój klub do tego transferu.
Komentarze (37)
Jestem pełen nadziei ;)