Jak co roku warto obserwować piłkarzy, których umowy dobiegają końca, ponieważ są oni smakowitymi kąskami na rynku transferowym. Nie jest tajemnicą, że Barcelona interesuje się Jonathanem Davidem z Lille, ale jak twierdzi Mundo Deportivo do Katalonii może też trafić jego klubowy kolega - Angel Gomes.
FC Barcelona częściowo naprawiła swoje finanse i udało jej się przedłużyć kontrakty kluczowych piłkarzy, ale nie wróci w tym sezonie na swój stadion, będzie wiec dalej zmuszona płacić za wypożyczanie Stadionu Olimpijskiego. Trudno więc oczekiwać wielomilionowych transferów w trakcie letniego okienka transferowego. Nie oznacza to jednak, że do ekipy Hansiego Flicka nie dołączy żaden wartościowy zawodnik.
Jednym z pozytywnych zaskoczeń tego sezonu, w szczególności w Lidze Mistrzów było Lille, które może wkrótce stracić dwóch kluczowych piłkarzy - Jonathana Davida i Angela Gomesa. W przypadku Kanadyjczyka media raz podsycały, raz studziły nastroje, ale faktem jest, że nie podpisał nowej umowy z francuską drużyną i będzie do wzięcia za darmo. W podobnej sytuacji jest pomocnik, którym Barcelona interesowała się już kiedy bronił barw Manchesteru United. Gomes uchodził za wielki talent i chociaż nie spełnił pokładanych w nim nadziei, to jest solidnym zawodnikiem z doświadczeniem w najważniejszych rozgrywkach.
Ulubioną pozycją 24-latka jest ofensywna pomoc, chociaż może zagrać też nieco głębiej lub po lewej stronie boiska. Barcelona nie cierpi na niedobór pomocników, ale jego jakość i młody wiek sprawiają, że nawet w przypadku gdyby nie wywalczył sobie zaufania trenera, można by było łatwo i korzystnie go sprzedać. Nie wydaje się, żeby pozyskanie Anglika było priorytetem dla dyrekcji sportowej, ale warto zwrócić na niego uwagę, zwłaszcza ze względu na fakt, że przybyłby jako wolny zawodnik.
Komentarze (26)
Nawet jeśli gość po jednym sezonie miałby być sprzedany, to pieniądze wpadną. Na 25-letniego pomocnika z Lille i Barcą w CV ktoś zawsze będzie chętny. W najgorszym przypadku odejścia za darmo na minus wyjdzie tylko jego pewnie niezbyt wysoka pensja. Ryzyko niskie, potencjalny zwrot spory.
I oby tak było.
Bo fachowcy z tej strony już dawno sprzedali za bezcen Rafinię, Torresa, Erica Garcia czy Balde.