Ansu Fati jest jednym z trzech piłkarzy Barcelony z pola w tym sezonie, którzy nie strzelili jeszcze gola, obok Pau Cubarsíego i Andreasa Christensena. Napastnik nie był powoływany na ostatnie mecze, ale w klubie nadal tli się nadzieja, że Ansu wróci do formy.
Jak podaje Ferran Correas z dziennika Sport, Hansi Flick, podobnie jak dyrekcja sportowa, wciąż pokłada nadzieje w Ansu Fatim. Przede wszystkim dlatego, że zauważyli zmianę w zawodniku, znacznie bardziej aktywnym w ostatnich tygodniach, pracującym znacznie ciężej, aby, jak powiedział Flick, osiągnąć poziom swoich kolegów z drużyny.
"Często zdarza się, że zostaje po sesjach treningowych i oddaje strzały na bramkę" - mówią w klubie. "Chce walczyć o to, by znów być ważnym zawodnikiem dla Barçy, i mamy nadzieję, że mu się to uda, ponieważ był świetnym graczem, którego mocno dotknęły kontuzje" - kontynuują.
Uważa się w klubie, że Ansu poważnie zaszkodziło zapalenie powięzi podeszwy, którego doznał w okresie przedsezonowym. "To wielka szkoda, bo to było tournée z wieloma młodymi zawodnikami, mógł zdobyć miejsce w składzie i zyskać pewność siebie. Kiedy wrócił, reprezentanci narodowi również wrócili i byli przed nim" - mówi się w klubie.
Barça ma nadzieję, że wysiłek włożony przez zawodnika zostanie nagrodzony i ponownie dostanie on czas gry. Są pewni, że Ansu nie ma już żadnych problemów fizycznych, ale brakuje mu pewności siebie. Strzelony gol mógłby mu bardzo pomóc. Nikt nie chce jeszcze rzucać ręcznika. "Rozmawiałem z nim szczerze. W ostatnich dniach radził sobie dobrze i jest blisko drużyny" - powiedział w zeszłym tygodniu Hansi Flick o sytuacji Ansu.
Komentarze (32)
Reasumując, pewnie odejdzie, ale na zasadzie wolnego transferu za te kilka lat zgarniając premię za podpis, bo ktoś się znajdzie, kto da mu te kilka milionów licząc, że zacznie grać jak kiedyś.
Dla mnie przykre, ale charakter tego piłkarza (patrzcie pazerność na numer 10) mi nigdy nie odpowiadał. Sodówka uderzyła za szybko do łba a kontuzje zrobiły resztę i z wielkiego diamentu zrobiła się kupka szkła.
Mimo wszystko życzę mu jak najlepiej z całego serca, niech odnajdzie dawny błysk. Oby pokazał, że się mylę.
VeB!
''Laporta jeszcze wierzy w Fatiego''