Jak sobie radzi Valencia w tym sezonie?

Dariusz Maruszczak

20 stycznia 2025, 16:30

4 komentarze

Fot. Getty Images

W dzisiejszym losowaniu par ćwierćfinałowych Pucharu Króla los przydzielił Barcelonie Valencię. Co wiemy o występach Los Che w tym sezonie i obecnej sytuacji tego zespołu?

Valencia rozpoczęła rozgrywki z trenerem Rubenem Barają u steru i wydawało się, że drużyna będzie dalej się rozwijać. W poprzednim sezonie ekipa z Mestalla wspieła się na 9. miejsce w LaLidze, czyli zanotowała wzrost o siedem pozycji w porównaniu do wcześniejszej kampanii. Valencia fatalnie zaczęła jednak kolejne rozgrywki. Los Che zdobyli raptem jeden punkt w pierwszych pięciu kolejkach i zamykali tabelę Primera División. Później też nie nastąpiła znacząca poprawa. Tylko dwa zwycięstwa do końca roku i przedostatnie miejsce w LaLidze kosztowały posadę trenera Baraję.

Zmiana trenera

Legendarnego piłkarza Valencii zastąpił na stanowisku Carlos Corberan. Karierę zaczynał jako asystent w rezerwach i pierwszym zespole Villarrealu, ale w takiej funkcji wypromował się dopiero w Leeds, gdzie pracował też jako szkoleniowiec ekipy do lat 21. W 2020 roku Corberan dostał szansę samodzielnego poprowadzenia Huddersfield, z którym dwa lata później był bliski awansu do Premier League, ale ostatecznie przegrał w finale baraży z Nottingham Forest.

Następnie 41-latek urodzony w Cheste (a zatem pochodzi z prowincji Walencja) pracował krótko w Olympiakosie, bo zaledwie po kilku miesiącach został zwolniony na skutek serii czterech meczów bez zwycięstwa. Później Corberan wrócił do Anglii, gdzie przez ponad dwa lata prowadził West Bromwich Albion w Championship. Znów nie udało mu się jednak awansować do Premier League po odpadnięciu z Southamptonem w półfinale baraży.

Póki co Corberan, który przejął Valencię pod koniec grudnia, radzi sobie w nowym otoczeniu całkiem nieźle. Wprowadził zespół do ćwierćfinału Pucharu Króla, zremisował z Sevillą na Pizjuán i nieoczekiwanie pokonał wczoraj Real Sociedad 1:0. Corberan przegrał tylko 1 z 5 meczów – z Realem Madryt na początku stycznia w swoim debiucie. Królewscy od 27. do 85. minuty przegrywali jednak 0:1 i dopiero w końcówce przechylili szalę na swoją korzyść. Na ocenę Corberana jest jeszcze za wcześnie, ale ekipa pod jego wodzą notuje na razie całkiem niezłe wyniki.

Sytuacja kadrowa

Przekonamy się, czy nowy szkoleniowiec zdoła wydobyć Valencię z kryzysu, przynajmniej na boisku, bo poza nim klub nadal ma ogromne problemy instytucjonalne w związku z działalnością właściciela Petera Lima. Największym sukcesem transferowym było zatrzymanie na kolejny rok Giorgiego Mamardaszwiliego w ramach wypożyczenia po przypieczętowaniu transferu do Liverpoolu. Z Barceloną raczej zagra jednak Stołe Dimitriewski, ponieważ to on występuje w Pucharze Króla. Zobaczymy, jak będzie spisywał się wypożyczony w styczniu z Bournemouth Max Aarons.

Filarem defensywy Valencii jest dobrze zbudowany stoper Cristhian Mosquera, któremu czasem towarzył mający polskie korzenie Yarek Gasiorowski. W obronie Los Che nie ma dramatu – drużyna zajmuje 11. miejsce w liczbie traconych goli. Gorzej wygląda sytuacja w ataku, bo tylko trzy ekipy zdobyły mniej bramek. Valencii brakuje kreatywnych i skutecznych zawodników. Czasem wyróżnia się przedstawiciel młodszego pokolenia Diego López, autor czterech goli i trzech asyst w tym sezonie, ale wydaje się, że oczekiwano po nim więcej, tak jak po Franie Pérezie. Najlepszym snajperem Valencii pozostaje Hugo Duro z sześcioma trafieniami na koncie. Problemem w obecnej kampanii stanowiły też kontuzje kapitana José Gayi, który zdołał rozegrać zaledwie siedem spotkań. Na szczeście dla Los Che 29-latek wrócił już na boisko i zaliczył 90 minut we wspomnianym starciu z Realem Sociedad.

Łatwa drabinka

Na korzyść Valencii w tym sezonie mógłby przemawiać właśnie awans do ćwierćfinału Pucharu Króla. Warto jednak zwrócić uwagę, jak łatwą drabinkę miała drużyna z Mestalla. O ile trafienie w pierwszych rundach na CD Parlę i czwartoligową Ejeę wynikało z zasad losowania, to późniejsza gra z Eldense (Segunda División) i Ourense (Primera RFEF) była trochę szczęśliwa. A mimo to Valencia wcale nie zachwycała. W pierwszym ze starć wygrała tylko 1:0 dzięki trafieniu z rzutu wolnego Pepelu. Z Ejeą zwyciężyła 3:1, ale to rywale oddali więcej strzałów. Kolejne dwie rundy to wyeliminowanie Eldense i Ourense po 2:0, ale też nie można powiedzieć, żeby Los Che wybitnie zdominowali te mecze.

Ligowe przetarcie

Teraz Valencia stanie naprzeciw dużo trudniejszego przeciwnika. Barcelona będzie miała zresztą przetarcie przed wizytą na Mestalla, bo zagra z ekipą Cordery na Montjuïc już w najbliższą niedzielę 26 stycznia w rywalizacji ligowej. To właśnie w starciu z Valencią na ławce trenerskiej Barçy zadebiutował Hansi Flick (2:1). Nie było łatwo, bo gospodarze Mestalla wyszli na prowadzenie, ale potem dwie bramki Roberta Lewandowskiego załatwiły sprawę. Blaugrana podejdzie do pucharowej rywalizacji z Valencią przed spotkaniem z Sevillą i po rywalizacji z Alavés. Z kolei Los Che zagrają w Copa del Rey między pojedynkami z Celtą Vigo i Leganés.

Ostatnie starcie w... finale Pucharu

Według wyliczeń Transfermarkt Barcelona mierzyła się z Valencią w Pucharze Króla 41 razy. Bilans Katalończyków w tych konfrontacjach to 21 zwycięstw, 9 remisów i 11 porażek. Ostatni pojedynek miał miejsce w wielkim finale rozgrywek w 2019 roku. Barça nie potrafiła się podnieść po blamażu na Anfield i przegrała 1:2 z ekipą Marcelino. Osiem wcześniejszych spotkań miało miejsce w półfinale. Trzy dwumecze zakończyły się awansem Barcelony, a w tym mieliśmy np. słynne 7:0 z 2016 roku. Teraz jednak zwycięzcę wyłoni tylko jedno starcie.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

z Valencią mogą być ciężary:
- u siebie są zupełnie innym zespołem niz na wyjazdach
- od objęcia przez Corberana jest to forma wzrostowa
- nie licząc porażki z Realem, nie przegrali w 4 meczach (2 x Liga, 2 x Puchar)
- zespół pada w końcówkach - to co wypracuje może stracić (dwa gole z Realem, z Sevilla w 90+)
- ostatni mecz wygrany z RSSS

jak szybko Barca mecz ułoży to pójdzie łatwy awans, jednak ostatnia dyspozycja VCF pokazuje, że może byc różnie.

Absolutnie nie potrafię zrozumieć ligowej pozycji Valencii. Przecież mają tak bardzo uzdolnioną młodzież, ale najwidoczniej brakuje im ogrania czy lepszej trenerskiej ręki.

Łatwo nie będzie bo Barca jest w dołku, cholera wie co pokażą, czy wbiją manitę, czy się położą na boisku. Ciężko to widzę, w lidze znowu stracimy punkty w PK może będzie lepiej bo Valencia może odpuścić koncentrując się na walce o utrzymanie w La Liga. Smutny fakt jest taki że trzeba ciułać punkty w takich meczach nie żeby walczyć o mistrzostwo które już przegraliśmy tylko żeby walczyć o miejsce w LM bo jak tak dalej pójdzie to i z tym może być problem.