Moje pożegnanie z Ronaldem Araujo

Karol Chowański

12 stycznia 2025, 06:00

175 komentarzy

Fot. Getty Images

Barcelona wie, że Ronald Araujo chce odejść. Ronald Araujo też wie, że chce odejść. Przejął się pominięciem w składzie na Bilbao jak ośmiolatek wizytą u dentysty. Proszę, piłkarzu, droga wolna. Wystarczy, że zostawisz za sobą stosowną ilość gotówki. W innym razie należy oszczędzić sobie nerwowych ruchów, zbędnych słów i ciężko trenować.

Czasami trzeba wysadzić szpital dla większego dobra.
[Szop, South Park, s13e02]

Pierwsza była włoska La Reppublica. Po niej Fabrizio Romano, media katalońskie i cały internet. Wszyscy są zgodni. Do dyrekcji FC Barcelony trafiła prośba o transfer.

Do zeszłego roku wielu widziało w Ronaldzie Araujo fundament obrony Barçy na lata. Zaliczałem się do wielu. Potężny, muskularny, szybki jak na swój wzrost. Przebojowy i wystarczająco kompetentny z piłką przy nodze. Cieszył się uznaniem kolejnych trenerów. Polubili go fani. Uniknął losu Yerrego Miny, Todibo, Marlona i utrzymał się w klubie. Wybrano go kapitanem.

Zacząłem poprzedni akapit w czasie przeszłym, bo tamten status Araujo w Barcelonie minął. Przestał być aktualny. Wydarzyły się rzeczy sprawiające, że – przynajmniej w oczach dyrekcji Klubu – „Urus” przestał być na Montjuïc niezbędny. Co mam na myśli?

Źle, gorzej, najgorzej

Po pierwsze: przewlekła kontuzja. Prozaiczny dla sportowca uraz mięśni uda w przypadku „czwórki” Barçy przyniósł 150 dni nieobecności. Patrzyłbym inaczej, gdyby było to odosobnione. Historia problemów 25-latka ze zdrowiem jest jednak regułą, nie wyjątkiem. Odkąd przebił się do składu pierwszej drużyny w 2020 roku, łącznie spędził u lekarzy więcej niż rok, ponad 450 dni. Dla porównania Jonathan Tah po kampanii 2017/18 opuścił sześć meczów, pięć z nich przez choroby.

Kolejny kłopot z Araujo zyskał na znaczeniu 16 kwietnia 2024 roku. W rewanżu 1/4 finału LM z PSG obrońca popełnił błąd zmieniający losy dwumeczu. Doprowadziło to do wyeliminowania z rozgrywek Blaugrany prowadzącej na tamtą chwilę 4:2 w dwumeczu. Obserwatorzy szybko połączyli to zdarzenie z wcześniejszą częścią sezonu, która w wykonaniu gracza z Rivery pozostawiała swoje do życzenia. Pod względem mentalnym Urugwajczyk stracił w Barcelonie status skały. Nie pomógł jego nadwrażliwy odbiór krytycznych słów Gündoğana. Dolało to oliwy do ognia.

Reakcję obrońcy przyjęto w szatni źle. Do końca sezonu nie zdołał się zrehabilitować na boisku. Na siedem meczów przed wakacjami Barça wygrała jeden (Valencia) z Araujo w wyjściowym składzie. W porażkach z Realem (21.04.24) i Gironą (04.05.24) wychowanek Rentistas należał do najsłabszych na boisku. Późnowiosenne występy przyniosły mu szereg negatywnych recenzji. Niestety dla gracza, uraz uniemożliwił mu nakrycie nieprzychylnych opinii nowym, lepszym wrażeniem u progu nowego sezonu. Na pół roku absencji zaległ w powietrzu smród jego postawy sprzed Mistrzostw Ameryk.

Poza wykluczeniem z gry powrót Urugwajczyka do klubu w bandażach popsuł mu plany inwestycyjne. To żaden sekret, że rozglądający się za propozycjami już w 2023 roku stoper został faworytem dyrekcji sportowej na sprzedaż zeszłego lata. Stanowił na tamtą chwilę jedno z najwartościowszych aktywów drużyny. Poza wartością rynkową powodem były mnożące się w nosie Araujo muchy. Źródła medialne znające tajemnice szatni donosiły, że źle przyjął zadomowienie się w wyjściowej jedenastce Pau Cubarsíego, a o medialnym „beefie” z Gündo już wspomniałem. Uczestnictwo w bójce na trybunach Bank of América Stadium w Charlotte obok kolegów z kadry zostało źle odebrane w biurach Zarządu Klubu, tym bardziej, że Araujo nie brał udziału w tym meczu (doznał kontuzji w poprzednim). W oczach katalońskich fanów Barçy wizerunek piłkarza przestał być nieskazitelny.

 

Źródło: DAZN

Czy w Turynie trawa jest bardziej zielona?

Urugwajczyk od dawna rozgląda się za nowym pracodawcą, mając długoterminową umowę z Barçą. Ludzie to zapamiętali. W swoich wypowiedziach odmawiał i odmawia deklaracji związania swej przyszłości z Klubem. W kontekście pozostałych czynników, wywołuje to rosnąco negatywny odbiór piłkarza przez barcelonismo w Katalonii i Hiszpanii.

Podzielam tę perspektywę. Po długim okresie poza grą i zakorzenionym w naszej pamięci (przez wielomiesięczny brak gry) wspomnieniu zawalenia rewanżu z Paryżem najlepszym, co mógłby obecnie robić Ronald Araujo – byłoby harowanie na treningach, wywalczenie sobie pierwszego składu i robienie tego w milczeniu. On wybrał rozglądanie się za miejscami, gdzie trawa jest bardziej zielona, nakrywszy to narzekaniem, że warunki przedłużenia jego umowy w Katalonii są poniżej jego oczekiwań. Wiemy o tym z kontrolowanych przez otoczenie zawodnika przecieków medialnych, co samo w sobie odbiera mu sympatyków. Jak w przypadku Frenkiego de Jonga nasuwa mi się pytanie: czy tak postępuje kapitan?

Według mnie taka postawa jest nie w porządku. Chodzi przecież o piłkarza, który przedostatni mecz w drużynie rozegrał w połowie maja zeszłego roku, a w pierwszym dla siebie sezonie próby w Lidze Mistrzów – doprowadził do wyeliminowania kolegów z rozgrywek, zawiódł. To potęguje złe wrażenie, a w moim przypadku podmywa zaufanie do piłkarza.

Jeśli Araujo jednak zostanie w katalońskim klubie, da tym barwom z siebie wszystko? A może poszuka nowego adresu przy kolejnej okazji w lecie? Osobną płaszczyznę wątpliwości stanowi odbiór jego zachowania przez kolegów w szatni. Pozostanie dla nich na dalszą część bieżących rozgrywek wodzem i liderem, czy przez swoje dążenie do opuszczenia klubu jego pozycja w zespole ulegnie silnej zmianie? Czy już uległa?

Stawiam te pytania bez satysfakcji. Wolałbym atmosferę spokoju wokół wciąż ważnego tu piłkarza, przewidywalności składu na rundę wiosenną. Po trudnej końcówce roku potrzeba wszystkich rąk na pokładzie dla osiągnięcia jak najlepszych wyników. Tego potrzebuje nadwyrężona walką o rejestrację Olmo i Victora drużyna, trener i cały klub. Postawa Araujo wprowadza zbędny niepokój i zamieszanie.

Transakcja opłacalna dla Barçy

Podobnie jak część publiki i mediów, patrzę w tej sprawie dalej niż najbliższy miesiąc. Cokolwiek wydarzy się z „Uruguayo”, wydarzy się szybko. W razie (mniej prawdopodobnej według mnie) odmowy transferu przez Barçę, jest on pilnie potrzebny do gry z racji ogromnego przeciążenia podstawowej pary stoperów. W razie zielonego światła na sprzedaż Laporta, Flick i Deco potrzebują czasu przed końcem styczniowego okna transferowego na znalezienie jakościowego wypożyczenia lub przyspieszenie „Operacji Tah” o pół roku. Uważam, że przez nadanie priorytetu finałowi z Realem nic w sprawie Araujo nie wydarzyło się w piątek ani nie wydarzy do niedzieli. Sądzę, że piłkarza ten mecz ominie. A w poniedziałek się pożegna.

W imię większego dobra uważam, że sprzedanie Ronalda Araujo leży w interesie Klubu. Oczywiście, przytoczoną na wstępie analogię cechuje celowa z mojej strony hiperbola. Ze szpitalem Araujo ma tylko tyle wspólnego, że często w nim gości. Według mnie zbyt często, aby dalej opierać na nim przyszłość kluczowej formacji w zespole. Forma pary Martínez-Cubarsí przy dostępności Christensena, Garcíą i Domingueza, a także „zaklepaniu” Taha pozwala Barcelonie podetrzeć sobie ewentualne łzy po Araujo plikiem banknotów. Klub mający notoryczne trudności z zarabianiem na piłkarzach zbytecznych ma wreszcie szansę uczciwie zarobić. Czemu miałby takiej okazji odmówić?

Wszystko to skłania mnie do wyrażenia założenia o rychłym pożegnaniu z urugwajskim piłkarzem. Kolejne doniesienia potwierdzają, że Araujo powiadomił klub o zamiarze opuszczenia go przed 30 stycznia. Debatę oficjalnie otworzył agent piłkarza. W porządku. Uważam, że Barçy opłaca się jego zimowe wypożyczenie z obowiązkiem wykupu latem za dobrą sumę lub transfer już teraz. Jaka będzie dobra? Według mnie wszystko od 50 milionów w górę. Po rewaloryzacji wynikającej z kontuzji w USA i kosztownej pomyłki w Lidze Mistrzów obecna wycena zawodnika wynosi 55 mln (transfermarkt). Kwota trochę niższa ze zmiennymi też byłaby moim zdaniem do przyjęcia, niemniej turyński faworyt do sprowadzenia piłkarza pozostaje w negocjacjach z Barçą „na musiku”. Kadrowa sytuacja Juve w obronie jest katastrofalna przez plagę urazów. Bremer (kupiony latem za 47 mln €) oraz Cabal są wykluczeni do końca sezonu. Z rehabilitacji wraca Federico Gatti. Trener Motta ma do dyspozycji na środku obrony jedynie Kalulu i przekwalifikowanego z wahadła Danilo. Juve musi, Barça może.

Według mnie sprzedaż Araujo teraz ma duży sens. Na środku obrony Barçy ma kto grać. W razie transferu Flick zostaje z trzema-czterema stoperami i piątym Koundé jako dodatkową alternatywą. Historia urazów Araujo rodzi uzasadnioną obawę o kolejny na wiosnę. A taki scenariusz odbierze Barçy możliwość sprzedania go latem – tym bardziej za dobre pieniądze. Fluktuacja jego wyceny w serwisie transfermarkt i mu podobnych w cyklu 24-miesięcznym wymiernie to obrazuje. Wartość Araujo wymiernie spadła i rynek już to wie.

Araujo nie dorósł do roli, w jakiej go stawiano. Nie uniósł ciężaru lidera obrony, kapitana, culé. Oczekuje znacznego polepszenia warunków finansowych, ale jakie są ku temu podstawy? Kolejne okienka flirtowania z innymi klubami (jeśli to gierki agentów, to wymagające przyzwolenia zawodnika), rozczarowujący poziom sportowy, brak odpowiedzialności za wyniki, zwodzenie i ignorowanie klubu, a do tego kolejne kontuzje – o 2024 roku w wykonaniu Urusa można napisać osobny artykuł. Klub mu ufał i w niego zainwestował.

Miał zaufanie kolegów, którzy wybrali go kapitanem, ale zawiódł kolejny raz. Nie znamy prawdziwych powodów jego decyzji o odejściu, ale przychodzi ona w odpowiednim momencie - daje klubowi możliwość zarobku. Jeśli zawodnik stawia sprawę jasno i znajdzie się kupiec oferujący wymaganą kwotę, nie zawahałbym się i uścisnąłbym mu dłoń na pożegnanie (był ważnym ogniwem ostatnich sezonów).

Jeśli zdecyduje się zostać, będę mu kibicował, lecz będzie musiał żmudnie odbudować swoją pozycję w zespole i zaufanie. Być może z kolejnymi konkurentami o miejsce w składzie. Na ten moment nie jest gwarancją wysokiego poziomu sportowego ani zdrowotnego.
[Mateusz Błażejczak, FCBarca.com, X: @meizdi]

Większe dobro

Świetna atmosfera panująca w Barçy od objęcia steru przez Hansiego Flicka sugeruje mi, że szatnia radzi sobie całkiem nieźle bez Araujo. To się utrzyma, jeśli opuści miasto Gaudiego. Co dla mnie ważniejsze, cały zamysł menedżerski Niemca na wzmocnienie mentalne składu zdezorientowanego latami miękkiej ręki Xaviego opiera się na jedności drużyny, pracowitości, zespołowości. Piłkarz dążący do odejścia nie spełnia żadnego z tych wymogów.

Jeśli Urugwajczyk postanowi zostać i przedłuży umowę, będę zadowolony, będę mu kibicował. Z drugiej strony, stracił 60 meczów w dwa lata i zażądał transferu w trudnym momencie dla kolegów, dla klubu. Żegnam.

Za wsparcie w przygotowaniu artykułu dziękuję Mateuszowi, Michałowi, Łukaszowi i Darkowi.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Jeszcze nie pisz hop i nie słuchaj plotek.

Felieton dobry, ale informacje dot. składu Juve są błędne.

"rehabilitacji wraca Federico Gatti. Trener Motta ma do dyspozycji na środku obrony jedynie Kalulu i przekwalifikowanego z wahadła Danilo. Juve musi, Barça może" - zgadza się, sytuacja jest kiepska, ale Gatti gra wszystko od deski do deski... Łącznie z wczorajszymi derbami w meczu z Torino.

"Bremer (kupiony latem za 47 mln €)" - tak, latem 2022 roku. Z tekstu wynika, że Bremer został zakontraktowany tego lata.

Ja bym wziął poprawkę na to, że Laporta ma swoich dziennikarzy. Nie zdziwiłbym się, gdyby te deklaracje dotyczące chęci opuszczenia klubu były wyssane z palca żeby zepsuć jego wizerunek. Barcelona jest w dupie finansowej i musi coś przędąc. Araujo to duży potencjalny zysk. Do tego nie trzeba spełniać wcześniej złożonych obietnic dotyczących kontaktu. Mi to obojętne czy zostanie czy nie. Teraz już nie ma takich zawodników jak Puyol, Xavi czy Pique, których oddanie było bezsprzeczne. Jeśli zostanie będę kibicował jeśli odejdzie- mam nadzieję, że za spoko kasę, której w błoto nie wywalą szwagry.

Kupiłem koszulke Dembele w lipcu, odszedł w sierpniu, kupiłem koszulke Araujo w listopadzie, odchodzi w styczniu, chyba zacznę juz kupować tylko z swoja ksywka XD

Jeżeli to prawda, że gruby obiecał mu większą kasę przy podpisaniu nowego kontraktu to powinien się z tego wywiązać i nie dziwię się, że Roland Makdonald chce odejść.
Boi się konkurencji okrąglinka i emeryta, to wiele mówi.
Kolejna szklanka w zastawie laporty. Po co ich nam tyle? W lato kupili sobie kolejną za 60 melonów.
Trzeba oczyścić szatnie, zrobić górkę w pusty skarbcu barcelońskim. Uszatek, Digi Dong, Roland Makdonald i Fati powinni odejść w zimę, a najpóźniej w lato. Negocjować z Bobusiem obniżenie wypłaty, choć bobuś może mieć asa w rękawie jak zdobędzie trofeum panini.
Trzeba zacząć dosypywać coś złota do skarbca, a nie kopać w mule nonstop za coś trzeba sprowadzić Haalanda, bo przecież nie przyjdzie za paczkę maczug i małą colę.

Chłop co się pożegnał z piłkarzem przez ploty, potem go przywitaj z powrotem jak się okaże, że to były plotki.

" zażądał transferu w trudnym momencie dla kolegów, dla klubu. Żegnam."

Przecież to są domysły mediów XD żadne RZETELNE źródło nie potwierdziło, chęci odejścia Araujo, Fabrizio wręcz potwierdził, że Barca nie będzie słuchać ofert.

Strasznie dziwne jest dla mnie myślenie że jeśli ktoś popełni błąd czy nawet kilka(każdy je popełnia) to nie należy mu się podwyżka nawet jeżeli miał ja dostać przy poprzednim kontrakcie( klub go robi teraz w uja) i powinien być jednym z najgorzej opłacanych w klubie bo przecież kocha klub.kubarsi jest wychowankiem, też kocha klub więc dlaczego ma kontrakt jaki ma a nie gra za mniej z miłości do klubu? Bo nie popełnił błędu z PSG? Jeszcze popełni nie jeden w swojej karierze, ciekawe czy też będzie wtedy na sprzedaż podczas negocjacji nowej umowy. Błąd z PSG był, to już przeszłość, nie powinno się tego tak rozpamiętywać bo każdemu może się to zdarzyć a to czy wyciągnął jakieś wnioski z tego czy nie, nikt tego nie wie. Jedyny problem jest z kontuzjami, reszta to jakieś pierdy bo nikt nie wie co się dzieje w głowie laporty

Będę trzymał się mojego stanowiska, zgodnie z którym przegrana z PSG była konsekwencją słabej gry całej drużyny i to cała drużyna ponosi odpowiedzialność za tamten pamiętny mecz. Ronald mocno go skomplikował, ale bardziej niż błąd Urusa, drażni całkowity brak refleksji po tym spotkaniu. Nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Kto za niego? Cubarsi to wciąż 17 latek, Inigo nie dość, że wiekowy to w każdej chwili może wypaść. On sam chyba jest zaskoczony tym, jak długo gra bez urazu; oby jak najdłużej. Garcia dziś to bardziej zmiennik Casado, Duńczyk zaś...o nim nie wiemy nic na dzień dzisiejszy. Tah? To profil libero, w/g starej nomenklatury. Nie zagra na PO, jest wolny.
Argumentów przeciw pozostaniu Urusa jest pełna garść, co do tego nie mam wątpliwości, ale pewne jest, że tracimy piłkarza, którego charakterystyka i pakiet umiejętności tak bardzo potrzebny jest Barcelonie. Ja bym wolał, by go ktoś wyprostował i Araujo wrócił do regularnych występów, choć wiem, że w jego przypadku regularność to jedynie w teorii.

Że mamy super sytuację na środku obrony to przesada. Owszem Cubarsi - Martinez daje radę ale to już nie jest taka opoka jak na początku sezonie by. Martinez ma swoje lata i ograniczenia. Nikt z tej dwójki nie jest szybki i silny jak Araujo. Reszta uzupełnienia składu na tych pozycjach nie daje jakości i pewności ( Eric za słaby, Duńczyk kontuzjogenny i też niespecjalnie szybki i silny). Psioczyć można na Urugwajczyka ale on w formie jest naszym najlepszym stoperem.

Bardzo emocjonalny felieton, mało merytoryczny. 3-4 razy w jednym którym tekście wypominany jest zawodnikowi jeden błąd. Brzmi to kurozjalnie. Warto też spojrzeć z trochę innej strony na przywiązanie zawodnikow do Barcelony. Nie licząc wychowanków, reszta nie będzie się identyfikować z klubem który siła próbuję się pozbyć swoich zawodników, ma notoryczne problemy finansowe i nie wie czy zarejestruje graczy których kupi.

Nie podzielam opinii. 25 lat. Topka światowa jeśli chodzi o ŚO. Zawsze zostawia serducho na boisku. Podkreślał oddanie klubowi. I jako jeden z nielicznych ma "cojones".

Jak chce odejść to proszę bardzo dobra kasa i jakoś to przeżyjemy. Może warto byłoby za to kupić prawego obrońcę a Kounde przesunąć na środek wtedy .

Osobiście daje się przekonać tym argumentom. Nie kupuje co prawda postępowania gundo który publicznie zwala winę na kolegę z zespołu. Jeśli jest coś bardziej burzącego ten "team Spirit" na który powołuje się autor, to uciekanie od odpowiedzialności zrzucając ja na kolegę. Ale wszystkie inne argumenty są przekonujące.

" Forma pary Martínez-Cubarsí przy dostępności Christensena, Garcíą i Domingueza, a także „zaklepaniu” Taha pozwala Barcelonie podetrzeć sobie ewentualne łzy po Araujo plikiem banknotów."
- to zdanie jest chyba trochę przesadzone. Christensen dalej ma kontuzję, Erica chce Girona i na dłuższą metę na obronie nie wiadomo co będzie wyrabiał a co do "zaklepania" to wiadomo jak to może się skończyć. Będzie brakować porządnego obrońcy, szczególnie w razie kontuzji Cubarsiego czy Ingo.

Araujo - to ten co zawalił dwumecz z PSG i popłakał się, gdy Gundogan to obnażył, nie zatęsknię.

Ale wysryw autora

Czy błąd był kosztowny no pewnie, ale trudno to piłka i nie ważne jak by to przeliczać na puchary na kasę, piłka to gra błędów. Patrząc na wiek i długość grania doświadczenie Urusa w Europie czy reperze nie powala.

Zachowanie już gorsze ale patrząc w dłuższej perspektywie to kibice wykreowali sobie w głowach obraz nieskazitelnego Urusa i jak tylko pokazała się skaza to stało się dzieje się z kryształami...

Mnie najbardziej martwią kontuzje bo to zawodnik bazujący głównie na szybkości

Nie zgodzę się ze zdaniem w felietonie że Araujo wystarczająco operuje piłką, zrobił duży postęp ale to wciąż za mało pamiętam też to że miał spore problemy z pułapkami offsiadowymi za wcześniejszych trenerów więc wcale mnie nie dziwi że boi się rywalizacji z Inigo i Pau gdy ci docinają do milimetrów :)

Ja zawsze z Araujo miałem problem zdrowy w formie to fantastyczny obrońca ale profilem to on bardziej pasuje do.....RM :O

Klub przez prawie 3 lata pluje w jego stronę dając mu śmieszne grosze pomimo pozycji lidera defensywy, w międzyczasie jego kolega FDJ za siedzenie ławie zarabia kolosalnie większe kwoty. Autor artykułu na to "powinien w milczeniu harować na treningach". Podejście rodem komuny.

W sumie chyba dobrze , jest bardzo dobry ale szklany.

Okropnie szkoda mi, że tak toczy się kariera Ronalda. Tak jak słusznie zauważył autor felietonu, wielu kibiców wiązało z tym piłkarzem spore nadzieje - ja również do nich należałem. Z niewolnika nie ma jednak pracownika, jeżeli jego życzeniem jest odejść to moim zdaniem nie powinno się go na siłę zatrzymywać tylko życzyć powodzenia i solidnie za niego policzyć.

Nic dodać, nic ująć. Im szybciej Araujo odejdzie, tym lepiej dla drużyny.

W szatni nie ma miejsca na taką dziecinadę . W takim momencie mówi o odejściu ? Przed samym finałem superpucharu z realem madryt ? W sytuacji gdzie mamy takie problemy , trudności i batalię z LL i RFEF odnośnie rejestracji Olmo ? Serio ? Myślałem że to profesjonalista , nic bardziej mylnego . Gość wypadł w pierwszego składu i jeszcze ma żale i pretensje jak rozkapryszone dziecko ? To jest kapitan ? Hahaha wolne żarty .

Artykuł z serii : Araujo jak grał dobrze był super , chce odejść jest zły. I trzeba go teraz zdyskredytować , wyciągnąć i pokazać dlaczego jest zły! O wszystkim tym co było dobre szybko się zapomina. Ot , taka polska bezinteresowna zawiść . Lubię to XD
Nikt z nas tak naprawdę nie wie jakie są okoliczności tego zamieszania , ale jeden mądrzejszy od drugiego w swoich mądrościach przelanych na felietony czy komentarze.
Miłej niedzieli.

No wreszcie. Czekałem na taki artykuł od dłuższego czasu. Brawo autor- ślepych nie uzdrowi, ale prawda jest co jakiś czas potrzebna :)

Pisałem wielokrotnie, że jak tylko pojawi się dobra oferta to należy go sprzedać. Jego gierki z kontraktem i wieczne kontuzje niestety przekreślają możliwość zostania legendą Barcelony. Sam piłkarz zresztą też na pewno ma dosyć plotek, które rozsiewają klakierzy Laporty. Dla obu stron będzie lepiej jeśli odejdzie za dobrą kasę.

Ciekawy punkt widzenia, który według mnie obrazuje panujący z wielu kibiców dysonans poznawczy w temacie Araujo. Z jednej strony przynajmniej z połową argumentów mogę się zgodzić, ale z drugiej, wiem że większość piłkarzy przychodzących tu na zasadzie transferu, a nie wywodzących się ze szkółki, nie będzie wykazywało jakiegoś nadmiernego przywiązania do barw klubowych. Poza tym nasza linia obrony jest obecnie w fatalnej sytuacji. Młodzik i weteran grają 95% czasu, a proponowane zastępstwa nie mają racji bytu. Duńczyk jest poza grą, za Kounde nie ma kto grać na boku, a Eric Garcia nie prezentuje się dobrze na środku obrony. Poza tym nikt z nas pewnie do końca nie wie kto jest tak naprawdę odpowiedzialny za psucie atmosfery między zawodnikiem a klubem. Być może sama obrońca, a być może ma to jakieś drugie dno, o którym nie wiemy.

Może się mylę, ale uważam że większość użytkowników, w tym ja, którzy są obecnie rozgoryczeni postawą urugwajczyka, na wieści o chęci pozostania i rezygnacji z większej podwyżki ucieszyliby się, że jeden z topowych obrońców jednak zostaje u nas, a nie zasila potencjalnych rywali.

To wszystko napisałem w komentarzu do innego artykułu, tylko w znacznym skrócie. Każdy ma swoje racje, ale moment na to niewłaściwy. Zakładam, że nie wszystko wiem i się mylę, teraz sprzedaż jest już nieunikniona, a jedyną kwestią jest kiedy, żeby wyciągnąć z tego jak najwięcej.

Może go wezmą w pakiecie z FdJ xD

Kolejna kompromitacja klubu

Nie on pierwszy i nie on ostatni zawalił mecz. Nie on pierwszy i nie on ostatni jest oszukiwany przez klub. Czy nie jest prawdą, ze przy podpisaniu poprzednej umowy w trudnej sytuacji klubu, "zszedł" z żądań i obiecano mu, "wyrównanie" przy podpisaniu kolejnej umowy? Czy wtedy stawiano warunki, że do "wyrównania" dojdzie tylko jak rozegra ileś tam "dobrych" minut? Czy teraz klub dotrzymuje danego słowa? Zapomnieliśmy już o tym? Klub bardzo ciężko pracuje nad utrwaleniem braku wiarygodności na każdym polu. Każdy zawodnik trzy razy zastanowi się, zanim uwierzy w jakiekolwiek zapewnienia klubu.

Ludzie wy tu tylko widzicie miłość do klubu i mecze w TV większość ale postawcie sie w jego sytuacji:
Twoim pracodawcom jest firma, która ma problemy finansowe, nic w tym klubie nie jest pewne, co chwile jakieś cyrki z rejestracjami i umowami. Nie dziwie mu sie - moze chce pewniejszej sytuacji i zmiany. To dla niego praca i patrzy na finanse. Nie każdy sie musi wiazac z jednym klubem na cale zycie.
Dla mnie 70 mln albo 65+ zmienne + 10 za mingeze z celty i niezly zastrzyk. Nie ma ludzi niezastąpionych - po za Messim.
Jeszcze pare lat temu każdy by wysmial jakby uslyszal ze przyjdzie taki Yamal albo Cubarsi a tu byk. Bernall gdyby nie kontuzja tez moze by hulał aż miło.
Przyjda nastepni.
Przypomnijcie sytuacje z De Jongiem gdy dawano nam za niego 80 mln i powiedzieliśmy NIE - i teraz mamy.
Takich piłkarzy sie sprzedaje właśnie w takich sytuacjach jak teraz - jak maja kontrakt i sa cos warci a nie jak sie polamia do konca i konczy sie na 15 mln.

Znając życie odejdzie za maks 15 mln do Juve a Deco obróci to w sukces odciążając budżet płacowy.

Och, no tak, oczywiście, najlepsze rozwiązanie to pozwolić odejść najlepszemu obrońcy na świecie, bo przecież kto potrzebuje solidnej defensywy, prawda? Barcelona na pewno będzie sobie świetnie radzić, gdy linia obrony będzie wyglądała jak ser szwajcarski. Araujo w formie to mur nie do przejścia, ale jasne, puśćmy go, skoro ktoś go nie wystawił na jeden mecz.

Czyż to nie wspaniałe podejście do zarządzania drużyną? “Trenuj ciężko, ale jak cię ominą w składzie, to proszę bardzo, droga wolna”. Co tam, że Araujo jest naszym najlepszym zawodnikiem w defensywie, który daje drużynie nie tylko pewność w tyłach, ale i mentalność zwycięzcy. Jasne, oddajmy go. W końcu zawsze można postawić na zawodników, którzy łapią kontuzje przy rozciąganiu albo są na wakacjach w trakcie sezonu.

Może zamiast machać mu na pożegnanie, warto byłoby pochylić się nad tym, dlaczego taki gracz, który w formie jest praktycznie niezastąpiony, w ogóle myśli o odejściu? Ale nie, prościej jest rzucić hasłem: “Droga wolna”. Gdyby obrona Barcelony była filmem, to Araujo byłby głównym bohaterem. Teraz wygląda na to, że ktoś chce kręcić spin-off bez niego. Powodzenia z tym projektem!

Chłop nie potrafi określić czy zostaje czy chce odejść, być może to gra o większy kontrakt, jeśli ma jakieś wątpliwości to dać mu odejść, pamiętajcie on ma kodeks wartości więc nie można krytykować jego decyzji.

Słuchajcie czy mecz z Realem będzie na ktorymś z Canal plusów? Czy tylko. A Eleven?

Już Neymar odszedł żeby wyjść z cienia Messiego i tu będzie podobnie. Możecie robić screeny ;)

U Flicka stoper musi mieć ta inteligencję, spokuj i opanowanie. Taki właśnie jest Inigo i Cubarsi. Chodzi tu chłodna głowa, kontrolowanie spalonych i umiejętność czytania akcja, a Araujo ma 1 z tych 3 cech, amianowie umiejętność czytania tego co dzieje się na boisku, lecz chlop (w moim domniemaniu zamiast łapać wysoko na spalonym, by.ruszal rowno z napastnikiem, taka jest jego gra) Jeśli odejdzie to zostaje nam również.spokojny i inteligentny Christensen a Tah to profil pilkaza 1do 1 jak Araujo. W obwodzie jest Eric, który również wydaje się na spokojnego i opanowanego stopera.

Chce wierzyć, że uda się go pozbyć już w styczniu za 50-60 mln € plus ewentualne zmienne a następnie postąpić podobnie (za trochę mniejsze pieniądze) z de Jongiem.

Real go kupi, Vini będzie miał gościa na treningi

Z niewolnika nie ma pracownika, a Barca potrzebuje kasy - zarówno tej na transfery jak i luzu w budżecie płacowym. Araujo na poziomie sportowym ma potencjał na TOP.
Na pozycji ŚO mamy kolejno Cubarsiego, Martineza, dalej Christensena, Garcię, potencjalnie przyklepanego Taha. Nie jest idealnie ale tragicznie też chyba nie.

Klub ponad zawodników. Zgadzam się również z argumentacją aby nie generować kolejnych kominów płacowych, chociaż tutaj rozumiem również perspektywę Araujo - jeśli prawdą jest że miał dogadane, że teraz weźmie mniejszą kasę a klub mu to zrekompensuje w przyszłości.

Podsumowując, moje zdanie jest takie - nie chcesz dalej tu grać? Spoko, możesz odejść ale przynieś ofertę satysfakcjonującą klubowe finanse.
Ty szukaj szczęścia gdzie indziej, my będziemy sobie radzić dalej i siema!

Co do zagospodarowania potencjalnego zysku - ja skupiłbym się na lewym skrzydle, gdzie nie ma żadnego gracza na satysfakcjonującym poziomie. Dalej można myśleć o uzupełnieniu kadry o wartościowych zmienników dla Yamala, Kounde oraz Balde.

Po Superpuchar Hiszpanii! Visca el Barca!

Pytanie jest jedno: co tak naprawdę dzieje się z Christenesnem? Jeżeli będzie grał to nie ma problemu, Eric pomoże i dociągniemy do końca sezonu. Ale wyobraźcie sobie że nam na 2 miesiące wypada teraz Martinez, przecież byłby dramat. Mam nadzieję że w obliczu transferu Araujo Barca po cichu negocjuje szybsze przyjście Taha.

Jeżeli prawdą są te sprawy związane z reakcjami Araujo to byłoby to ogromne rozczarowanie. Widziałem go zawsze nie tylko jako silnego fizycznie chłopa ale też z charakterem a tu by się okazało, ze nie potrafi powalczyć o miejsce w składzie, nie potrafi przyjąć zasłużonej krytyki, porozmawiać po męsku...z takim podejściem nie bardzo znajdzie się w silnym zespole gdzie konkurencja to podstawa i koledzy z drużyny mają ambicję wygrywać i nie będą siedzieć cicho czy zawalenie super ważnego meczu przez kogoś innego.
W każdym razie póki co, to dziennikarskie gadanie a Araujo jeżeli chce odejść, to nie ma co go trzyma na siłę choć osobiście tego żałuję.
Oby tylko za jakieś fajne pieniądze, nie rzędu 35mln a zdecydowanie więcej.

Pewnie nasi abszyfikanci zgarną za niego 15 baniek plus zmienne i będą wciskać, że to opłacalna transakcja

Oczywiście to dobry obrońca ale nie pasuje do filozofi Flicka. On się tego systemu wysokiej obrony i spalonych za Chiny świata nie nauczy.
Na pewno szkoda bo jest bardzo przydatny też przy stałych fragmentach gry w ataku.
ale Christensen też w polu karnym przeciwnika potrafi się znaleźć.

W środku jest Martinez , Cubarsi i ma przyjść Taha. Jest jeszcze zawsze pewny i wszechstronny Christensen. Tak więc mamy bedziemy mieć lekkie bogactwo. Od biedy tam może grać też Żul Kundel.

To wszystko sprawia , że można pożegnać się z Arajuo bez dużej straty jakościowej. I to za dobrą kasę. I przeznaczyć ją na lewe skrzydło w ataku

Krytyka po meczu z PSg pewnie go przerosla i nie ogarnal tego mentalnie,woli uciec obrazony zamiast wziasc to na klate i walczyc o plac.

Sprzedać już w styczniu. Dziękuję Ronald za wszystko dobre co zrobiłeś dla drużyny. Czas na błędy i szpitale w innym klubie, najlepiej w Arsenalu bo chyba więcej zapłacą niż Juventus, ale 50 baniek brałbym i się nie zastanawiał...latem nikt go nie kupi za 30.

Tak, pozbądźmy się stopera który w formie jest w TOP 3 stoperów na świecie, a potem płaczmy że mamy za krótką kadrę albo że tracimy dużo goli. Araujo to obrońca skrojony pod taktykę Flicka i żaden inny stoper na świecie nie pasuje tak idealnie do naszej gry

Żegnam drugiego Yerego Mine bez jakiegokolwiek żalu. Zobaczycie, że jego prime był w Barcelonie ;)

Pisał komentarz w podobnym tonie kilka dni temu i mnie zjechali, że wierzę w poltki xd totalnie się z tym zgadzam.Pilkarz bez charakteru, nie chce już go tutaj

Rok temu o tej samej porze raczej nie sądziłem, że kiedyś napiszę takie słowa, ale jednak i mi skończyła się cierpliwość do Araujo. Nie da się zbudować obrony na kimś, kto w częstotliwości odwiedzania klubowych szpitali chce pobić Ousmane’a Dembélé (jeśli już nie pobił)… A do tego opaska kapitana spoczywa na barkach kogoś, kto potrafił skakać przez herb i szanować barwy klubu, by potem nie umieć się wypowiedzieć na temat swojego przywiązania do niego. Bardzo nie podoba mi się to, co dzieje się od roku z Araujo i mimo że jego umiejętności sportowe bardzo cenię, tak przede wszystkim klub nie ma możliwości ich wykorzystać. A do tego dochodzi dziwne zachowanie, w którym przejawia się całkowite niezrozumienie otaczającego świata. Niestety.

Przy wszystkich minusach Araujo to ja się mu nie dziwie, gość miał obiecany kontrakt a teraz Barcy nie stać na realizację obietnicy bo sobie Laporta Olmo kupił, zresztą chyba do niego też plotki docierały o tym że Barca chce na nim zarobić, No niestety wszystko potoczyło się tak że najlepszym rozwiązaniem dla obu stron jest sprzedaż i to najlepiej już w styczniu

Jesli przyjdzie Tah w takiej formie jak obecnie to dlugo plakac za Arajuro nie bedziemy. Mentalnie i fizycznie Tah to skala,

Ale że Serie A? Szanuj się chłopie.

A podobno(Według kibiców Barcy) był najlepszym stoperem

Do cholery, Ronald zawalił mecz PSG ? To nic że Lewy miał na nodze piłkę na 2-0 i posłał piłkę w kosmos.
To nic że Cancelo zawalił dwa gole. Winny Araujo.

Felieton super ale meczy wygrywa i przegrywa zawsze cała drużyna - nie tylko jeden piłkarz. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Kiedyś F Romano powiedział, że wielu piłkarzy zwraca się do niego, gdy walczą o kasę przy przedłużeniach kontraktu. Może On i chce odejść ale Juventus? A nie chodzi przypadkiem o to by tą jednak wyższą podwyżkę od Barcy wyszarpać? Bo wie ile zarabia Fati, FDJ, Robert. Zakładam, że jest raczej ambitnym piłkarzem - co wygrał w ostatnich latach Juventus? Nic wielkiego. Problemów też mieli swoich od groma. Poza tym Turyn to nie Barcelona ( jeśli chodzi o mieszkanie).

Zdecydowanie się zgadzam. Już pisałem, z niewolnika nie ma pracownika, wystarczy spojrzeć na de Jonga co on wyprawia, co chwilę błędy. Podejrzewam że Flick nawet nie myślał wystawiać go do pierwszego składu na Real bo on po prostu nie jest w rytmie meczowym a kolejny raz buja w obłokach z transferem to zaraz by było to co z psg

Bierzemy 50/60 mln i lecimy po skrzydłowego

Myślę, że Urugwajczyk zderzył się z niemiecką ścianą Flicka, która nie pozwoli szatni funkcjonować tak jak w poprzednich sezonach. A że chłop pochodzi z ameryki południowej to rozważne i przemyślane podejście do ciężkich tematów nie jest mu znane.
Z kolei dla agenta piłkarza to sama woda na młyn bo oczyma wyobraźni już widzi swoją prowizję z tego transferu.

Zwykle czytając artykuły Karola zastanawiam się, jak bardzo w kontrze będę, ale tym razem w wielu kwestiach się zgadzam. Niemniej, powstrzymałbym się ze sprzedawaniem Araujo już zimą, a o wypożyczeniu w mojej opinii nie ma mowy. Ciągle jesteśmy w grze o ligę, LM, PK, a dziś walczymy o SPH. Christensen jest kontuzjowany i tajemnicą pozostaje jego powrót i forma, dwóch ponoć mogących grać na środku - Eric i Kounde - zdecydowanie obstawia inne pozycje w pomyśle Flicka, o Frenkiem czy Sergim Dominguezie na ŚO można się domyślić co wszyscy sądzimy. Zbyt dużo ważnych meczów, żeby ufać w podmęczony już i tak mocno duet Inigo - Cubarsi.

Jeśli chce odejść, nie wierzy w projekt, woli sprawdzić się w innym klubie, innej lidze - droga wolna, ale latem.