Postać Aleñá Halilovicia jest kibicom Barcelony dobrze znana. Latem 2014 roku, a więc już ponad dziesięć lat temu, Alen został pozyskany do klubowych rezerw z Dinama Zagrzeb za pięć milionów euro, a klub wygrał walkę o jego podpis z Realem Madryt. W tamtym czasie Halilović uchodził za jeden z największych talentów na świecie, a powszechne były porównania jego stylu gry do Luki Modricia czy Leo Messiego. Niestety, Chorwat nigdy nie spełnił oczekiwań i w kolejnych sezonach odwiedzał różne kluby, nie mogąc liczyć na regularną grę.
W pierwszym sezonie w rezerwach Alen rozegrał 29 spotkań, strzelił cztery gole i zanotował jedną asystę. W kolejnej kampanii udał się na wypożyczenie do Sportingu Gijon, w którym radził sobie naprawdę dobrze. Zdobył pięć bramek, na koncie miał tyle samo kończących podań i w październiku został nawet wybrany najlepszym zawodnikiem miesiąca. Potem udał się na wypożyczenie do Hamburga i wszystko się posypało. Nie był w stanie przebić się do wyjściowej jedenastki w najsłabszej drużynie Bundesligi i dołączył do Las Palmas. Tam także miał trudności z regularną grą i zdobyciem zaufania.
Od momentu odejścia z Barcelony grał w dziesięciu różnych zespołach w siedmiu różnych państwach. W klubach narzekano na jego pracę w defensywie, jego inteligencja taktyczna utrzymywała się na niskim poziomie, a wielokrotnie pojawiały się też informacje o braku profesjonalizmu ze strony Aleñá, który na wczesnym etapie zaczął uważać się za gwiazdę. Po odejściu z Blaugrany miał do tej pory tylko dwie kampanie, kiedy rozegrał ponad dwa tysiące minut - sezon 2015/2016, gdy przebywał na wypożyczeniu w Sportingu Gijon i w poprzedniej kampanii w barwach Fortuny Sittard. To właśnie w holenderskiej drużynie Alen odbudował swoją karierę i formę. W poprzednim sezonie w Eredivisie w 31 pojedynkach strzelił cztery gole i zaliczył dwie asysty w 2110 rozegranych minutach, a obecnie w 14 spotkaniach (1084 minuty) ma dwa trafienia i trzy kończące podania. Solidnie wyglądają jego statystyki udanych dryblingów, kluczowych podań, oddanych strzałów czy popełnionych na nim fauli. W ekipie Danny’ego Buijsa pełni ważną rolę, co po tylu latach braku regularnej gry, licznych problemów czy momentów pozostawania bez klubu, jest z pewnością przyjemnym uczuciem.
Jego bardzo dobre występy nie pozostały niezauważone. Niedawno na jego temat wypowiedział się Rafael van der Vaart:
Niesamowity futbol. Czuł się jak ryba w wodze. Mam nadzieję, że tacy gracze jak on nie znikną. Wspominałem o nim dyrektorowi Ajaxu Alexowi Kroesowi wiele razy. Mówią, że mają listę lepszych graczy i mogliby sprowadzić go do klubu za darmo najbliższego lata. Szybko mógłby zostać najlepszym graczem Ajaxu.
Według mediów już w styczniowym okienku może trafić do lepszego klubu, a Ajax pozostaje jedną z opcji.
Komentarze (11)