Francisco Trincão trafił na Camp Nou w sezonie 2020/21 za 30 milionów euro jako nadzieja portugalskiej piłki. Po rozczarowujących występach został wypożyczony, a następnie sprzedany Sportingowi za 7 milionów euro. 24-latek wkrótce stał się jedną z gwiazd ligi, a Barcelona może skorzystać z niskiej, jak na umiejętności piłkarza, klauzuli odkupu wynoszącej 20 milionów.
Po nieudanym wypożyczeniu do Wolverhampton wydawało się, że kariera Trincão jest skończona. Nic bardziej mylnego — Portugalczyk potrzebował czasu i regularnej gry, żeby rozwinąć skrzydła i wejść na swój najwyższy poziom. Już w sezonie 2023/24 rozegrał bardzo dobry sezon - 10 goli i 10 asyst w 48 rozegranych meczach. W bieżącym sezonie radzi sobie jeszcze lepiej - 11 ostatnich podań sprawia, że jest najlepszym asystentem w lidze, udało mu się też strzelić cztery bramki.
Rúben Amorim potrafił odbudować pomocnika i wykrzesać z niego wszystko co najlepsze. Trincão znów imponuje tym, co skłoniło Barcelonę, żeby wyłożyć 30 milionów za jego transfer. Doskonały przegląd pola, drybling, świetna technika — jest zawodnikiem skrojonym do ofensywnej gry. Razem z Gyökeresem zostali najważniejszymi zawodnikami w Sportingu, doskonale się uzupełniając. 24-latek jest odpowiedzialny za kreowanie sytuacji i szukanie luk w defensywie rywala, natomiast szwedzki napastnik zapewnia bramki.
Po odejściu Amorima do Manchesteru United Sporting złapał delikatną zadyszkę — cztery porażki pod rząd mówią same za siebie. Nie przekreśla to jednak kilkudziesięciu bardzo dobrych występów Trincão, które sprawiły, że jego wartość rynkowa ponownie wzrosła. Jeśli Portugalczyk do letniego okienka transferowego zachowa dobrą formę to można spodziewać się, że Barcelona ponownie zapuka do jego drzwi. Jeśli nie po to, żeby został jej piłkarzem, to w celu odsprzedaży go innemu klubowi z zyskiem.
Komentarze (17)
Tutaj są potrzebni gracze jak Neymar, Yamal itp a nie przeciętny dobry gracz na miare Celticu, Sportingu czy jakiegoś Evertonu z całym szacunkiem do nich
ps. cztery porażki z rzędu.