Hansi Flick po meczu z Mallorcą wytłumaczył absencję Roberta Lewandowskiego oraz pochwalił kilku piłkarzy. Niemiecki trener nie ukrywał radości, że kiepski w wykonaniu jego zespołu listopad dobiegł końca. Poniżej pełny zapis konferencji prasowej szkoleniowca.
[Catalunya Radio] O co prosiłeś piłkarzy w przerwie? Odczułeś ulgę w związku z postawą i wynikiem w drugiej połowie?
Dziś naprawdę ważne było wygranie tego spotkania. W pierwszej połowie mieliśmy wiele szans, mogliśmy strzelić jednego lub dwa gole więcej. W końcu jednak wyrównali przez nasz błąd, było 1:1. W pierwszej połowie to był mecz na styku. Mówiliśmy, co chcemy zrobić w drugiej połowie i oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni. Myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Kreowaliśmy szanse, strzelaliśmy gole, było naprawdę fantastycznie.
Czy jestem zadowolony? Jak myślisz? Mecz trwa 90 minut i więcej, lubię też, gdy drużyna zachowuje czyste konto, ale dziś nie było to możliwe. Jednak również mieliśmy sporo szans, wszystko odczuwałem, ale w końcu po 90 minutach byłem bardziej zreleksowany.
[Marta Ramon, RAC1] Lamine Yamal wypracował rzut karny i asystował Raphinhi. Co sądzisz o jego powrocie do wyjściowej jedenastki i znaczenia dla odniesienia dziś zwycięstwa?
Lamine zawsze jest ważny, z jego jakością robi ogromną różnicę w naszym zespole. Poza tym oczywiście mógł zdobyć jedną lub dwie bramki. Dał rzut karny i asystował przy jednym golu, to ważne, ale taka jest jego jakość. Potrzebujemy go. Jednak nie tylko on grał naprawdę dobrze, także inni zawodnicy. Zawsze mówię o środkowych obrońcach, również dziś. Nie zawsze jest to łatwe przy naszym stylu, przy tym, jak chcemy grać, ale spisywali się świetnie. Cuba[rsi] ma 17 lat i jest bardzo młody, a gra jak doświadczony piłkarz, a z piłką też jest niesamowity. Pedri w środku pola jest topowy, także Rapha jest bardzo dobry. Jestem bardzo zadowolony, bo mamy wielu graczy, którzy wracają po długich kontuzjach i to nie zawsze jest tak, że od razu wraca się na 100% poziom, zawsze są jakieś wzloty i upadki. Dziś Ferran strzelił pierwszego gola, ale też Frenkie wszedł, zdobył bramkę i asystował, Gavi był dziś naprawdę topowy, Eric wrócił, mamy więcej opcji do zmian.
[Adria Albets, Cadena SER] Drużyna strzeliła pięć goli bez Roberta Lewandowskiego. To sprawia, że jesteś szczególnie szczęśliwy? Głównym powodem był dziś odpoczynek dla Roberta?
Tak, to prawda. Żeby być szczerym, jeszcze wczoraj to nie było w moim planie. Miałem przeczucie, rozmawiałem też ze swoimi trenerami, myślę, że to był dobry pomysł na dziś, żeby mógł odpocząć, bo też tego potrzebował, ma sporo rozegranych minut. Myśleliśmy też o Raphie, ale powiedział nam, że czuje się naprawdę dobrze, i mogłeś to zobaczyć, że tak było. Jesteśmy zadowoleni z wygrania meczu i odpoczynku dla Roberta.
[Helena Condis, COPE] Jak zdecydowałeś o wykonawcy rzutu karnego, bez Lewandowskiego na boisku? Dałeś im swobodę, żeby sami zdecydowali?
Tak. Myślę, że mamy paru zawodników, też jest to trenowane podczas zajęć. Jeśli ktoś czuje się pewnie w tym zakresie, może strzelić, a Rapha zrobił to dobrze.
Bo myślę, że dziś Rapha zapytał Lamine’a, czy chce spróbować…
Nie widziałem tego, bo zawsze patrzę w inną stronę [uśmiech].
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Uważasz, że ta wygrana była ważna, aby odzyskać dobre wrażenia?
Tak, oczywiście. Jesteśmy szczęśliwi, powiedziałem to zdaje się wczoraj podczas konferencji, że jesteśmy szczęśliwi, że gó*niany listopad [tłumaczenie dosłowne] się skończył i teraz zaczyna się grudzień [śmiech].
[Sergi Capdevila, Sport] Chcę zapytać o twoją linię defensywną. Mallorca miała 11 spalonych, Barça 0. Co to dla ciebie znaczy? Średnia z ostatnich czterech meczów to cztery spalone.
Nic, zawsze liczycie spalone, dla mnie to bardziej to, że musimy biegać do tyłu, to dla mnie wielka rzecz, bo są takie sytuacje, że jest pięciometrowy spalony, a musimy wracać. To jest coś, czego nie rozumiem, bo jeśli jest klarowny, to możemy przerwać grę, akcję, a tu musimy biegać do tyłu. To jest coś, czego nie lubię. Nie dbam o spalone, ile ich jest, nie liczę ich. Dla mnie ważne są gole, my mieliśmy 5, a oni 1.
Komentarze (19)
A co do spalonych, wczoraj tylko jedna akcja została przerwana od razu, bez konieczności wracania na gazie przez pół boiska, w tej akcji spalony był chyba najmniejszy ze wszystkich..
Dawno wyciągnąłem, my gramy pod Pichichi dla Lewego, a nie puchary dla klubu.
To Lewy korzysta na grze w Barcelonie, a nie Barcelona na tym, że on w niej gra.