FC Barcelona zremisowała 2:2 z Celtą w meczu 14. kolejki LaLigi. Podopieczni Hansiego Flicka długo prowadzili, ale karygodne błędy indywidualne spowodowały, że ekipa z Galicji zdołała wyrównać. Jakie wnioski możemy wyciągnąć z dzisiejszego spotkania?
1. Maszyna Flicka wymaga naoliwienia
Wszyscy widzieliśmy, co zdarzyło się w końcówce meczu. Warto jednak spojrzeć na dzisiejsze spotkanie całościowo - choć do pewnego momentu wynik mógłby sugerować spokojne i pewne prowadzenie Barçy, to nawet gdy podopieczni Niemca wygrywali, to nie imponowali. Blaugrana już przed katastrofalną końcówką pozwoliła Celcie na stworzenie kilku dobrych okazji, pressing nie wyglądał tak imponująco, jak jeszcze kilka tygodni temu, a piłkarzom zdarzały się indywidualne błędy, które dotychczas się nie pojawiały. O ile mecz z Realem Sociedad można było jeszcze uznać za jednorazowy przypadek, tak po dzisiejszym wieczorze Niemiec ma o czym myśleć.
2. Gerard Martín oszczędzony
Były zawodnik UE Cornellà wskoczył dziś do pierwszego składu w miejsce odczuwającego problemy fizyczne Alejandro Balde. Na boisku spędził tylko 45 minut – i miał sporo szczęścia, że zejście z niego nakazał mu Hansi Flick, a nie César Soto Grado. Mimo, że Hiszpan regularnie dostaje szanse, to właściwie trudno powiedzieć, jakie konkretnie są jego zalety. Dziś popisał się dwoma udanymi interwencjami w defensywie, w tym ryzykownie zatrzymując Iago Aspasa, ale oprócz tego był bardzo niepewny. W ataku zaś tradycyjnie wręcz niestety nie dał od siebie nic pozytywnego.
3. Laminedependencia?
Osasuna, Real Sociedad, Celta. To w meczach z tymi przeciwnikami Barça traciła punkty w tym sezonie LaLigi. Tak się składa, że to również w tych meczach w składzie nie było Lamine Yamala (w Pampelunie pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny, w pozostałych dwóch meczach w ogóle nie wystąpił). 17-latek jest już jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, a Blaugranie ewidentnie bardzo doskwiera jego brak. Jest on tym bardziej widoczny, biorąc pod uwagę, że w drużynie brakuje jakiegokolwiek piłkarza o jego profilu, nawet o zdecydowanie niższej jakości niż genialny nastolatek. Czy powoli trzeba zacząć mówić o Laminedependencii?
4. Raphinha robi swoje
Kolejny gol, kolejna asysta. W dwóch bramkowych sytuacjach Barçy w tym meczu sporą rolę odegrał właśnie Brazylijczyk. Pod nieobecność Lamine Yamala Raphinha przeszedł bliżej prawej strony boiska i poradził sobie bardzo dobrze, mimo że rzecz jasna nie zapewnił tej magii, którą zwykł dawać Hiszpan. Były gracz Leeds nieprzypadkowo wyszedł dziś na boisko z opaską kapitańską - w tym sezonie jest absolutnie kluczową postacią zespołu. Szkoda jedynie, że zabrakło szczęścia i strzał, który mógł doprowadzić do wyniku 3:0 wylądował na słupku.
5. Pewny Iñaki Peña
Dyspozycja Hiszpana to być może jedna z lepszych informacji po dzisiejszym meczu. Choć Barça wprawdzie straciła dwa gole, to akurat do bramkarza trudno mieć pretensje. Peña przez cały mecz grał odważnie na przedpolu, przerywając kolejne akcje Celty. Dorzucił też kilka udanych interwencji przy strzałach, a co być może najważniejsze, dziś sprawiał wrażenie bardzo pewnego siebie. Oby był to zwiastun jego lepszej formy.
Komentarze (17)
Będę trzymał się swojej opinii: chłopak musi mieć odciążenie z drugiego skrzydła, bo w wieku 26 lat będzie musiał myśleć o zakończeniu kariery.
Jednocześnie narzuca się na niego ogromną presję. Jest Yamal - są wyniki. Siłą rzeczy chłopak czuje na sobie odpowiedzialność za wyniki tej drużyny, a to nie on powinien, zbyt wcześnie.
Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy potrzebujemy Nico, to chyba już ich nie ma. W sytuacji kontuzji jednego, zawsze byłby drugi wiatrak na boisku.
A sędzia dzisiaj fatalny. Potwierdziło się to, co myślałem - to nie jest tak, że Soto Grado sędziuje przeciw nam, on po prostu jest beznadziejny.