Fantastyczne wejście do zespołu i trzy gole w trzech meczach, a potem... kontuzja. Dani Olmo nie był dostępny dla Hansiego Flicka przez ponad miesiąc i powoli wraca do najwyższej formy. Dzisiejszy mecz może być dla niego szansą na ponowne znalezienie się w wyjściowej jedenastce.
Wielu kwestionowało jego transfer nie ze względu na samą jakość piłkarza, a biorąc pod uwagę potrzeby Barcelony jako zespołu. Wydawało się, że pomocnik o takiej charakterystyce nie jest potrzebny zespołowi Hansiego Flicka. Jak się jednak okazało, Dani Olmo może być jednym z kluczowych puzzli w tej układance, w której jak na razie wszystkie elementy idealnie do siebie pasują.
Olmo pozostawił po sobie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Wszedł na boisko na Vallecas i odmienił mecz z Rayo, strzelając zwycięskiego gola. Później dołożył bramkę w goleadzie przeciwko Realowi Valladolid, a do tego popisał się genialnym uderzeniem przeciwko Gironie, przy którym Paulo Gazzaniga nie miał tak naprawdę żadnych szans, mimo że kąt strzału był dość ostry.
W tym samym spotkaniu stało się jednak coś, czego niestety (biorąc pod uwagę ostatnie sezony Olmo) można się było spodziewać. Hiszpański pomocnik z powodu kontuzji wypadł na około miesiąc. Wrócił do gry dopiero w październiku podczas pojedynku z Bayernem, w którym zagrał niecałe 20 minut. Nie najgorzej zaprezentował się przeciwko Realowi Madryt, gdzie dostał trochę mniej niż pół godziny. Teraz wydaje się, że nadszedł czas na powrót do wyjściowej jedenastki.
Hansi Flick musi umiejętnie rotować swoimi zawodnikami. Choć suchą stopą przeszedł przez ciężki tydzień wielkich meczów, to powinien mieć na uwadze, że nie można stracić koncentracji i punktować przede wszystkim tych teoretycznie słabszych rywali. Kiedy przesadza się ze zmianami, to kończy się to tak, jak z Osasuną. Dani Olmo to piłkarz, przy którym nie powinno odczuć się zaniku jakości w jedenastce, zwłaszcza że pomimo wielkiej formy tridente LRL (Lamine, Rapha, Lewy) brakowało im ostatnio tego jednego, ostatniego kolegi z przodu. Tym zawodnikiem ma być Dani Olmo, który dziś najprawdopodobniej zagra od pierwszej minuty.
Komentarze (3)