Możliwy transfer Nico Williamsa do FC Barcelony był główną sagą tego lata. Ostatecznie mimo wielu doniesień, że zawodnik powiedział "tak" Barcelonie, do transferu nie doszło. Teraz gdy Barcelona doskonale radzi sobie bez niego, Athletic chce przedłużyć z nim umowę. Barça jednak o skrzydłowym nie zapomina.
Jak donosi Lluis Miguelsanz na łamach dziennika Sport, Athletic Club będzie walczył o przedłużenie kontraktu z Nico Williamsem i dla Basków jest jasne, że będą w stanie konkurować z każdą inną ofertą. Barça natomiast nie zamknęła jeszcze tej sprawy i pozostaje uważna na przyszłość skrzydłowego, czego w pełni świadome jest otoczenie zawodnika. Sytuacja może znacząco rozwinąć się od stycznia, w zależności od sytuacji finansowej Blaugrany.
Według Miguelsanza Barça była bardzo blisko pozyskania Nico i przyznaje, że zawodnik chciał się trafić do Katalonii - dlatego zgodził się rozmawiać o warunkach kontraktu - ale trudna sytuacja związana z limitem wynagrodzeń i presja wywierana przez Athletic zniweczyły wszelkie możliwości.
Nico Williams dał jasno do zrozumienia, że nigdy nie wahał się pozostać w Athleticu, ale nie można zaprzeczyć, że było wiele kontaktów z Barçą. Po letnim fiasku klub podtrzymuje swoje zainteresowanie. Otoczenie zawodnika jest świadome, że opcja transferu do Blaugrany jest nadal otwarta, ale nie podjęto jeszcze żadnych kroków. Wszystko zależy od tego, czy Nico Williams przedłuży kontrakt, czy może nie zdecyduje się na to i zachowa klauzulę wykupu w wysokości około 60 milionów euro.
Cała gra będzie się toczyć od stycznia, kiedy Barça rozwieje wątpliwości dotyczące finansowego fair play. Blaugrana wierzy, że powróci do zasady 1:1, aby móc normalnie funkcjonować na rynku, a ten czynnik dałby znacznie większe gwarancje zawodnikowi i jego otoczeniu. Athletic z kolei już zasygnalizował zamiar przedłużenia kontraktu, który wygasa w 2027 roku i, jeśli to możliwe, znacznego podniesienia klauzuli wykupu do kwoty, która odstraszy zainteresowane kluby.
Komentarze (117)
Rafał Kowalczyk x Maciej Miko
Zapraszamy: https://www.youtube.com/watch?v=bC49_CO9vfk
I OCZYWIŚCIE każdy z tych przypadków potoczył się inaczej, ale to było jak wciskanie na siłę piłkarzy do dobrze naoliwionej maszyny, bez jakiejkolwiek dokładnie przemyślanej koncepcji.
Oby w lato zawitał w Barcelonie oficjalnie w koszulce Barcy!
Kolejna sprawa to pozycja. Nico to nominalny skrzydłowy a Raphinha gra tam z konieczności i w praktyce to taka fałszywa dziesiątka a nie LS.
Na koniec kwestia utrzymania poziomu. Jeżeli zawodnik przez 27lat prezentuje solidny europejski poziom i nagle w wieku 28lat zalicza sezon konia. Gdzie wychodzi mu wszystko i strzela jak szalony, to istnieje większa szansa że zaraz zaliczy zjazd do swojego "normalnego" poziomu niż to że utrzyma taki poziom grania przez następne 3 lata. Sprzedawać zawodników też trzeba umieć i moim zdaniem albo w lecie albo za 2 lata powinniśmy się pożegnać z Brazylijczykiem i sprzedać go za 100 - 120mln, kiedy jego wartość będzie najwyższa. Real sprzedawał często zawodników po świetnych sezonach za kupę kasy i okazywało się że Ci zawodnicy za chwile zaczęli notować zjazd. Przykład Atletico i Sotlotha też jest dobry. facet ładował jak szalony, wszystko co miał to strzelał. Miał kosmicznie wysoki wskaźnik goli do xG, przyszedł to Atleti i wygląda jak turysta.
Pasowałby do nas jak ulał, natomiast jeśli jego marzeniem jest grać w Bilbao całe życie, to szacun i nie ma co się obrażać