Na wczorajszej okładce Sportu pojawił się temat kontraktu Roberta Lewandowskiego, który najprawdopodobniej zostanie automatycznie przedłużony do czerwca 2026 roku. Polak prezentuje w tym sezonie świetną formę i jest jednym z najważniejszych elementów układanki Hansiego Flicka, który nie chciałby się go pozbywać.
Już w poprzednim sezonie pisano o tym, że kontrakt Roberta Lewandowskiego ma opcję przedłużenia o rok pod pewnymi warunkami. Sique Rodríguez z Cadena SER, czy Ferran Correas ze Sportu pisali o tym, że polski napastnik musi rozegrać minimum 55% meczów w sezonie 2024/25 (liczą się spotkania, w których Lewy będzie przebywał na boisku co najmniej 45 minut), by jego umowa trwała do czerwca 2026 roku. Na razie jest na bardzo dobrej drodze, by to osiągnąć. Co ciekawe, Robert Lewandowski był również gotowy dostosować swój kontrakt, biorąc pod uwagę pewne problemy finansowe, o czym mówił sam Joan Laporta. Z tą sprawą można zapoznać się w tym artykule. Polak ma na ten moment zarabiać 32 miliony euro brutto, a w przyszłym sezonie ta kwota ma spaść do 26 milionów.
Temat kontraktu Roberta Lewandowskiego przypomniał po raz kolejny Sergi Capdevila ze Sportu, który chwali Polaka za zapał do gry, pisząc: "wygrał wszystko, pobił praktycznie wszystkie rekordy strzeleckie, jest legendą w topowym klubie Europy - Bayernie. Jakikolwiek inny człowiek zakładałby, że to coś więcej niż wystarczające i myślałby już o złotej emeryturze w Arabii Saudyjskiej albo całkowitym przejściu na emeryturę. Ale nie Robert".
Przyjście Hansiego Flicka przywróciło jedną z najlepszych wersji piłkarza, który ma obsesję na punkcie dbania o siebie i trzymania formy. W ostatnim sezonie jego relacja z Xavim pogarszała się z biegiem czasu i widać było, że Lewandowski potrzebuje nowego impulsu. To dało mu zatrudnienie Flicka, który bardzo dobrze wiedział i wie, jak pracować ze snajperem, który właśnie pod jego skrzydłami pobił rekord strzelonych goli w jednym sezonie Bundesligi (41).
Jak pisze Capdevila, kontrakt Lewandowskiego wygasa w czerwcu 2025 roku, ale w umowie zapisany jest warunek, który przedłuża ją o kolejny rok, jeśli piłkarz zagra ok. 50% meczów w bieżącym sezonie (dokładnie min. 55%). Jeśli wszystko będzie wyglądało tak, jak do tej pory, to Lewy nie będzie miał żadnych problemów z wypełnieniem tej normy i zostanie w Barcelonie do końca sezonu 2025/26. Barcelona zdaje sobie z tego sprawę i już wie, że będzie mogła liczyć na Polaka w przyszłym sezonie. Wśród wielkich transferów przed następnym sezonem ma nie widnieć plan ściągnięcia dziewiątki. Niewykluczone jest też przygotowywanie gruntu pod sezon 2026/27 - zależnie od zdania obu stron o kontynuowaniu współpracy.
Hansi Flick już teraz dba o zdrowie Roberta Lewandowskiego, który był zmieniany w tym sezonie już sześć razy na dziesięć spotkań. W zeszłym sezonie Polak był zmieniany 14 razy w 44 meczach, z czego raz przez kontuzję (w meczu grupowym Ligi Mistrzów z Porto). Mimo że Lewy jest niekwestionowanym zawodnikiem pierwszego składu, to Flick zaoszczędził mu już gry przez prawie 100 minut, zdejmując go odpowiednio z boiska w odpowiednim czasie.
W międzyczasie Lewandowski zdążył strzelić 9 goli w 804 minuty, które spędził na boisku. Daje to średnio jedną bramkę na 89 minut. Przywrócenie Polaka do formy było jednym z wyzwań dla Hansiego Flicka i okazuje się, że niemiecki trener potrafił mu sprostać. Dodatkowo stworzył jeden z najlepszych (na ten moment) tercetów w Europie: Raphinha - Lewandowski - Lamine Yamal.
W Mundo Deportivo czytamy dodatkowo, że dziewiątka Barcelony jest o krok od swojego 50. gola w LaLidze. Do tej pory Lewandowski wpisywał się na listę strzelców w Primera División 49 razy (23 gole w sezonie 2022/23, 19 w sezonie 2023/24 i 7 w aktualnym) w 77 spotkaniach. Daje to średnią 0,63 gola na mecz, a w klasyfikacji historycznej strzelców Barcelony aktualnie sytuuje go na 35. pozycji razem ze znanym Argentyńczykiem - Javierem Saviolą. Robert stał się również ostatnio Polakiem z największą liczbą bramek w LaLidze, wyprzedzając Jana Urbana.
Komentarze (71)
https://bit.ly/BarcelonaMeczeLM
Ale:
Czy są fajne opcje dostępne na rynku
Nie z nadania currego i Mendesa
gwarantujące +20 bramek absolutnego minimum
Bobuś był zawsze w formie, tylko wuefista go stłamsił swoim brakiem profesjonalizmu.