Start Barcelony w Lidze Mistrzów nie był udany. Porażka przeciwko AS Monaco przerwała świetną serię zwycięstw i sprawiła, że mecz drugiej kolejki przeciwko Young Boys zyskał na znaczeniu. Hansi Flick desygnował do gry najsilniejszą możliwą jedenastkę. Między słupkami stanął Iñaki Peña, a w obronie zagrali Koundé, Cubarsí, Iñigo Martínez oraz Alejandro Balde. W środku pola wystąpili Casadó i Pedri, a przed nimi Raphinha. Do pierwszego składu wrócił Lamine Yamal, a kolejną szansę otrzymał na lewym skrzydle Ferran Torres. Oczywiście nie mogło zabraknąć Roberta Lewandowskiego. Nowością w kadrze była obecność Frenkiego de Jonga, za to za czerwoną kartkę pauzował Eric García. Z kolei na trybunach w loży zasiadł Wojciech Szczęsny, którego transfer miał być potwierdzony w kolejnych dniach.
Gospodarze bardzo łatwo zdominowali rywali, a pierwszy niegroźny strzał oddał Lamine Yamal. Już w ósmej minucie Barcelona przeprowadziła koronkową akcję, która zakończyła się golem. Lamine Yamal zagrał w pole karne do Raphinhi, a Brazylijczyk idealnym podaniem wypatrzył Lewandowskiego, który dopełnił formalności. Przewaga podopiecznych Hansiego Flicka była ogromna. Linia obrony była ustawiona na połowie rywali, podczas gdy piłka krążyła wokół szesnastki Goście odpowiedzieli strzałem Monteiro w 14. minucie, na szczęście niskiej jakości. W 15. minucie zaczarował w polu karnym Lamine Yamal, ale później dośrodkował wprost w rękawice Kellera. Niezły strzał zza pola karnego oddał Koundé, niestety niecelny. W 26. minucie pierwszy raz w tym meczu pokazał się Ferran Torres, jednak jego strzał nie sprawił problemów golkiperowi gości.
Young Boys mieli swoją pierwszą okazję w 30. minucie, ale Colley zakończył niezłą akcję niecelnym uderzeniem. W 34. minucie to Barcelona trafiła do siatki. Najpierw w polu karnym uwolnił się Pedri, ale jego strzał został zablokowany. Do piłki dopadł jednak Raphinha i podwyższył prowadzenie. Dwie minuty później było już 3:0. Świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego Pedriego na gola strzałem głową zamienił Iñigo Martínez. W 39. minucie koronkową akcję gospodarzy powinien wykończyć Ferran Torres, ale zmarnował świetną okazję. Tymczasem goście łapali kolejne żółte kartki za faule na Lamine Yamalu. W 45. minucie wyborną okazję miał Lamine Yamal, ale za daleko wypuścił sobie piłkę i Keller go uprzedził. W końcówce próbował jeszcze Raphinha, jednak został zablokowany. Nie można było mieć jednak najmniejszych wątpliwości, że to Barcelona jest zespołem o dwie klasy lepszym od Young Boys, a wynik do przerwy mógł być nawet bardziej okazały.
Oba zespoły na drugą połowę wyszły bez zmian personalnych. W 51. minucie Barcelona wykonywała rzut rożny, Iñigo Martínez zagrał głową wzdłuż linii bramkowej, a Robert Lewandowski również głową wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Gospodarze z dużą łatwością rozgrywali piłkę i można było się spodziewać, że to nie koniec strzelania tego wieczora. W 63. minucie na boisku pojawili się Ansu Fati i Hector Fort, zmieniając Pedriego oraz Cubarsíego. Tymczasem groźnie zaatakowali goście, a Monteiro w świetnej sytuacji trafił w poprzeczkę. Po zmianach trudno było określić pozycję zawodników w Barcelonie. Ansu Fati często pojawiał się głęboko w środku pola. Dopiero w 75. minucie boisko opuścili Robert Lewandowski i Lamine Yamal, a w ich miejsce weszli Pau Victor oraz Frenkie de Jong.
W 81. minucie Cámara próbował wybić piłkę z pola karnego, ale trafił ją tak niefortunnie, że wpadła ona do siatki przy słupku. W 89. minucie ładnym podaniem Raphinhę wypuścił Ansu Fati, jednak późniejsze dośrodkowanie Brazylijczyka tym razem nie dotarło do żadnego z partnerów. W doliczonym czasie gry Young Boys trafili do siatki, ale bramka Monteiro została anulowana – pozycja spalona. Blisko drugiego gola po indywidualnej akcji był też Raphinha, niestety uderzył niecelnie. Przed ostatnim gwizdkiem sędziego dobrą interwencją popisał się jeszcze Iñaki Peña. Barcelona bez trudu pokonała Young Boys i zdobyła pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów, a kolejne dwie bramki w tym sezonie zdobył Robert Lewandowski. Plan został wykonany i trzeba się skupić na ostatnim meczu przed przerwą na mecze reprezentacji narodowych z Deportivo Alavés.
Barcelona: Iñaki Peña - Koundé, Cubarsí (min. 64, Hector Fort), Iñigo Martínez (min. 84, Cuenca), Balde - Casadó, Pedri (min. 64, Ansu Fati) - Lamine Yamal (min. 75, Frenkie), Ferran, Raphinha – Lewandowski (min. 75, Pau Victor).
Young Boys: Keller – Blum (min. 58, Athekame), Cámara, Zoukrou, Hadjam – Monteiro, Ugrinic (min. 58, Niasse), Lauper, Colley (in. 73, Virginius) – Itten (min. 73, Ganvoula), Imeri (min. 82, Łakomy).
Komentarze (341)
Trocha po za tematem.
Bylby ktos chetny na zakup canal plus sport we dwojke?
W zeszlym sezonie mialem z sasiadem ale sie wycofaj i na stremach jade, a roczny abo kolo tysiaka kosztuje co troche niestety jest...
Nie wiem czy to wgl legalne, jesli nie to prosze mnie oswiecic i skasuhe post.
Pozdrawiam
Nie wiem, czy Ferran spełnia założenia trenera, ale skoro Flick trzyma go od dechy do dechy to musi być usatysfakcjonowany. Kibice już jednak trochę mniej.
Torres zalicza naprawdę spory zjazd, choć był taki moment, w którym duża część kibiców widziała jego zamiast Lewego.
Torres tragedia, głeboka ława powinna być do końca sezonu
Jeszcze Gavi i środek zrobi się bardzo mocny i elastyczny w wyborze taktyki
Ktoś potwierdzi?
Szukam kogoś kto ma nagrane jakiekolwiek mecze FC Barcelony lata 1986-2007.
Dawne mogą być i na vhs, można je przegrać.
Odkupię lub udostępnie coś w zamian z mojej kolekcji.
Lista wideo co posiadam, tutaj link;
https://docs.google.com/spreadsheets/d/1RbZ-OoHFFd76Cmka98y-2M0Az8tW9o6b/edit?gid=1707299663#gid=1707299663
Kontakt priv :)
Pozdrawiam :)