FC Barcelona została rozbita 2:4 na El Sadar. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi wnioskami z tego spotkania.
1. Kontuzje + rotacje = problemy
Delikatnie mówiąc, Barça nie ma w tym sezonie najszerszej kadry. Jeżeli dodamy do tego długą listę kontuzjowanych, to chcąc dać odpocząć podstawowym zawodnikom Hansi Flick musi sięgnąć po naprawdę głębokie rezerwy. Niestety, okazały się one niewystarczające na Osasunę. Zwłaszcza w pierwszej połowie Blaugrana nie umiała sobie stworzyć żadnej sytuacji, a do tego była bardzo niepewna w obronie. Oczywiście można zadać sobie pytanie, czy rotacje były konieczne akurat na El Sadar, a nie choćby przeciwko Getafe u siebie. Na to pytanie odpowiedź zna jednak tylko sztab.
2. Ferran Torres
Tu miał się znaleźć jakiś przymiotnik, który określi dzisiejszy występ Rekina, ale... cóż, sami widzieliście. Hiszpan dostał spory kredyt zaufania od Hansiego Flicka - po pauzie za czerwoną kartkę wskoczył do pierwszego składu i jako jedyny z linii ataku rozegrał cały mecz. Niestety, głównie irytował niedokładnością, nieporadnością i nieskutecznością. O ile w przypadku zawodników takich jak Pau Victor czy Gerard Martín pewne niedociągnięcia techniczne są zrozumiałe, to od reprezentanta Hiszpanii i pierwszego dużego transferu drugiej kadencji Laporty możemy - i powinniśmy - wymagać więcej.
3. Do pracy trzeba zabrać się wcześniej
Najlepszy moment w meczu Barça zespołowo miała tuż po strzeleniu kuriozalnej bramki przez Pau Victora. Gdy kilka minut później zobaczyliśmy stojących przy linii bocznej Lamine Yamala oraz Raphinhę, mieliśmy prawo oczekiwać, że zespół wrzuci piąty bieg i odgryzie się Osasunie. Niestety, paradoksalnie wejście liderów drużyny jakby uśpiło podopiecznych Hansiego Flicka. Dopiero w samej końcówce zaznaczyli oni swoją obecność na boisku, lecz przewaga Osasuny była już wówczas zbyt wyraźna.
4. Stempel stemplowi nierówny
FC Barcelona nie przegrała dzisiejszego meczu przez arbitra - to oczywiste. Ale tak samo oczywiste jest, że przy drugim golu dla gospodarzy zachowanie zarówno sędziego głównego, jak i arbitra VAR było skandaliczne. Jeden nie zobaczył ewidentnego faulu z metra, zaś drugi nie uznał za stosowne zawołać kolegi do monitora. Sytuacja musi dziwić tym bardziej, gdy przypomnimy sobie, że analogiczne zagranie Koundé w meczu z Rayo Vallecano spowodowało anulowanie bramki.
5. Czekamy na bramkarza
Choć Iñaki Peña nie zawinił bezpośrednio przy żadnej bramce, to niedopowiedzeniem byłoby stwierdzenie, że nie bije od niego pewność siebie. Zapewne przez kolejne lata będzie jednym z głównych bohaterów highlightsów Bryana Zaragozy; oprócz tego praktycznie nie zareagował przy uderzeniu z dystansu Bretonesa, a w szeregu sytuacji mógł zwyczajnie zachować się lepiej. Miejmy nadzieję, że Wojciech Szczęsny pojawi się w Barcelonie w dobrej formie.
Komentarze (59)
2. Prawdopodobnie do gry nie nadawał się Inigo, dlatego nasz środek obrony wyglądał jak wyglądał, totalny dramat.
3. Ferran jest piłkarzem upadłym, nie wychodzi Mu totalnie nic. A nawet jak raz przeprowadził super akcję to nie miał na tyle zimnej krwi żeby ją wykończyć.
4. Pedri jest totalnie bez formy. Niby gra, niby podaje ale kompletnie nic z tego nie wynika. On musi mieć "swoich" ludzi wokół siebie, czekamy na powrót Gaviego i de Jonga.
5. Eric zagrał naprawdę fajny mecz, mogą być jeszcze z niego ludzie na DMC
6. Szkoda Fatiego ale trzeba było wstrzymać zmianę. Myślę że Flick Mu to wynagrodzi w meczu z YB.
I jeszcze 7… kolejne dramatyczne zaniechanie VARu, jak długo jeszcze?
2:0 błąd sędziego i błąd znów domingueza
3:0 balde odpuścił pojedynek biegowy 2 minuty po przejściu i błąd domingueza i brak cubarsiego
4:0 świetny strzal, do którego nie powinni dopuścić zawodnicy
wysoka linia obrony na szybkich skrzydłowych to proszenie się o kłopoty...
taki Real czy Bayern to będą wjeżdżać jak w masło na szybkości...
czasem będą spalone, czasem bramkarz wyskoczy wysoko i przerwie akcje ale czasem pułapka nie wypali albo bramkarz źle obliczy i skończy z golem lub czerwona...
Obrońcy nie powinni dopuszczać do takich sytuacjii aż takiej ilości tych sytuacjii
Wiadomo że Yamal, Rapha i Lewy mają już wypracowane automatyzmy a z Ferranem nie jesteśmy w stanie nic ugrać.
przy 2 bramce-sam na sam
przy 3 bramce-perfekcyjny karny
przy 4 bramce-znowu bez szans
Akurat Peni nie winiłbym, bardziej kolegów.
Pena już zaczyna swoją średnią dwóch goli na mecz. Oczywiście obrona to była kryminał, ale sytuacje sam na sam można wybronić