Po świetnym starcie sezonu w krajowych rozgrywkach to właśnie Liga Mistrzów miała być kolejnym etapem weryfikacji ekipy Hansiego Flicka. Przed meczem z Monaco z kadry wypadł Dani Olmo, który doznał urazu w meczu z Gironą. W związku z tym na pozycję nr 10 przesunięty został Pedri, natomiast obok Casadó zagrał Eric García. Poza tym nie było zmian w jedenastce. Linię obrony utworzyli Balde, Iñigo Martínez, Cubarsí oraz Koundé. Na skrzydłach zagrali Lamine Yamal oraz Raphinha, natomiast na środku ataku miejsce zajął Robert Lewandowski. Pewną niespodzianką był brak w wyjściowym składzie Ferrana Torresa.
Początek spotkania był dość spokojny, choć wysoki pressing gości wymusił na piłkarzach Monaco dwa błędy, których jednak nie udało się wykorzystać. Pierwszy strzał na bramkę oddał jednak Seghir, nie sprawiając większych problemów Ter Stegenowi. Niemiec nie popisał się jednak w 11. minucie, kiedy fatalnym podaniem skazał Erica Garcíę na trudny pojedynek z rywalem, który zakończył się faulem i czerwoną kartką dla Hiszpana. Chwilę później to Raphinha miał jednak wyśmienitą okazję do zdobycia bramki, ale mając przed sobą tylko bramkarza, zwolnił i dał sobie odebrać piłkę. Tymczasem Monaco wykorzystało grę w przewadze już w 17. minucie, kiedy Akliouche pokonał Ter Stegena strzałem przy bliższym słupku. Znów można mieć jednak wątpliwości, czy Niemiec był w tej sytuacji dobrze ustawiony.
Wydawało się, że AS Monaco kontroluje spotkanie. Atakowało skrzydłami i dość łatwo przedzierało się w pole karne. Tymczasem w 28. minucie z obrońcami zatańczył Lamine Yamal i również uderzył w kierunku bliższego słupka, a piłka zatrzepotała w siatce! W 32. minucie mogło być 2:1 dla Barcelony, ale Balde nie trafił czysto w piłkę w świetnej sytuacji. Chwilę później Embolo trafił wprost w Ter Stegena, choć miał sporo miejsca i czasu, by zrobić to lepiej. W 35. minucie do siatki trafił już Singo, jednak znajdował się na pozycji spalonej i sędzia nie miał prawa uznać tego trafienia. W końcówce pierwszej połowy szczęście i świetna interwencja Cubarsíego uratowały Barcelonę przez utratą drugiej bramki. Gra w dziesiątkę kosztowała jednak dużo wysiłku i oby po przerwie udało się znaleźć równowagę.
Hansi Flick nie zdecydował się na zmiany w przerwie. W Monaco pojawił się Golovin w miejsce Cámary. Gospodarze kontynuowali swoje ataki, a Barcelona czekała na okazję do kontrataku. W 52. minucie Lamine Yamal wypuścił w bój Raphinhę, ale uprzedził go golkiper. Trzy minuty później goście przeprowadzili efektowną akcję, ale znów to Brazylijczyk nie zdołał oddać strzału, natomiast wślizgiem faulował Köhna. W odpowiedzi Vanderson uderzył z dystansu, a Ter Stegen dobrze interweniował. W 62. minucie Lamine Yamal próbował uderzyć z pierwszej piłki po dośrodkowaniu Raphinhi, jednak odwrócony od bramki nie zdołał jej dobrze trafić.
Monaco było blisko wyjścia na prowadzenie w 64. minucie, ale świetnie strzał zablokował Iñigo Martínez. W 71. minucie Ilenikhena uciekł Martínezowi po próbie ustawienia pułapki ofsajdowej, a następnie uderzył co prawda nie najlepiej, ale piłka i tak wpadła do siatki po odbiciu od fatalnie interweniującego Ter Stegena. Niemiec rozgrywał doprawdy koszmarny mecz. W 79. minucie Hansi Flick zdecydował się dać odpocząć kluczowym zawodnikom. Boisko opuścili Lewandowski, Lamine Yamal i Pau Cubarsí, a zastąpili ich Ferran Torres, Gerard Martín i Sergi Dominguez. Tymczasem Monaco mogło podwyższyć prowadzenie w 81. minucie, ale strzał Baloguna obronił Ter Stegen. Chwilę później wydawało się, że Iñigo Martínez wygrał pojedynek z Balogunem, a sędzia mimo to podyktował jedenastkę. Na szczęście interweniował VAR i arbiter rzut karny anulował. Cofnąć się jednak nie dało kartek za dyskusję dla Casadó i Balde.
W 88. minucie na boisku pojawił się jeszcze Ansu Fati, zmieniając Alejandro Balde. W doliczonym czasie gry tuż przed polem karnym faulowany był Raphinha i Barcelona miała jedną z ostatnich okazji, by zdobyć wyrównującą bramkę. Niestety sam poszkodowany uderzył niecelnie. Wynik nie uległ już zmianie. Hansi Flick przegrał w tym sezonie po raz pierwszy mecz o punkty. AS Monaco wypunktowało grającą w dziesiątkę drużynę Barcelony i zasłużyło nawet na wyższe zwycięstwo.
AS Monaco: Köhn – Vanderson (min. 88, Mawissa), Kehrer, Salisu, Singo - Lamine Cámara (in. 46, Golovin), Zakaria - Akliouche, Minamino (min. 70, Balogun), Ben Seghir (min. 70, Caio Henrique) – Embolo (min. 59, Ilenikhena).
FC Barcelona: Ter Stegen - Koundé, Cubarsí (min. 79, Sergi Dominguez), Iñigo Martínez, Balde (min. 88, Ansu Fati)- Casadó, Eric García - Lamine Yamal (min. 79, Gerard Martin), Pedri (min. 83, Pablo Torre), Raphinha – Lewandowski (min. 79, Ferran Torres).
Komentarze (602)
Dobrze funkcjonował środek pomocy z Casado na DMie i Pedrim jako rozgrywającym grającym przed nim, więc skoro nie chciał któregoś z nich oszczędzać to nie powinien zmieniać konfiguracji. Miał Torre i Ferrana do wprowadzenia zamiast Olmo.
Mecz ciężki, mozolny, niemiły dla oka, z solidnym przeciwnikiem, ale i nieudany w przypadku wielu graczy Barcy.
Ważne, że drużyna mimo wszytsko próbowała, obyło się bez kontuzji, czołowi gracze choć na krótki moment zostali zmienienii, a i weszła młodzież. Szkoda zmarnowanych szans oraz indywidualnych błędów, bo mogło być zupełnie inaczej.
Mecz do analizy, wyciągnięcia wniosków, ale i do zapomnienia. Gramy dalej!
Natomiast nie ma co robić z tego tragedii bo to dopiero pierwszy mecz, a nastroje są jakbyśmy już za burtą byli w lidze mistrzów.
Trzeba wyciągnąć wnioski i grać dalej, nie mamy zbyt mocnego składu przy tylu kontuzjach kluczowych zawodników i to mnie martwi. Zimny prysznic przyda się zawodnikom, oby tylko to podziałało w dobrą stronę :)
Poza tym odstawaliśmy przez większość meczu, z tak mobilną i silną drużyną brak jednego zawodnika to morderstwo i widać że mentalnie też nam to siadło. Mam nadzieję że to będzie cenna nauczka dla Flicka i drużyny, bo rywale na pewno wyciągną wnioski
MATS, zagrał fatalnie, o ile przy drugiej bramce nie miał wiele do powiedzenia no to ciągle wrzucał czzy to obrońców czy to Casado na niezłe miny.
Inigo, widać było trochę brak mobilności, był zbyt łatwo obiegany
Cubarsi, jak zwykle solidnie ale przzyda mu się obok Araujo czy chociaż Christensen
Balde, trochę mało widoczny, miał parę przebłysków, ale bez szału
Kounde, podobnie jak Balde
Casado, widać że starał się załatać lukę w środku ale nie był w stanie
Eric, no cóż, zdarza się, chociaż miałem flashbacki z Araujo na Monjujic
Pedri, mało widoczny, jak dla mnie on lepiej sobie radzi obok Casado kiedy przed nimi jest Olmo, dlatego spodziewałem się przed meczem że wyjdzie Pablo Torre
Raphinha starał się bardzo ale niestety zawalił kilka świetnych sytuacji
Yamal to chyba jedyny zawodnik który faktycznie coś sensownego ugrał
Lewy, dobrze kryty, bez jednego pomocnika nie miał miejsca to też nie był w stanie zbyt wiele zrobić
Ogólnie rozczarowanie ale nie kompletna tragedia, myślę że jeśli Flick wyciągnie wnioski i wróci jeden z pomocników albo obrońców po kontuzji, to ta drużyna na spokojnie może wrócić do formy z ostatnich spotkań
1. Musimy szukać nowego bramkarza, Ter Stegen ten sezon, pewnie i następny ale nie dłużej. Latem trzeba kogoś kupić, wprowadzić przez sezon i pożegnać MATSa (albo na zmiennika). Ilość błędów rośnie u niego wykładniczo z roku na rok.
2. Flick ogarnia temat - Yamal zdjęty pomimo wyniku, na plus. Wyjściowy skład ulepiony z nielicznych zdrowych piłkarzy - jak wróci podstawa, nie będzie wymówek.
3. Eric. Naprawdę mecze gdzie wchodził w lidze były na plus. Dzisiaj de facto nie jego błąd - wsadzony na minę zrobił ile mógł, a bezpardonowy faul to nie był. Dajmy mu szansę bo jako zmiennik może okazać się niezły.
Z punktu widzenia przebiegu spotkania kluczowa kwestia to czerwona kartka po wielbłądzie ter Stegena, ale uczciwie trzeba przyznać że forma dnia całego zespołu była dużo poniżej oczekiwań. LM to nie LaLiga - trzeba walczyć, ale to co niepokoi to nasi kolejni przeciwnicy zapewne wnikliwie przeanalizują mecz i jak na tacy widać piętę achillesową naszej taktyki - to zdecydowanie kontrpressing przeciwnika. Do tej pory w tym sezonie rywale Barcelony w LaLiga go nie stosowali w taki sposób jak Monaco. Obastawiam że Osasuna czy Getafe mogą spróbować grać w podobny sposób.
MtS zagrał jedno z najgorszych spotkań w Barcelonie. Przez niego, słaby Garcia próbował ratować sytuację. Wg mnie na jego konto są obie bramki. Marc w najlepszej formie przynajmniej jedną by obronił.
Raphihnia, kolejny tragiczny występ... Gość tradycyjnie, ale to chyba każdy zdrowo myślący wie, bez dryblingu, wolny jak wóz z węglem (jak przy akcji 1 na 1, przy 0:0). Tutaj najbardziej jestem zaskoczony, bo początek sezonu miał świetny.
Lewy, na początku meczu nawet próbował, ładnie zgrywał piłkę, ale później znowu go nie było.
Casado - z tej mąki nie będzie Busquetsa. Bardzo słaby występ.
Na plus to chyba Cubarsi, Yamal za bramkę i ewentualnie Balde.
Neutralne występy to Pedri, Kounde, Inigo - ale na mega farcie mordeczka ustrzegł się czerwonej kartki.
Generalnie, co by nie mówić, po świetnym początku sezonu, to drużynie po prostu brakuje jakości i praktycznie, na chwilę obecną, nie mamy ławki rezerwowych.
Na plus, to lepiej taki zimny prysznic w połowie września niż marca:)
Bo by się spod memów nie odkopał :))
Nie da się wygrać w "10" przy słabej dyspozycji bramkarza...
Ter Stegen nie powinien w ogóle do niego podawać ale jak ta niedojda widziała że nie dojdzie do piłki to po jaka cholerę ładuje mu się w nogi. Chłop nie ma 15 lat żeby takie błędy robić. Eric i Ferran to są zawodnicy których trzeba się pozbyć za rok bo kompletnie nic nie dają oprócz niepewności i strat.
Ale ze mnie naiwniak
Na te chwile nie mamy ławki rezerwowych a już i w głównym składzie powoli nie ma kto grać. Myślę, że to jest główny problem, Flick zrobił późno zmiany bo nawet nie miał za bardzo kto zrobić różnicę. Yamal nie będzie grał wszystkiego od deski do deski, a kto za niego?