FC Barcelona kontynuuje swój zwycięski marsz w fantastycznym stylu. Tym razem będąca w przebudowie Girona podejmowała podopiecznych Flicka i tylko momentami była w stanie przeciwstawić się przyjezdnym, którzy fizycznie zmiażdżyli swoich rywali. Zapraszamy do zapoznania się z materiałem przygotowanym przez Tomasza Ćwiąkałę.
Ćwiąkała podobnie jak Archivo Var czy Mateu Lahoz uważa, że Gironie należał się rzut karny po zagraniu piłki ręką przez Iñigo Martinza. Takie kontrowersyjne sytuacje częściowo wynikają z tego, że przepisy dotyczące sędziowania nieustannie się zmieniają, co z pewnością nie pomaga hiszpańskim arbitrom.
Polski dziennikarz zauważa też, że nawet odgwizdanie rzutu karnego nie zmieniłoby wiele w kwestii końcowego wyniku, bo gospodarze tworzyli sobie tylko pojedyncze sytuacje. Girona podobnie jak wcześniej piłkarze Rayo Vallecano, była zdziwiona morderczą intensywnością gry. Do tej pory Barcelona słynęła z długiej wymiany podań i nieśpiesznego tempa, a pod batutą Hansiego Flicka gracze Barçy nieustannie naciskają na przeciwnika, nie dając mu ani chwili oddechu. Tak jak wcześniej Míchel pokonał taktycznie Xaviego, tak samo Flick poradził sobie z Míchelem.
"Jakie było zadanie dla Lamine Yamala na ten sezon? Podkręcić statystyki! To jest piłkarz, dla którego double-double [powyżej 10 goli i asyst — przyp.red.] to jest totalne minimum. Po pięciu kolejkach Lamine Yamal ma siedem punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, jedzie na Montilivi i strzela dwa gole" - mówi Ćwiąkała w swoim materiale, zauważając znaczną poprawę 17-latka w kwestii osiąganych przez niego statystyk. Warto podkreślić, że Lamine odegrał też dużą rolę w defensywie, notując najwięcej odzyskanych piłek.
"Hansi Flick odwrócił rzeczywistość Barcelony o 180 stopni. Oni momentami sieją spustoszenie, to nie jest tylko ofensywny, fajny futbol, to co zrobili z Gironą to jest spustoszenie. Wynik 4:1 moim zdaniem nie oddaje skali przewagi, jaką wypracowała sobie Barcelona do 70 minuty." - chwalił Barçę komentator i dziennikarz sportowy. Trzeba przyznać, że tak pozytywnego odbioru medialnego Barcelony nie było od czasów Luisa Enrique. Sposób, w jaki zespół Hansiego Flicka wygrywa mecze, grając przez 90 minut na maksymalnej intensywności, zabiegając nawet tak silne fizycznie ekipy jak Athletic Bilbao budzi podziw zarówno wśród kibiców jak i ekspertów piłkarskich.
Gorąco zachęcamy do zapoznania się z całym materiałem na kanale Tomasza Ćwiąkały:
Komentarze (36)
Tylko czy my fizycznie dojedziemy do końca sezonu tak grając i mając taki szpital w drużynie:(
Oby!!!