LaLiga potępia przyśpiewki wymierzone w Ferrana Torresa

Przemek Walczak

26 sierpnia 2024, 20:15

Mundo Deportivo, eldesmarque

6 komentarzy

Fot. Getty Images

FC Barcelona pokonała Valencię w pierwszym meczu ligowym po dwóch golach Lewandowskiego, ale nie obyło się bez przykrych incydentów. Oprócz standardowych przyśpiewek wymierzonych w Barçę (kibice Valencii i Barcelony nie darzą się sympatią) największa fala wyzwisk skupiła się na Ferranie Torresie, który jest wychowankiem Nietoperzy.

Torres w całej sytuacji zachował pełen profesjonalizm i po meczu zamieścił na swoich social mediach post, w którym życzył swojemu byłemu klubowi wszystkiego najlepszego w nadchodzącym sezonie.

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Ferran Torres (@ferrantorres)

Każdego tygodnia RFEF i Komisja ds. Przeciwdziałania Przemocy otrzymują raport, w którym są wyszczególnione rasistowskie lub obraźliwe incydenty, w tym przyśpiewki kibiców. Krajowe organy mają tu całą gamę kar, które mogą wymierzyć klubowi, którego kibice dopuścili się nagannych zachowań.

LaLiga otrzymała doniesienia dotyczące obraźliwych przyśpiewek wymierzonych w Barcelonę: "J***ć Barcelonę, j***ć Katalonię" oraz w dwóch jej zawodników — Ferrana Torresa i Roberta Lewandowskiego, których kibice Valencii nazywali "sku***synami". 

LaLiga zdecydowała się na potępienie tych zachowań, więc tym razem sprawa zakończy się na swoistym "pouczeniu" dla Valencii. Warto zaznaczyć, że takie przyśpiewki są codziennością nie tylko na hiszpańskich boiskach, więc gdyby władze za każdym razem decydowały się na zamknięcie stadionu w ramach kary, to mecze rozgrywano by przy pustych trybunach. Wyzwiska są niestety bardzo powszechne w kibicowskim świecie.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Lewandowskiego to oni nie lubią za jakość sportową. W każdym meczu ich załatwia. Niech dzieci płaczą dalej.

Według mnie to element piłki nożnej. Egzekwowanie kultury, a jednocześnie pożądanie od kibiców emocji to myślenie życzeniowe.

Trochę mnie zastanawia w jaki sposób LaLiga oczekuje, że kluby byłyby w stanie kontrolować swoich kibiców i to co mówią. No bo o ile jeszcze da się ustalić kto czymś rzuci w kogoś za pomocą kamer, to jednak ustalenie kto przeklinał wymagałoby podkładania podsłuchu pod każdego kibica. A to ewidentnie już godzi w prawa człowieka.

Teraz pouczenie. No sprawiedliwie, jak za rzucanie przedmiotami dostali 600 i 800 euro kary. No może jakby Ferrana wysmarować pastą do butów, to by im zamknęli trybuny.

To niech odejdzie sam z Barcelony

Ferran to piłkarz na poziomie takiego klubu jak Valencia, więc mnie nie zdziwi jak jeszcze do nich wróci xd