Andrés Iniesta zjawił się wczoraj w miejscowości Llivia, aby towarzyszyć dzieciom uczestniczącym w letnim obozie. Równolegle organizuje Iniesta Cup, młodzieżowy turniej piłki nożnej. W rozmowie z Mundo Deportivo poruszył wątki reprezentacji Hiszpanii, obecnej sytuacji Barcelony i swojej najbliższej przyszłości.
Jakie masz plany po skończeniu gry w Zjednoczonych Emiratach Arabskich?
Iniesta: Czekamy na ruch klubu, czy chcą dalszej współpracy. Jeśli nie, zobaczymy co pojawi się na horyzoncie. W ciągu dwóch lub trzech tygodni będę wiedział czy będzie coś interesującego czy trzeba będzie pomyśleć o czymś innym.
Masz w sobie chęci żeby grać kolejny sezon?
Tak, ostatnio czuję się bardzo dobrze i dzisiaj powiedziałbym, że chcę grać. Z dwudziestu kilku meczów, grałem w dwudziestu. Gdybym miał dość, nie byłoby wątpliwości. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie.
Priorytetem są Zjednoczone Emiraty Arabskie, czy jesteś otwarty na ligi takie jak ta w Arabii Saudyjskiej?
Jeśli byłaby taka opcja, byłoby dobrze, ale muszą zostać spełnione pewne warunki, abym mógł cieszyć się dalej piłką. Wtedy będziemy rozważać za i przeciw. Bardziej chodzi o to, czy chcę zmienić kraj, czy nie. Poznałem wielu ludzi, to piękne doświadczenia dla rodziny, ale należy nie popełnić błędu. Nie mamy potrzeby wyruszania na przygody.
MLS nie dzwoni?
Wyjeżdzając z Japonii miałem jasność, że moja przyszłość nie leży w Stanach Zjednoczonych. To bardzo duży kraj i odległości, które się pokonuje, żeby zagrać mecz są gigantyczne, co mi się nie podoba. Nie mam już tylu lat co Busi i spółka.
Masz już 40 lat...
Tak, wszyscy się starzejemy. Dlatego rozważam jeszcze rok, ale to zależy od tego jak się czujesz, czy zespół jest dobry, wyglądasz dobrze i grasz, aż się zmęczysz. Chciałbym też zostać trenerem. W Emiratach mógłbym zdobyć licencję B i A, co pomogłoby mi trenować w Azji. Licencję UEFA PRO musiałbym zrobić już w Madrycie.
W ćwierćfinale mistrzostw Europy Hiszpania zagra z Niemcami, jak to widzisz?
Partidazo. Wydaje się, że wszystko może się zdarzyć, będzie to trudny mecz dla Hiszpanii.
Czy ta reprezentacja przypomina ci twoją z lat 2008 i 2010?
Nie wiem, bo mnie tam nie ma, ale obecny zespół przekazuje pozytywne bodżce, przede wszystkim pewność siebie. Na tym polega podobieństwo do naszego. Poza tym mają bardzo dobrą jedenastkę i zmienników.
Co byś podkreślił jeśli chodzi o samą grę?
Posiadanie dwóch świetnych skrzydłowych bardzo ułatwia grę, a w środku pola są piłkarze, którzy mogą utrzymać piłkę, tacy jak Rodri, Fabian, Pedri, Merino, Olmo... Łączą swoje siły, a później piłka trafia do boku i jest sytuacja jeden na jeden. W naszym zespole takimi zawodnikami moglibyśmy być Silva i ja, ale nie byliśmy typowymi skrzydłowymi. Mieliśmy inne cechy. W zwycięśtkim finale mistrzostw Europy 2012 graliśmy z Busim, Alonso, Xavim, Silvą, Fàbregasem i mną. Nie było Davida Villi oraz Fernando Torresa.
Co sądzisz o Laminie Yamalu?
To coś nienaturalnego, ale zdarzają się wyjątki. On jest jednym z tych piłkarzy z nieprzeciętnym talentem. To dopiero początek, konieczne jest aby wciąż się rozwijał i nie schodził poniżej pewnego poziomu. Ma 16 lat, nie 23.
a Nico Williams?
Jest młody, ale jego występy sprawiają, że interesują się nim niektóre z największych klubów
Jak postrzegasz Barçę i to co stało się z twoim przyjacielem, Xavim?
Z zewnątrz, bez chęci wydawania zbyt wielu opinii, cierpisz, gdy sprawy nie układają się dobrze, a jeśli jest to były kolega z drużyny i przyjaciel, cierpisz bardziej. Mam nadzieję, że Barça będzie znów walczyć o wszystko. Trudno jest mówić więcej, bo mnie tam nie ma.
Martwisz się przyjściem Mbappe do Realu?
Zespół, który mają i to co robią ostatnio, sprawia że czują się bezpiecznie i pewni siebie, ale patrzenie na Real nie pomoże. Ktokolwiek będzie w Barcelonie, będzie chciał sprowadzić najlepszych piłkarzy, żeby wzmacniać zespół.
Widzisz swój powrót do Barçy?
Oczywiście, że chciałbym wrócić, ale nie wiem, kiedy to nastąpi. Moim następnym krokiem po karierze jest zostać trenerem, zobaczymy jak to wyjdzie. Chciałbym znaleźć swoje miejsce poza murawą.
A trener pierwszego zespołu?
Chciałbym, ale nie mam jeszcze licencji...
Widzisz którekolwiek ze swoich dzieci w elicie?
Mój syn Paolo ma 9 lat, ma obsesję na punkcie piłki nożnej. Jak na swój wiek, ma cechy piłkarza
Komentarze (7)