Sport: Kalvin Phillips znów oferuje się Barcelonie

W styczniu tego roku zarówno hiszpańskie, jak i angielskie media donosiły o tym, że pomocnik Kalvin Phillips stał się opcją do wzmocnienia środka pola Barcelony. Ostatecznie Anglik trafił na wypożyczenie do West Hamu. Teraz jednak 28-latek znów miał zaoferować się Blaugranie.

Lluis Miguelsanz z dziennika Sport informuje, że mimo porozumienia z Guido Rodríguezem, którego przybycie nie jest już jednak tak pewne (wg MD wstępna umowa wygasa jutro), Barça szuka innych piłkarzy, którzy mogliby wzmocnić pozycję piwota. I podobnie jak w zimowym okienku transferowym na radarze znalazł się Kalvin Phillips z Manchesteru City.

Ostatnie pół roku Phillips spędził na wypożyczeniu z w West Ham United, ale w całym sezonie rozegrał tylko 637 minut w 20 spotkań. To ponad dwa razy mniej minut niż Oriol Romeu w Barcelonie. City chciałoby go sprzedać za około 30 milionów euro, ale prawdopodobne jest, że odejdzie na kolejne wypożyczenie. Sam zawodnik chciałby dołączyć do Barçy, ponieważ jest przekonany, że jest to zespół, który pasuje do jego gry.

Dyrekcja sportowa Blaugrany wysoko ceni zawodnika, a Xavi Hernández zdążył już wyrazić zgodę na jego przybycie w styczniu, ale Barça nadała wówczas priorytet sprowadzeniu Vitora Roque. Kalvin Phillips również powiedział "tak" Barcelonie, ale ostatecznie zdecydował się nie czekać do ostatnich dni okienka i wybrał propozycję West Hamu.

Barça jest świadoma woli zawodnika, ale na razie nie zamierza wykonywać żadnych ruchów. Celem jest ostateczne zakontraktowanie Guido Rodrígueza w ciągu najbliższych kilku dni i poczekanie, jak rozwinie się rynek. 

Celem numer jeden klubu jest Joshua Kimmich. Niemiec chciał rozstrzygnąć swoją przyszłość przed EURO, ale wie, że będzie to skomplikowane, ponieważ Barça jest ograniczona limitem wynagrodzeń. Kimmich będzie teraz rozmawiał z Bayernem i może zdecydować, czy przedłużyć kontrakt, czy nie. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, niemiecki klub zdecyduje się go sprzedać, ponieważ jego kontrakt wygasa w 2025 roku i Bawarczycy nie chcą, aby odszedł za darmo.